Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:
15,99 zł
Jeżeli produkt jest sprzedawany krócej niż 30 dni, wyświetlana jest najniższa cena od momentu, kiedy produkt pojawił się w sprzedaży.
Opinie o produkcie (2)
Michał Lipka
28 września 2017
CZY GHUL MOŻE BAĆ SIĘ DUCHÓW?
Dziesiąty tom „Tokyo Ghoul” powraca do szybkiego tempa, walk i dużej ilości akcji wylewającej się praktycznie z każdej strony. O nudzie nie ma więc mowy, do tego jest krwawo i brutalnie, ale na tym nie koniec. Na miłośników serii czeka wiele zaskoczeń, na jaw wychodzą coraz ciekawsze fakty, a całość zmierza w bardzo ciekawym kierunku.
Czarny królik. Tak nazywany jest ghul w króliczej masce, który morduje funkcjonariuszy. Jest niezwykle potężny i nieuchwytny. Interesuje się nim zarówno BSG, jak i Kaneki, do którego dotarły wieści na jego temat, ale to nie jedyny wspólny cel – wszyscy poszukują bowiem doktora Kanou, który przeszczepił Kanekiemu narządy Rize. Tajemnice, jakie kryje chirurg mogą odmienić wszystko, co do tej pory sądzono, ale pytanie: na lepsze, czy na gorsze.
To jednak nie koniec kłopotów. BSG zaczyna interesować się Kanekim, dowiedziawszy się o przeszczepie narządów. Sytuacja jest o tyle trudna, że nie mają pojęcia czy jest on ghulem czy nie, a co za tym idzie nie wiedzą, jak traktować taki niecodzienny przypadek. Niestety na niekorzyść chłopka przemawia fakt, że zniknął przed sześcioma miesiącami.. funkcjonariusze wybierają się zbadać sprawę do Anteiku, co może narazić na niebezpieczeństwo całą społeczność dobrych ghuli. Do tego obecnie w BSG pracuje Hideyoshi, najlepszy przyjaciel Kanekiego…
Seria zaczyna wkraczać w decydującą fazę. Powracają postacie z przeszłości, zagrożenie zbliża się do bohaterów, a co za tym idzie zbliża się także wielkie rozliczenie. Póki co jednak akcja wciąż się zagęszcza, pytań nie brakuje, a mi, czytelnikowi coraz trudniej jest zdecydować komu kibicować w tej sytuacji. Bo przecież ghule zdobyły moją sympatię, ale polubiłem także wielu funkcjonariuszy BSG. Fakt, że opowieść ta nie może skończyć się dobrze, tylko bardziej podsyca moją ciekawość.
Co warto zauważyć, tom dziesiąty oferuje więcej humoru niż poprzednie. Kilka znakomitych scen z jednym z bohaterów, który, choć sam jest potworem, boi się duchów potrafi rozbroić. Nadal jednak króluje krwawa akcja, szybkie tempo i klimat, który w dużej mierze zawdzięczamy ilustracjom. Rysunki autora są mroczne, realistyczne i dobrze dobrane do treści, a całość czyta się szybko i po prostu znakomicie.
Szkoda więc, że to już dziesiąty tom. Jeszcze cztery i „Tokyo Ghoul” dobiegnie końca. Z drugiej strony jednocześnie zacznie się „Tkoyo Ghoul: re” więc zabawa tak szybko się nie skończy. I dobrze, bo to naprawdę udana seria, którą polecam Waszej uwadze.
Monika KILIJAŃSKA - Monime.pl
8 lutego 2019
Kaneki poszukuje doktora Kanou. Okazuje się, że ten staruszek wie więcej niż ktokolwiek – BSG, Kaneki czy Aogiri – przypuszcza. I robi więcej, niż komukolwiek się śniło. Cały świat, jaki po operacji zbudował dla siebie Kaneki nagle staje się domkiem z kart i kołysze się w posadach. Pech, że nie tylko Kaneki poszukuje doktora, ale także gołębie. Podwójne nieszczęście – że ochroniarzem Kanou jest nie tylko niezwykle silny fizycznie ghoul, ale także jednookie bliźnięta, które idealnie z sobą współpracują, a zwinnością dorównują Touce. Po takich przeżyciach Kaneki zmienia się nie do poznania. Zaczyna nawet mnie przerażać.
Więcej na: https://www.monime.pl/tokyo-ghoul-tom-10/
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał Lipka
CZY GHUL MOŻE BAĆ SIĘ DUCHÓW? Dziesiąty tom „Tokyo Ghoul” powraca do szybkiego tempa, walk i dużej ilości akcji wylewającej się praktycznie z każdej strony. O nudzie nie ma więc mowy, do tego jest krwawo i brutalnie, ale na tym nie koniec. Na miłośników serii czeka wiele zaskoczeń, na jaw wychodzą coraz ciekawsze fakty, a całość zmierza w bardzo ciekawym kierunku. Czarny królik. Tak nazywany jest ghul w króliczej masce, który morduje funkcjonariuszy. Jest niezwykle potężny i nieuchwytny. Interesuje się nim zarówno BSG, jak i Kaneki, do którego dotarły wieści na jego temat, ale to nie jedyny wspólny cel – wszyscy poszukują bowiem doktora Kanou, który przeszczepił Kanekiemu narządy Rize. Tajemnice, jakie kryje chirurg mogą odmienić wszystko, co do tej pory sądzono, ale pytanie: na lepsze, czy na gorsze. To jednak nie koniec kłopotów. BSG zaczyna interesować się Kanekim, dowiedziawszy się o przeszczepie narządów. Sytuacja jest o tyle trudna, że nie mają pojęcia czy jest on ghulem czy nie, a co za tym idzie nie wiedzą, jak traktować taki niecodzienny przypadek. Niestety na niekorzyść chłopka przemawia fakt, że zniknął przed sześcioma miesiącami.. funkcjonariusze wybierają się zbadać sprawę do Anteiku, co może narazić na niebezpieczeństwo całą społeczność dobrych ghuli. Do tego obecnie w BSG pracuje Hideyoshi, najlepszy przyjaciel Kanekiego… Seria zaczyna wkraczać w decydującą fazę. Powracają postacie z przeszłości, zagrożenie zbliża się do bohaterów, a co za tym idzie zbliża się także wielkie rozliczenie. Póki co jednak akcja wciąż się zagęszcza, pytań nie brakuje, a mi, czytelnikowi coraz trudniej jest zdecydować komu kibicować w tej sytuacji. Bo przecież ghule zdobyły moją sympatię, ale polubiłem także wielu funkcjonariuszy BSG. Fakt, że opowieść ta nie może skończyć się dobrze, tylko bardziej podsyca moją ciekawość. Co warto zauważyć, tom dziesiąty oferuje więcej humoru niż poprzednie. Kilka znakomitych scen z jednym z bohaterów, który, choć sam jest potworem, boi się duchów potrafi rozbroić. Nadal jednak króluje krwawa akcja, szybkie tempo i klimat, który w dużej mierze zawdzięczamy ilustracjom. Rysunki autora są mroczne, realistyczne i dobrze dobrane do treści, a całość czyta się szybko i po prostu znakomicie. Szkoda więc, że to już dziesiąty tom. Jeszcze cztery i „Tokyo Ghoul” dobiegnie końca. Z drugiej strony jednocześnie zacznie się „Tkoyo Ghoul: re” więc zabawa tak szybko się nie skończy. I dobrze, bo to naprawdę udana seria, którą polecam Waszej uwadze.
Monika KILIJAŃSKA - Monime.pl
Kaneki poszukuje doktora Kanou. Okazuje się, że ten staruszek wie więcej niż ktokolwiek – BSG, Kaneki czy Aogiri – przypuszcza. I robi więcej, niż komukolwiek się śniło. Cały świat, jaki po operacji zbudował dla siebie Kaneki nagle staje się domkiem z kart i kołysze się w posadach. Pech, że nie tylko Kaneki poszukuje doktora, ale także gołębie. Podwójne nieszczęście – że ochroniarzem Kanou jest nie tylko niezwykle silny fizycznie ghoul, ale także jednookie bliźnięta, które idealnie z sobą współpracują, a zwinnością dorównują Touce. Po takich przeżyciach Kaneki zmienia się nie do poznania. Zaczyna nawet mnie przerażać. Więcej na: https://www.monime.pl/tokyo-ghoul-tom-10/