Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:
24,99 zł
Jeżeli produkt jest sprzedawany krócej niż 30 dni, wyświetlana jest najniższa cena od momentu, kiedy produkt pojawił się w sprzedaży.
Opinie o produkcie (1)
Michał
14 czerwca 2023
ELY I TOKIO
Oh, regret, what a cloud of dread
With the cold hand of death ahead
Oh, desperation, what a mind killer
All hail, king Gila
- King Gizard and the Lizard Wizard
„Choujin X” to takki powrót Suiego Ishidy do lżejszych, zabawniejszych i prostszych opowieści. To nie „Tokyo Ghoul: Re”, już bliżej opowieści do pierwszego „TG”, ale jednocześnie to coś innego. Więcej tu luzu, więcej humoru i absurdów, a jednocześnie nadal trochę typowego dla późniejszych prac Ishidy chaosu. Ale czyta się to bardzo przyjemnie, a postać Ely – moja ulubiona – po prostu zawsze mnie rozwala i jeszcze podkręca przyjemność płynącą z lektury.
Ely i Tokio. Ta dwójka obdarzonych spotkała się przypadkiem i pomogła sobie.AI teraz znów się spotykają, kiedy ona zmienia szkołę. A co dalej? Przede wszystkim trzeba zająć się wrogami i pokazać na co ich stać. Czy zdołają?
Połączenie shounena i horroru to totalnie moja bajka. Oba gatunki uwielbiam, oba chętnie czytam i oglądam, więc „Choujin X” musiał znaleźć się na moim celowniku. Tym bardziej, że poprzednie serie autora lubiłem i chętnie wróciłem do specyfiki jego prac. Bo są one specyficzne, tak fabularnie, jak i graficznie. Treść bowiem zawsze jest u niego dynamiczna, ale zarazem przegadana, pełna bohaterów, prosta, a zarazem nie wolna od fabularnego chaosu. Czasem nie wiadomo kto z kim, czasem nadmiar postaci sprawia, że już ciężko je odróżniać, a czasem po prostu wszystko jest przesadzone. Ale nadal te jego mangi fajnie się czytało.
A „Choujin” na razie przesadzony nie jest. Chaos jest, ale niewiele, bohaterów nie ma nadmiernie dużo, tak samo, jak i wydarzeń. Wszystko dzieje się w świecie nastolatków, główny bohater z ptasimi mocami – bo to taki świat, gdzie są ludzie obdarzeni mocą, ale nie traktujcie tego, jak superhero, bo może i niektórzy walczą w słusznej sprawie, jednak bliżej temu do body horroru, niż superbohaterszczyzny – to sympatyczny nieudacznik. Chciałby polegać na innych, ale nie zawsze może i musi jakoś odnaleźć. I tak odnajduje w tym wszystkim krok po kroku. Ale najlepsza (tak to już często bywa, że postacie poboczne kradną show) jest wspomniana Ely – uparta dziewczyna ze wsi, mówiąca gwarą i mająca w sobie tyle tego rozbrajającego, charakterystycznego dla mang uroku, że nie można nie jej nie ulec.
Reszta? Reszta to różne postacie, szkolne życie, codzienne problemy (okej, wszystko to w niewielkim stopniu, ale jednak) no i walki, starcia, mrok, humor, szalone, absurdalne akcje. I jeszcze szata graficzna, jakby szkicowana, komputerowo wspomagana, ale nastrojowa, pełna detali i fajnie wpadająca w oko.
No po prostu przyjemna rzecz. Lepsza dla mnie od „Tokyo Ghoula” nawet. Trochę przypominająca mi tu i tam „Chainsawmana”, ale jednocześnie idąca zupełnie inną drogą.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał
ELY I TOKIO Oh, regret, what a cloud of dread With the cold hand of death ahead Oh, desperation, what a mind killer All hail, king Gila - King Gizard and the Lizard Wizard „Choujin X” to takki powrót Suiego Ishidy do lżejszych, zabawniejszych i prostszych opowieści. To nie „Tokyo Ghoul: Re”, już bliżej opowieści do pierwszego „TG”, ale jednocześnie to coś innego. Więcej tu luzu, więcej humoru i absurdów, a jednocześnie nadal trochę typowego dla późniejszych prac Ishidy chaosu. Ale czyta się to bardzo przyjemnie, a postać Ely – moja ulubiona – po prostu zawsze mnie rozwala i jeszcze podkręca przyjemność płynącą z lektury. Ely i Tokio. Ta dwójka obdarzonych spotkała się przypadkiem i pomogła sobie.AI teraz znów się spotykają, kiedy ona zmienia szkołę. A co dalej? Przede wszystkim trzeba zająć się wrogami i pokazać na co ich stać. Czy zdołają? Połączenie shounena i horroru to totalnie moja bajka. Oba gatunki uwielbiam, oba chętnie czytam i oglądam, więc „Choujin X” musiał znaleźć się na moim celowniku. Tym bardziej, że poprzednie serie autora lubiłem i chętnie wróciłem do specyfiki jego prac. Bo są one specyficzne, tak fabularnie, jak i graficznie. Treść bowiem zawsze jest u niego dynamiczna, ale zarazem przegadana, pełna bohaterów, prosta, a zarazem nie wolna od fabularnego chaosu. Czasem nie wiadomo kto z kim, czasem nadmiar postaci sprawia, że już ciężko je odróżniać, a czasem po prostu wszystko jest przesadzone. Ale nadal te jego mangi fajnie się czytało. A „Choujin” na razie przesadzony nie jest. Chaos jest, ale niewiele, bohaterów nie ma nadmiernie dużo, tak samo, jak i wydarzeń. Wszystko dzieje się w świecie nastolatków, główny bohater z ptasimi mocami – bo to taki świat, gdzie są ludzie obdarzeni mocą, ale nie traktujcie tego, jak superhero, bo może i niektórzy walczą w słusznej sprawie, jednak bliżej temu do body horroru, niż superbohaterszczyzny – to sympatyczny nieudacznik. Chciałby polegać na innych, ale nie zawsze może i musi jakoś odnaleźć. I tak odnajduje w tym wszystkim krok po kroku. Ale najlepsza (tak to już często bywa, że postacie poboczne kradną show) jest wspomniana Ely – uparta dziewczyna ze wsi, mówiąca gwarą i mająca w sobie tyle tego rozbrajającego, charakterystycznego dla mang uroku, że nie można nie jej nie ulec. Reszta? Reszta to różne postacie, szkolne życie, codzienne problemy (okej, wszystko to w niewielkim stopniu, ale jednak) no i walki, starcia, mrok, humor, szalone, absurdalne akcje. I jeszcze szata graficzna, jakby szkicowana, komputerowo wspomagana, ale nastrojowa, pełna detali i fajnie wpadająca w oko. No po prostu przyjemna rzecz. Lepsza dla mnie od „Tokyo Ghoula” nawet. Trochę przypominająca mi tu i tam „Chainsawmana”, ale jednocześnie idąca zupełnie inną drogą.