Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Na polecenie odmienionego Steve’a Rogersa mroczne siły ukryły Nowy Jork pod kopułą ciemności. Odcięte miasto pogrążyło się w chaosie i przemocy, a żeby je uratować, Doktor Strange, Daredevil, Spider-Woman i inni bohaterowie muszą zawrzeć niebezpieczny sojusz z samym Kingpinem!
Scenarzysta: Donny Cates, John Barber, Dennis Hopeless Ilustrator: Niko Henrichon, Gabriel Hernandez Walta Seria: Doktor Strange (#3) Format: 167x255 mm Liczba stron: 256 Oprawa: miękka ze skrzydełkami Papier: kredowy Druk: kolor
Koszty dostawy
Cena nie zawiera ewentualnych kosztów płatności
Kraj wysyłki:
Opinie o produkcie (1)
Michał Lipka
10 grudnia 2020
DZIWNE ZNIKNIĘCIE DOKTORA STRANGE’A
Po zadziwiająco udanych, jak na Jasona Aarona dwóch tomach „Doktora Strange’a”, nadszedł czas na oddanie opowieści w ręce kolejnych twórców. Co do niektórych z nich miałem mieszane uczucia, ale na szczęście udział Dennisa Hopelessa, a także fakt, iż album łączy się z eventem „Tajne imperium”, przekonały mnie do sięgnięcia po niego. I piszę tu na szczęście, bo to kawał dobrego komiksu, który na ponad 250 stronach zbiorczego wydania zapewnia udaną rozrywkę nie tylko miłośnikom tytułowego bohatera.
Stało się! Największy bohater Ameryki, Kapitan Ameryka, stał się zły, przejął rządy a także odciął Nowy Jork, używając do tego kopuły ciemności, spod której nikt nie może się wydostać. Miasto pogrąża się w chaosie, zaczyna dominować przemoc… Na szczęcie są bohaterowie, którzy gotowi są bronić go przed zagrożeniami. Doktor Strange, Daredevil, Spider-Woman i inni nie wiedzą jednak jeszcze, jakie niewygodne sojusze będą musieli zawrzeć, by móc zrealizować swoją misję!
To oczywiście nie koniec. Kiedy wydarzenia „Tajnego imperium” dobiegają końca, pojawiają się nowe problemy. Strange bowiem znika, a jego miejsce zajmuje Loki. Jaki jest jego cel? Do czego wykorzysta swoją nową pozycję? I co właściwie stało się z Doktorem?
„Doktor Strange” to nie jest postać, za którą szczególnie przepadam. Cenię sobie jej filmową wersję, głównie dzięki świetnemu Benedictowi Cumberbatchowi, który się w niego wcielił. Komiksowy zawsze był dla mnie, bo… był. Jego gościnne występy w moich ulubionych seriach nie zachęcały do poznawania solowych przygód, ale że jestem czytelnikiem ciekawskim i chcę poszerzać horyzonty, a w pewnym momencie przypomniałem sobie, że na półce nie mam żadnego albumu z czołowym magiem Marvela w roli głównej, zdecydowałem się sięgnąć po serię Aarona. I spodobała mi się. O wiele bardziej, niż większość jego komiksów.
I podoba mi się także ciąg dalszy. Właściwie można rzec, że jest to album samodzielny, choć jednocześnie mocno powiązany z „Tajnym imperium”. Poza tym to po prostu dobra komiksowa rozrywka. Lekka, prosta, pełna humoru i przygód, dobrze napisana (Hopeless, który urzekł mnie swoją „Spider-Woman” tym razem też nie zawiódł) i sympatycznie zilustrowana. Różnorodna, to trzeba przyznać, ale wcale nie mniej udana, niż poprzednie dwa tomy.
Dla fanów Strange’a i wszystkich, którym podobał się event „Tajne imperium” i chcą przeczytać wszystkie możliwe dodatki, to pozycja, którą powinni poznać. Ale nie tylko oni będą zadowoleni. Kto bowiem lubi lekkie, rozrywkowe superhero z solidną dawką fantastyki, na pewno nie będzie zawiedziony.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał Lipka
DZIWNE ZNIKNIĘCIE DOKTORA STRANGE’A Po zadziwiająco udanych, jak na Jasona Aarona dwóch tomach „Doktora Strange’a”, nadszedł czas na oddanie opowieści w ręce kolejnych twórców. Co do niektórych z nich miałem mieszane uczucia, ale na szczęście udział Dennisa Hopelessa, a także fakt, iż album łączy się z eventem „Tajne imperium”, przekonały mnie do sięgnięcia po niego. I piszę tu na szczęście, bo to kawał dobrego komiksu, który na ponad 250 stronach zbiorczego wydania zapewnia udaną rozrywkę nie tylko miłośnikom tytułowego bohatera. Stało się! Największy bohater Ameryki, Kapitan Ameryka, stał się zły, przejął rządy a także odciął Nowy Jork, używając do tego kopuły ciemności, spod której nikt nie może się wydostać. Miasto pogrąża się w chaosie, zaczyna dominować przemoc… Na szczęcie są bohaterowie, którzy gotowi są bronić go przed zagrożeniami. Doktor Strange, Daredevil, Spider-Woman i inni nie wiedzą jednak jeszcze, jakie niewygodne sojusze będą musieli zawrzeć, by móc zrealizować swoją misję! To oczywiście nie koniec. Kiedy wydarzenia „Tajnego imperium” dobiegają końca, pojawiają się nowe problemy. Strange bowiem znika, a jego miejsce zajmuje Loki. Jaki jest jego cel? Do czego wykorzysta swoją nową pozycję? I co właściwie stało się z Doktorem? „Doktor Strange” to nie jest postać, za którą szczególnie przepadam. Cenię sobie jej filmową wersję, głównie dzięki świetnemu Benedictowi Cumberbatchowi, który się w niego wcielił. Komiksowy zawsze był dla mnie, bo… był. Jego gościnne występy w moich ulubionych seriach nie zachęcały do poznawania solowych przygód, ale że jestem czytelnikiem ciekawskim i chcę poszerzać horyzonty, a w pewnym momencie przypomniałem sobie, że na półce nie mam żadnego albumu z czołowym magiem Marvela w roli głównej, zdecydowałem się sięgnąć po serię Aarona. I spodobała mi się. O wiele bardziej, niż większość jego komiksów. I podoba mi się także ciąg dalszy. Właściwie można rzec, że jest to album samodzielny, choć jednocześnie mocno powiązany z „Tajnym imperium”. Poza tym to po prostu dobra komiksowa rozrywka. Lekka, prosta, pełna humoru i przygód, dobrze napisana (Hopeless, który urzekł mnie swoją „Spider-Woman” tym razem też nie zawiódł) i sympatycznie zilustrowana. Różnorodna, to trzeba przyznać, ale wcale nie mniej udana, niż poprzednie dwa tomy. Dla fanów Strange’a i wszystkich, którym podobał się event „Tajne imperium” i chcą przeczytać wszystkie możliwe dodatki, to pozycja, którą powinni poznać. Ale nie tylko oni będą zadowoleni. Kto bowiem lubi lekkie, rozrywkowe superhero z solidną dawką fantastyki, na pewno nie będzie zawiedziony.