Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:
17,59 zł
Jeżeli produkt jest sprzedawany krócej niż 30 dni, wyświetlana jest najniższa cena od momentu, kiedy produkt pojawił się w sprzedaży.
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:
17,59 zł
Jeżeli produkt jest sprzedawany krócej niż 30 dni, wyświetlana jest najniższa cena od momentu, kiedy produkt pojawił się w sprzedaży.
Opinie o produkcie (1)
Michał Lipka
25 września 2018
KIMŻE JESTEŚ?
Polski rynek mangowy ma się naprawdę dobrze. Świadczy o tym nie tylko ilość regularnie wydawanych serii, ale także fakt, że co chwila dochodzą do nich zupełnie nowe tytuły. I to nierzadko mało znane. Jednym z nich są „Aniołowie zbrodni”, historia oparta na grze komputerowej, która na papier przeniesiona została jednak w naprawdę intrygujący sposób.
Trzynastoletnia Rachel Gardner budzi się w pustym pomieszczeniu skąpanym w nienaturalnym księżycowym blasku. Nie wie, gdzie jest, nie wie co się dzieje, ma przy sobie jednak torbę z zestawem do szycia i chusteczkę, a w głowie jedną myśl – odnaleźć rodziców. Pamięta też, że powinna być w szpitalu, ale to nie jest szpital – a jeśli jest, to nie ten sam, do którego trafiła. Czemu tam trafiła? Tajemniczy głos pytający ją o to budzi wspomnienia – ponieważ widziała, jak ktoś został zamordowany. Ale kto? Dlaczego? Dla Rachel zaczyna się gra. Zamknięta w budynku, nie mając pojęcia co na nią czeka, zaatakowana zostaje przez tajemniczą postać z kosą w ręku. Teraz czeka na nią walka o przetrwanie i odkrycie tajemnicy tego, co się dzieje…
Nawet jeżeli do większości mang opartych np. na filmach anime nie mogę się w żaden sposób – kolokwialnie rzecz ujmując – przyczepić, o tyle do adaptacji gier podchodzę już ostrożnie. Lektura jednego z takich dzieł, pewnej light novel, nie była zbyt udanym doświadczeniem i nawet w młodości, kiedy tkwiłem w szponach pokémanii, mangowa adaptacja „Pokémona” mnie nie kupiła. Jak więc rzecz ma się z „Aniołami zbrodni”?
Cóż, nie mogę powiedzieć, że manga powaliła mnie na kolana i wgniotła w fotel, ale zamiast tego wciągnęła, zaintrygowała atmosferą i zagadką i dostarczyła porcji szybkiej, ale klimatycznej rozrywki z dreszczykiem. Fabułę gry przekuto tu w całkiem udaną opowieść, która spodoba się miłośnikom thrillerów i horrorów. Nie jest to co prawda wielka historia, niemniej jak na swój gatunek oferuje coś więcej, niż się spodziewałem.
Do tego nie zawodzi też szata graficzna. Oczywiście, jak na adaptację przystało, całość jest prostsza i mniej skupiona na detalach, ale mrok i klimat ilustracji rekompensują wszystko. Do tego mamy dynamikę, wyraziste postacie i lekkość. Kto lubi komiksy tego typu, będzie z „Aniołów zbrodni” zadowolony.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał Lipka
KIMŻE JESTEŚ? Polski rynek mangowy ma się naprawdę dobrze. Świadczy o tym nie tylko ilość regularnie wydawanych serii, ale także fakt, że co chwila dochodzą do nich zupełnie nowe tytuły. I to nierzadko mało znane. Jednym z nich są „Aniołowie zbrodni”, historia oparta na grze komputerowej, która na papier przeniesiona została jednak w naprawdę intrygujący sposób. Trzynastoletnia Rachel Gardner budzi się w pustym pomieszczeniu skąpanym w nienaturalnym księżycowym blasku. Nie wie, gdzie jest, nie wie co się dzieje, ma przy sobie jednak torbę z zestawem do szycia i chusteczkę, a w głowie jedną myśl – odnaleźć rodziców. Pamięta też, że powinna być w szpitalu, ale to nie jest szpital – a jeśli jest, to nie ten sam, do którego trafiła. Czemu tam trafiła? Tajemniczy głos pytający ją o to budzi wspomnienia – ponieważ widziała, jak ktoś został zamordowany. Ale kto? Dlaczego? Dla Rachel zaczyna się gra. Zamknięta w budynku, nie mając pojęcia co na nią czeka, zaatakowana zostaje przez tajemniczą postać z kosą w ręku. Teraz czeka na nią walka o przetrwanie i odkrycie tajemnicy tego, co się dzieje… Nawet jeżeli do większości mang opartych np. na filmach anime nie mogę się w żaden sposób – kolokwialnie rzecz ujmując – przyczepić, o tyle do adaptacji gier podchodzę już ostrożnie. Lektura jednego z takich dzieł, pewnej light novel, nie była zbyt udanym doświadczeniem i nawet w młodości, kiedy tkwiłem w szponach pokémanii, mangowa adaptacja „Pokémona” mnie nie kupiła. Jak więc rzecz ma się z „Aniołami zbrodni”? Cóż, nie mogę powiedzieć, że manga powaliła mnie na kolana i wgniotła w fotel, ale zamiast tego wciągnęła, zaintrygowała atmosferą i zagadką i dostarczyła porcji szybkiej, ale klimatycznej rozrywki z dreszczykiem. Fabułę gry przekuto tu w całkiem udaną opowieść, która spodoba się miłośnikom thrillerów i horrorów. Nie jest to co prawda wielka historia, niemniej jak na swój gatunek oferuje coś więcej, niż się spodziewałem. Do tego nie zawodzi też szata graficzna. Oczywiście, jak na adaptację przystało, całość jest prostsza i mniej skupiona na detalach, ale mrok i klimat ilustracji rekompensują wszystko. Do tego mamy dynamikę, wyraziste postacie i lekkość. Kto lubi komiksy tego typu, będzie z „Aniołów zbrodni” zadowolony.