Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Koszty dostawy
Cena nie zawiera ewentualnych kosztów płatności
Kraj wysyłki:
Opinie o produkcie (1)
Michał
21 marca 2023
NASTAŁY SPOKOJNE CZASY, ALE…
Trzeci tom „Czarodziei i ich dziejów” kończy kolejny etap tej historii. Nie kończy jednak całości. To po prostu kolejny etap, dość zamknięty, nieco inny, rozwijający to, co już znamy, dopełniający, a zarazem wprowadzający w to, co będzie dalej. Na koniec więc tym razem nie czeka nas napis „ciąg dalszy nastąpi”, w tym miejscu można przestać czytać, tym bardziej, że to ostanie komiksy z cyklu, które współtworzył jego twórca, ale jednocześnie jest też na co czekać dalej, jeśli przygody Kaczek i Myszy do Was trafiły.
Miki, Donald, magia, smoki… Niby nastał pokój, niby wszystko jest tak, jak być powinno, ale… Właśnie, zło nie śpi, zagrożenia czają się wszędzie, a nasi czarodzieje będą musieli działać i pokazać na, co ich stać. A okazji do tego będą mieli wiele. A my? My odkryjemy jeszcze co nieco o ich przeszłości i wiele, wiele więcej!
Co tu dużo mówić, choć ten tom nieco różni się od poprzednich – tym razem nie mamy jednej, długiej opowieści, a kilka krótszych, w tym prequel wydarzeń – wszystko tu pozostało takie samo, jak w tomach wcześniejszych. W skrócie? Akcja, przygody, humor, magia, niezwykłości szybkie tempo, przesłanie, puszczanie oka do czytelników z klasyką fantasy obeznanych, wszystko to sprawia, że dostajemy niezły komiks familijny. Bardzo ładnie w swej prostocie narysowany, kolorowy i miły zarówno dla oka, jak i po porostu w odbiorze.
Choć pewne minusy posiada. Bo na początku się to bardzo przyjemnie czytało, ale z czasem widzimy, że to ten sam schemat powielany z części na część. Coś tam trzeba znaleźć, coś zdobyć i tak rozdział po rozdziale na drodze do konkretnego celu. To taka historia, gdy wystarczy przeczytać jedną część i można już czuć się, jakby przeczytało się wszystkie. Zarzut? W pewnym sensie, ale przecież lubimy wracać do tego, co znamy i cenimy i jeśli podobało się dotąd, teraz też nikogo nie zawiedzenie. Po prostu trzeba to lubić.
No i warto parę słów poświęcić wydaniu. Z jednej strony mamy solidną ilość stron, papier kredowy i twardą oprawę, z drugiej tomik ma format typowego „Giganta”, a zatem jest niewielki. Ale dla mnie nie trzeba tu większego komiksu. Wszystko jest czytelne, wyraźne i przyjemne, a w takiej formie bardziej przypomina powieść w twardej okładce, niż komiks, co jakoś pasuje mi do gatunku fantasy.
Ot rzecz dla fanów Kaczek i Myszy. I fantasy. Familijna historia fantastyczno-przygodowa, gdzie dzieje się dużo i ładnie wizualnie.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał
NASTAŁY SPOKOJNE CZASY, ALE… Trzeci tom „Czarodziei i ich dziejów” kończy kolejny etap tej historii. Nie kończy jednak całości. To po prostu kolejny etap, dość zamknięty, nieco inny, rozwijający to, co już znamy, dopełniający, a zarazem wprowadzający w to, co będzie dalej. Na koniec więc tym razem nie czeka nas napis „ciąg dalszy nastąpi”, w tym miejscu można przestać czytać, tym bardziej, że to ostanie komiksy z cyklu, które współtworzył jego twórca, ale jednocześnie jest też na co czekać dalej, jeśli przygody Kaczek i Myszy do Was trafiły. Miki, Donald, magia, smoki… Niby nastał pokój, niby wszystko jest tak, jak być powinno, ale… Właśnie, zło nie śpi, zagrożenia czają się wszędzie, a nasi czarodzieje będą musieli działać i pokazać na, co ich stać. A okazji do tego będą mieli wiele. A my? My odkryjemy jeszcze co nieco o ich przeszłości i wiele, wiele więcej! Co tu dużo mówić, choć ten tom nieco różni się od poprzednich – tym razem nie mamy jednej, długiej opowieści, a kilka krótszych, w tym prequel wydarzeń – wszystko tu pozostało takie samo, jak w tomach wcześniejszych. W skrócie? Akcja, przygody, humor, magia, niezwykłości szybkie tempo, przesłanie, puszczanie oka do czytelników z klasyką fantasy obeznanych, wszystko to sprawia, że dostajemy niezły komiks familijny. Bardzo ładnie w swej prostocie narysowany, kolorowy i miły zarówno dla oka, jak i po porostu w odbiorze. Choć pewne minusy posiada. Bo na początku się to bardzo przyjemnie czytało, ale z czasem widzimy, że to ten sam schemat powielany z części na część. Coś tam trzeba znaleźć, coś zdobyć i tak rozdział po rozdziale na drodze do konkretnego celu. To taka historia, gdy wystarczy przeczytać jedną część i można już czuć się, jakby przeczytało się wszystkie. Zarzut? W pewnym sensie, ale przecież lubimy wracać do tego, co znamy i cenimy i jeśli podobało się dotąd, teraz też nikogo nie zawiedzenie. Po prostu trzeba to lubić. No i warto parę słów poświęcić wydaniu. Z jednej strony mamy solidną ilość stron, papier kredowy i twardą oprawę, z drugiej tomik ma format typowego „Giganta”, a zatem jest niewielki. Ale dla mnie nie trzeba tu większego komiksu. Wszystko jest czytelne, wyraźne i przyjemne, a w takiej formie bardziej przypomina powieść w twardej okładce, niż komiks, co jakoś pasuje mi do gatunku fantasy. Ot rzecz dla fanów Kaczek i Myszy. I fantasy. Familijna historia fantastyczno-przygodowa, gdzie dzieje się dużo i ładnie wizualnie.