Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:
15,99 zł
Jeżeli produkt jest sprzedawany krócej niż 30 dni, wyświetlana jest najniższa cena od momentu, kiedy produkt pojawił się w sprzedaży.
Opinie o produkcie (1)
Michał Lipka
19 października 2018
POZYTYWNE ZASKOCZENIE
Piąty tom „Karnevala” kontynuuje bezpośrednio to, co widzieliśmy w tomie czwartym. I wcale nie mam na myśli akcji, choć oczywiście ta też znajduje tutaj swój ciąg dalszy, ale przede wszystkim jakość. Nie znajdziecie więc w tej części chaosu, który w serii obecny był na początku, jest za to niezła akcja i spora dawka uroku, stanowiące najważniejsze elementy całości.
Zdrady i podejrzenia. Niebezpieczeństwo i chwile spokoju. W CYRKU źle się dzieje, gdy na jaw wychodzi, że to ktoś z Wieży Badań sprzedał lek, który doprowadził do śmierci wielu kłusowników i zwierząt. Napięcie narasta, a końca problemów nie widać.
Tymczasem Tuskitachi, który z rozkazu przyłączył się do Statku Drugiego, wyrusza wraz z załogą do Vantnam. Cel mają jeden: zakupowe szaleństwo, chociaż, oczywiście, na tym nie poprzestaną. Hirato co prawda nie bierze udziału w rajdzie po sklepach, zajęty własnymi (i tajemniczymi!) sprawami, ale dla każdego z pozostałych członków ekipy znajdzie się coś miłego. I znajdą ich także kłopoty. Gdy po dość szalonym wypadzie do lokalu z gadżetami Nyanperony Naia, Garekiego i Yogiego zatrzymuje pewien chłopiec, żaden z nich nie ma jeszcze pojęcia, co z tego wyniknie. Dziecko bowiem, nad zwyczaj dobrze rozeznane w sprawach CYRKU, prosi ich o ochronę, bo ktoś je śledzi! Bohaterowie biorą go pod swoją opiekę, ale co z tego wyniknie? I co tak naprawdę kryje się za prośbą dziecka?
„Karneval” to chyba dla autorki swoiste pole eksperymentów z różnymi gatunkami, bo bawi się nimi w dość swobodny sposób. Ale nie poczytujcie tego in minus, bo akurat w przypadku tego tomu, wyszło to jak najbardziej pozytywnie. A to za sprawą kilku absurdalnych sytuacji (ze strzelaniną na czele – ach ci podejrzani ;) ), których humor tak mnie kupił, że aż zaskoczył. I była to chyba najbardziej pozytywna niespodzianka od początku mojej przygody z tą serią.
Ale to nie jedyny plus. Urok całości jest w tym tomie intensywniejszy, ale przez to jeszcze bardziej oddziałuje na czytelnika. I tym razem kupiła mnie ta słodycz, nawet jeśli można ją było określić mianem babskiej czy wręcz ocierającej się o yaoiowe elementy. Wszystko dzięki słodkim zwierzęcym postaciom, które rozbrajały i wprowadzały pewien rodzaj dysonansu.
Dodajcie do tego wszystkiego udaną szatę graficzną, typową dla kobiecych mang, ale atrakcyjna nie tylko dla nich, i dostaniecie naprawdę udaną pozycję. Mam nadzieję, że dalsze tomy utrzymają ten poziom, bo „Karneval” zaczął mnie bawić tak, jak tego po nim oczekiwałem i nie chcę by szybko się to skończyło. Polecam.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał Lipka
POZYTYWNE ZASKOCZENIE Piąty tom „Karnevala” kontynuuje bezpośrednio to, co widzieliśmy w tomie czwartym. I wcale nie mam na myśli akcji, choć oczywiście ta też znajduje tutaj swój ciąg dalszy, ale przede wszystkim jakość. Nie znajdziecie więc w tej części chaosu, który w serii obecny był na początku, jest za to niezła akcja i spora dawka uroku, stanowiące najważniejsze elementy całości. Zdrady i podejrzenia. Niebezpieczeństwo i chwile spokoju. W CYRKU źle się dzieje, gdy na jaw wychodzi, że to ktoś z Wieży Badań sprzedał lek, który doprowadził do śmierci wielu kłusowników i zwierząt. Napięcie narasta, a końca problemów nie widać. Tymczasem Tuskitachi, który z rozkazu przyłączył się do Statku Drugiego, wyrusza wraz z załogą do Vantnam. Cel mają jeden: zakupowe szaleństwo, chociaż, oczywiście, na tym nie poprzestaną. Hirato co prawda nie bierze udziału w rajdzie po sklepach, zajęty własnymi (i tajemniczymi!) sprawami, ale dla każdego z pozostałych członków ekipy znajdzie się coś miłego. I znajdą ich także kłopoty. Gdy po dość szalonym wypadzie do lokalu z gadżetami Nyanperony Naia, Garekiego i Yogiego zatrzymuje pewien chłopiec, żaden z nich nie ma jeszcze pojęcia, co z tego wyniknie. Dziecko bowiem, nad zwyczaj dobrze rozeznane w sprawach CYRKU, prosi ich o ochronę, bo ktoś je śledzi! Bohaterowie biorą go pod swoją opiekę, ale co z tego wyniknie? I co tak naprawdę kryje się za prośbą dziecka? „Karneval” to chyba dla autorki swoiste pole eksperymentów z różnymi gatunkami, bo bawi się nimi w dość swobodny sposób. Ale nie poczytujcie tego in minus, bo akurat w przypadku tego tomu, wyszło to jak najbardziej pozytywnie. A to za sprawą kilku absurdalnych sytuacji (ze strzelaniną na czele – ach ci podejrzani ;) ), których humor tak mnie kupił, że aż zaskoczył. I była to chyba najbardziej pozytywna niespodzianka od początku mojej przygody z tą serią. Ale to nie jedyny plus. Urok całości jest w tym tomie intensywniejszy, ale przez to jeszcze bardziej oddziałuje na czytelnika. I tym razem kupiła mnie ta słodycz, nawet jeśli można ją było określić mianem babskiej czy wręcz ocierającej się o yaoiowe elementy. Wszystko dzięki słodkim zwierzęcym postaciom, które rozbrajały i wprowadzały pewien rodzaj dysonansu. Dodajcie do tego wszystkiego udaną szatę graficzną, typową dla kobiecych mang, ale atrakcyjna nie tylko dla nich, i dostaniecie naprawdę udaną pozycję. Mam nadzieję, że dalsze tomy utrzymają ten poziom, bo „Karneval” zaczął mnie bawić tak, jak tego po nim oczekiwałem i nie chcę by szybko się to skończyło. Polecam.