Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:
15,99 zł
Jeżeli produkt jest sprzedawany krócej niż 30 dni, wyświetlana jest najniższa cena od momentu, kiedy produkt pojawił się w sprzedaży.
Opinie o produkcie (1)
Michał Lipka
25 maja 2017
MIŁOSNE ZAWODY
„Orange” powoli zbliża się ku końcowi, jednakże wydarzenia dziejące się na łamach czwartego (i przedostatniego) tomu tylko bardziej się komplikują. Autorka nie zwalania tempa, nie zbliża się do rozwiązania, ale emocjonuje, wzrusza i zachwyca. I nie ważne czy ostatecznie wszystko się wyjaśni czy historia zakończy się, pozostawiając nas w niepewności – zanim to nastąpi czytelników czeka jeszcze całe mnóstwo dobrej zabawy, która trafia prosto w serce.
To, co było do przewidzenia, odkąd tylko Suwa także przyznał się do posiadania listu z przyszłości, stało się faktem. Poza nim i Naho podobne wiadomości dostali także Takako, Azu i Hagita, choć kryli się z tym przed sobą nawzajem. Teraz nadszedł czas by połączyć siły i zacząć wspólnie walczyć o życie i szczęście Kakeru. Tym razem zbliżają się szkolne zawody sportowe, które stanowią jeden z kluczowych momentów. Porażka w nich poniesiona stała się kolejnym przysłowiowym gwoździem do trumny przybitego nastolatka. Pierwotnie Kakeru je przegrał, z czym nie mógł się pogodzić, teraz, kiedy wszystko się zmieniło, może i inaczej potoczy się sama rywalizacja, dlatego też jego przyjaciele, choć nie do końca nadający się do tego wyzwania, dołączają do drużyny. Jednocześnie Kakeru i Naho coraz bardziej zbliżają się do siebie, chociaż chłopak wciąż trzyma pewien dystans. W zawiązku z tą właśnie sytuacją Suwa podejmuje własne korki, ale czy jego działania na pewno zgodne są z celem, jaki narzucili sami sobie w przyszłości?
Czwarty tom „Orange” to idealny przykład na to, jak zrobić mangę niemalże w całości poświęconą sportowym zawodom w taki sposób by nawet największy przeciwnik tego typu tematów czytał ją z niecierpliwością i wypiekami na twarzy. Sposób na to jest prosty – wystarczy zaangażować emocje czytelnika, nie każdy jednak potrafi to zrobić. A jeszcze mniej osób potrafi zrobić to w taki sposób, jak Takano Ichigo. Jednakże autorka portretująca siebie w czapce-truskawce (Ichigo po japoński oznacza truskawkę właśnie) uczyniła ze sportowej rywalizacji walkę o miłość, marzenia i życie. Cała reszta schodzi na dalszy plan – i to właśnie jest w tym wszystkim najlepsze.
Poza tym „Orange” od początku do końca to jeden wielki emocjonalny rollercoaster, który najmocniej porusza prostymi, codziennymi sytuacjami zderzonymi z fatalnym losem, jaki czeka Kakeru. Każda zwyczajna rzecz nabiera przez to dużej wagi, a czytelnik czuje ją, jakby opisywane wydarzenia dotyczyły kogoś mu bliskiego. A wszystko to po prostu wspaniale zilustrowane. Podobnie, jak fabuła rysunki są proste i zwyczajne, lekkie, zwiewne, choć momentami także bardzo szczegółowe i doskonale pasują do scenariusza. W skrócie: wspaniały komiks, który polecam Wam gorąco. Naprawdę warto go poznać i dać się uwieść wydarzeniom i postaciom.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał Lipka
MIŁOSNE ZAWODY „Orange” powoli zbliża się ku końcowi, jednakże wydarzenia dziejące się na łamach czwartego (i przedostatniego) tomu tylko bardziej się komplikują. Autorka nie zwalania tempa, nie zbliża się do rozwiązania, ale emocjonuje, wzrusza i zachwyca. I nie ważne czy ostatecznie wszystko się wyjaśni czy historia zakończy się, pozostawiając nas w niepewności – zanim to nastąpi czytelników czeka jeszcze całe mnóstwo dobrej zabawy, która trafia prosto w serce. To, co było do przewidzenia, odkąd tylko Suwa także przyznał się do posiadania listu z przyszłości, stało się faktem. Poza nim i Naho podobne wiadomości dostali także Takako, Azu i Hagita, choć kryli się z tym przed sobą nawzajem. Teraz nadszedł czas by połączyć siły i zacząć wspólnie walczyć o życie i szczęście Kakeru. Tym razem zbliżają się szkolne zawody sportowe, które stanowią jeden z kluczowych momentów. Porażka w nich poniesiona stała się kolejnym przysłowiowym gwoździem do trumny przybitego nastolatka. Pierwotnie Kakeru je przegrał, z czym nie mógł się pogodzić, teraz, kiedy wszystko się zmieniło, może i inaczej potoczy się sama rywalizacja, dlatego też jego przyjaciele, choć nie do końca nadający się do tego wyzwania, dołączają do drużyny. Jednocześnie Kakeru i Naho coraz bardziej zbliżają się do siebie, chociaż chłopak wciąż trzyma pewien dystans. W zawiązku z tą właśnie sytuacją Suwa podejmuje własne korki, ale czy jego działania na pewno zgodne są z celem, jaki narzucili sami sobie w przyszłości? Czwarty tom „Orange” to idealny przykład na to, jak zrobić mangę niemalże w całości poświęconą sportowym zawodom w taki sposób by nawet największy przeciwnik tego typu tematów czytał ją z niecierpliwością i wypiekami na twarzy. Sposób na to jest prosty – wystarczy zaangażować emocje czytelnika, nie każdy jednak potrafi to zrobić. A jeszcze mniej osób potrafi zrobić to w taki sposób, jak Takano Ichigo. Jednakże autorka portretująca siebie w czapce-truskawce (Ichigo po japoński oznacza truskawkę właśnie) uczyniła ze sportowej rywalizacji walkę o miłość, marzenia i życie. Cała reszta schodzi na dalszy plan – i to właśnie jest w tym wszystkim najlepsze. Poza tym „Orange” od początku do końca to jeden wielki emocjonalny rollercoaster, który najmocniej porusza prostymi, codziennymi sytuacjami zderzonymi z fatalnym losem, jaki czeka Kakeru. Każda zwyczajna rzecz nabiera przez to dużej wagi, a czytelnik czuje ją, jakby opisywane wydarzenia dotyczyły kogoś mu bliskiego. A wszystko to po prostu wspaniale zilustrowane. Podobnie, jak fabuła rysunki są proste i zwyczajne, lekkie, zwiewne, choć momentami także bardzo szczegółowe i doskonale pasują do scenariusza. W skrócie: wspaniały komiks, który polecam Wam gorąco. Naprawdę warto go poznać i dać się uwieść wydarzeniom i postaciom.