Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:
17,59 zł
Jeżeli produkt jest sprzedawany krócej niż 30 dni, wyświetlana jest najniższa cena od momentu, kiedy produkt pojawił się w sprzedaży.
Opinie o produkcie (1)
Michał Lipka
4 października 2021
ALL IN ONE BATTLE
Po świetnym dwudziestym dziewiątym tomiku, którego tempo zmieniło opowieść w naprawdę wciągający bitewniak, twórca „My Hero Academii” nie odpuszcza i serwuje nam świetny ciąg dalszy. W konsekwencji w ręce fanów trafia imponujące, widowiskowe mordobicie, które czyta się z przyjemnością. A z jeszcze większą przyjemnością się ogląda!
Walka Midoriyi z Tomurą trwa! Starcie wydaje się przerastać młodego herosa, ale przecież stoją za nim poprzedni użytkownicy One For All. Czy to jednak wystarczy?
Tymczasem Ochaco staje do walki z Togą! Czy ma szanse? A to przecież nie koniec…
Takiej walki w „My Hero Academia” jeszcze nie było. Lubię tę serię od początku, chociaż czasem przytłaczała mnie w niej ilość tekstur. I zawsze lubiłem walki dziejące się na stronach, nawet jeśli czasem życzyłbym sobie by trwały dłużej. Najbardziej ze wszystkiego zawsze uwielbiałem tutejszych złych, bo nie oszukujmy się, ale są o niebo ciekawsi od głównego bohatera, tak bardzo niepozornego, że aż nijakiego. A ten tom bardziej nawet niż poprzedni, chociaż to tam wszystko się zaczęło – trafia w mój gust.
Bo po pierwsze złole są tu mocno obecne, w tym Toga, która należy do moich ulubionych postaci „Akademii Bohaterów”. Po drugie walka jest bardzo widowiskowa, epicka wręcz, robi wrażenie i jest po prostu miła dla oka. Dynamika starcia, a właściwie starć, szczegółowość i rozmach wciągają i dostarczają świetnej zabawy. Aż chciałoby się powiedzieć, ze tak właśnie powinny wyglądać bitewniakowe starcia. A najlepiej gdyby rozpisane były na wiele tomików. Tu jednak na szczęście nie czuć, ze akcja toczy się za szybko, a wszystko jest dobrze wyważone.
I dobrze pomyślane. Może na humor za bardzo nie ma tu miejsca, ale wszystko inne rekompensuje jego ewentualne braki. Szata graficzna ani przez moment nie przestaje urzekać drobiazgowym podejściem do detali, a jako całość to po prostu świetny, wzorcowy shounen, który czyta się z wypiekami na twarzy i chce więcej. A że jednocześnie czuć tutaj, że autor powoli chce kończyć swoją opowieść, może sobie pozwolić na porzucenie odwlekania pewnych wątków i serwowania nam historii przyjemnie łechczącej nasze zmysły.
I nic więcej chyba już dodawać nie musze. „My Hero Academia” to jeden z lepszych shpounenów dostępnych na rynku, a ten tom to zdecydowanie jeden z najlepszych momentów serii. Aż chciałoby się zobaczyć to starcie, jakie film kinowy. Jeśli więc lubicie bitewniaki, będziecie zadowoleni, a może nawet zachwyceni.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał Lipka
ALL IN ONE BATTLE Po świetnym dwudziestym dziewiątym tomiku, którego tempo zmieniło opowieść w naprawdę wciągający bitewniak, twórca „My Hero Academii” nie odpuszcza i serwuje nam świetny ciąg dalszy. W konsekwencji w ręce fanów trafia imponujące, widowiskowe mordobicie, które czyta się z przyjemnością. A z jeszcze większą przyjemnością się ogląda! Walka Midoriyi z Tomurą trwa! Starcie wydaje się przerastać młodego herosa, ale przecież stoją za nim poprzedni użytkownicy One For All. Czy to jednak wystarczy? Tymczasem Ochaco staje do walki z Togą! Czy ma szanse? A to przecież nie koniec… Takiej walki w „My Hero Academia” jeszcze nie było. Lubię tę serię od początku, chociaż czasem przytłaczała mnie w niej ilość tekstur. I zawsze lubiłem walki dziejące się na stronach, nawet jeśli czasem życzyłbym sobie by trwały dłużej. Najbardziej ze wszystkiego zawsze uwielbiałem tutejszych złych, bo nie oszukujmy się, ale są o niebo ciekawsi od głównego bohatera, tak bardzo niepozornego, że aż nijakiego. A ten tom bardziej nawet niż poprzedni, chociaż to tam wszystko się zaczęło – trafia w mój gust. Bo po pierwsze złole są tu mocno obecne, w tym Toga, która należy do moich ulubionych postaci „Akademii Bohaterów”. Po drugie walka jest bardzo widowiskowa, epicka wręcz, robi wrażenie i jest po prostu miła dla oka. Dynamika starcia, a właściwie starć, szczegółowość i rozmach wciągają i dostarczają świetnej zabawy. Aż chciałoby się powiedzieć, ze tak właśnie powinny wyglądać bitewniakowe starcia. A najlepiej gdyby rozpisane były na wiele tomików. Tu jednak na szczęście nie czuć, ze akcja toczy się za szybko, a wszystko jest dobrze wyważone. I dobrze pomyślane. Może na humor za bardzo nie ma tu miejsca, ale wszystko inne rekompensuje jego ewentualne braki. Szata graficzna ani przez moment nie przestaje urzekać drobiazgowym podejściem do detali, a jako całość to po prostu świetny, wzorcowy shounen, który czyta się z wypiekami na twarzy i chce więcej. A że jednocześnie czuć tutaj, że autor powoli chce kończyć swoją opowieść, może sobie pozwolić na porzucenie odwlekania pewnych wątków i serwowania nam historii przyjemnie łechczącej nasze zmysły. I nic więcej chyba już dodawać nie musze. „My Hero Academia” to jeden z lepszych shpounenów dostępnych na rynku, a ten tom to zdecydowanie jeden z najlepszych momentów serii. Aż chciałoby się zobaczyć to starcie, jakie film kinowy. Jeśli więc lubicie bitewniaki, będziecie zadowoleni, a może nawet zachwyceni.