Punisher MAX 01

Dostępność: wycofany z oferty
Cena: 89,99 zł 89.99
ilość szt.

towar niedostępny

dodaj do przechowalni
Ocena: 5
Producent: Egmont
Kod produktu: E043-29647

Opis

Pierwszy tom mrocznej i pełnej przemocy opowieści, której bohaterem – a może antybohaterem – jest Frank Castle, czyli słynny Punisher. Kiedyś brutalnie zamordowano jego żonę i dzieci. Teraz w pojedynkę wymierza sprawiedliwość wszelkiej maści przestępcom. Jedna z dokonanych przez niego masakr burzy równowagę zbrodniczego półświatka i – jak się okazuje – ściąga na niego uwagę nie tylko mafii. Czego chce od samotnego mściciela CIA? I co zamierza Micro, dawny wspólnik Punishera, który najwyraźniej ma dla niego propozycję nie do odrzucenia?

Scenarzysta: Garth Ennis
Ilustrator: Lewis Larosa
Seria: Punisher
Liczba stron: 288
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor

Produkty powiązane

Opinie o produkcie (1)

22 kwietnia 2017

PUNISHER NA MAXA Kiedy w roku 2000 Garth Ennis, świeżo po skończeniu pracy nad swoim opus magnum „Kaznodzieją”, przejął pisanie przygód marvelowskiego mściciela, Punisher nie miał się najlepiej. Zabity i wskrzeszony w miniserii „Purgatory” stał się nadnaturalnym agentem pracującym zarówno dla aniołów jak i demonów. To się nie mogło udać, Ennis z miejsca odrzucił kontynuowanie tej fabuły i skupił się na walce Franka Castle’a z gangsterami i bandytami. Dwunastoczęściowy run zatytułowany „Witaj w domu, Frank” okazał się strzałem w dziesiątkę, a irlandzki scenarzysta dostał możliwość napisania nie tylko kilku oneshotów i miniserii z tą postacią, ale też czwartego volume’u jej losów, a potem i piątego, już w ramach linii Max przeznaczonej dla dorosłych czytelników. I to właśnie te ostatnie przygody, krwawe, brutalne i wulgarne, trafiły niedawno do rąk polskich czytelników. I chociaż przemoc osiąga tutaj absurdalne rozmiary, „Punisher: Max” to po prostu rewelacyjny komiks, który czyta się jednym tchem. Historia w nim opowiedziana jest w zasadzie prosta. Punisher morduje kolejnych gangsterów – bossów, pomniejszych żołnierzy czy nawet „emerytowanych” już członków mafijnych rodzin – i to masowo. Chce ich zabijać tak długo, aż przestaną pojawiać się kolejni na ich miejsce. Osaczeni przestępcy chcą się pozbyć wroga za wszelką cenę, ale nie tylko oni polują na Mściciela. Pewna tajemnicza grupa nie tylko jest w stanie go wyśledzić, ale także ma po swojej stronie Micro, dawnego współpracownika Franka. Czy tym razem przeciwnicy zdołają powstrzymać samozwańczego egzekutora? W pierwszej miniserii o Punisherze („Circle of Blood”) twórcy postawili istotne pytanie: ile przemocy i zabijania znieść może jeden człowiek. Ennis kontynuując tę tradycję zastanawia się czy istnieje sposób by Frank Castle przestał być Mścicielem. Oczywiście robi to w charakterystycznym dla siebie stylu, psychologii postaci szukając wśród przerysowanej brutalności, hektolitrach krwi i czarnym humorze. Punisher, niby Rambo w czwartej odsłonie swoich przygód, chwyta za karabin maszynowy i zaczyna rzeź. Ale nie jest to masakra dla masakry, chociaż Ennis lubuje się w okrucieństwie, taka historia szybko by się przejadła. Autor po raz kolejny pokazuje więc zagubionego człowieka, który nie potrafi przestać mordować. Śmierć rodziny z rąk gangsterów to jedynie pretekst by móc strzelać do kolejnych ludzi pod płaszczykiem walki z bezprawiem. Czy w takiej sytuacji istnieje jeszcze jakaś granica? I gdzie są resztki człowieczeństwa Punishera? Odpowiedzi, jak zawsze u Ennisa, są mroczne i niepokojące. I w takim tonie utrzymane zostały tez ilustracje – przynajmniej w pierwszych sześciu z zebranych tu zeszytów. Kreska jest brudna, kadry ciemne, a Lewis LaRosa nie unika pokazywania wprost ran i okaleczeń. Prościej wyglądają kolejne części w wykonaniu Leandro Fernándeza, ale i one mają swój klimat i urok, a przede wszystkim pasują do pisanego przez Ennisa scenariusza. Mogłoby się wprawdzie wydawać, że „Punisher Max” nie ma do zaoferowania nic ponad mocną rozrywkę, jednak to tylko pozory. Z tym z komiksem jest, jak z filmami Tarantino, wystarczy chcieć spojrzeć poprzez tryskającą krew, a okazuje się, że naprawdę kryje się tam coś więcej. Ennis po raz kolejny nie zawiódł, a ten tytuł to zdecydowanie jedna z najlepszych opowieści wydanych w ramach klasyki Marvela. Warto jest po nią sięgnąć, szczególnie że nadaje się dobrze również dla nowych odbiorców, warto też czekać na kolejne tomy, a że Egmont od czerwca zaczyna wznawiać „Kaznodzieję” gwarantuje, iż Ennis nie prędko zniknie z księgarskich półek.

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl