Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:
24,99 zł
Jeżeli produkt jest sprzedawany krócej niż 30 dni, wyświetlana jest najniższa cena od momentu, kiedy produkt pojawił się w sprzedaży.
Opinie o produkcie (1)
Michał
25 kwietnia 2023
PRZESZŁOŚĆ DORORO
Chociaż przede wszystkim chciałbym przeczytać klasykę Osamu Tezuki, lubię do „Dororo i Hyakkimaru” wracać, bo lubię klimat tej mangi. Lubię jej dynamikę, lubię te rysunki. No i akurat tyle mi wystarczy, bo fabuła jest dość oczywista, prosta, przewidywalna. Fajnie się to jednak czyta mimo to i za każdym razem bawię się naprawdę przyzwoicie. A i trochę sentymentów nudzić to wszystko potrafi.
Pora by Hyakkimaru poznał przeszłość Dororo! Co z tego wyniknie? I co jeszcze się wydarzy?
Jakie sentymenty, o których wspominałem na początku, budzi we mnie ta manga. A na pewno te związane z początkiem boomu na japońską popkulturę w naszym kraju. Tak się złożyło, że to moje dzieciństwo było, a że kochałem komiksy, to i japońskie pokochałem. Animacje też. No i wtedy kupowałem wszystko, co było dostępne w mojej mieścinie. Wiele tego nie było, ale jednak. A co uwielbiałem najbardziej? Wiele serii, wśród nich był jednak także „Neon Genesis Evnagelion” – manga oparta na serialu anime, ale idąca własną drogą. No i tam zakochałem się w rysunkach. Jak to w adaptacjach animacji bywa, były prostsze, duże kadry, mniej detali, więcej mroku i rastrów, by robota szła szybciej, ale właśnie dzięki temu rzecz miała niesamowity klimat.
I tak samo wygląda też „Dororo i Hyakkimaru”. Nie dokładnie, jednak kreski Yoshiyukiego Sadamoto i Satoshiego Shiki różnią się na wielu polach, ale są podobnie wykonane. Jak to w adaptacji czegoś bywa. I to mnie najbardziej w tej serii kupuje, pociąga i przyciąga do niej raz za razem. i działa na mnie, pobudza sentyment, a to też sobie cenię. I tak sobie leci przed siebie ta moja przygoda z serią, serwując sporo dynamicznej akcji i przyjemnych dla oka widoków. Bo to, że takie adaptacje są rysowane w trochę inny sposób nie zmienia faktu, że ludzie za nie odpowiadający mają talent i potrafią go wykorzystać.
Fajne jest też w tej serii to, że to taki sympatyczne połączenie fantasy, horroru, opowieści przygodowej, samurajskiej historii o zemście i paru innych rzeczy. Na nudę nie ma tu miejsca – no chyba, że totalnie nie lubi się takich klimatów – a zabawa jest nieco shounenowa, ale mroczniejsza, więc i dla nieco starszych odbiorców. A to do mnie też przemawia.
Więc chociaż nie jest to wielka seria, miłośnikom takich klimatów polecam z czystym sercem. Dobra, lekka, szybka w odbiorze rozrywka gwarantowana. A same ilustracje wystarczają, by móc cieszyć się tą serią.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał
PRZESZŁOŚĆ DORORO Chociaż przede wszystkim chciałbym przeczytać klasykę Osamu Tezuki, lubię do „Dororo i Hyakkimaru” wracać, bo lubię klimat tej mangi. Lubię jej dynamikę, lubię te rysunki. No i akurat tyle mi wystarczy, bo fabuła jest dość oczywista, prosta, przewidywalna. Fajnie się to jednak czyta mimo to i za każdym razem bawię się naprawdę przyzwoicie. A i trochę sentymentów nudzić to wszystko potrafi. Pora by Hyakkimaru poznał przeszłość Dororo! Co z tego wyniknie? I co jeszcze się wydarzy? Jakie sentymenty, o których wspominałem na początku, budzi we mnie ta manga. A na pewno te związane z początkiem boomu na japońską popkulturę w naszym kraju. Tak się złożyło, że to moje dzieciństwo było, a że kochałem komiksy, to i japońskie pokochałem. Animacje też. No i wtedy kupowałem wszystko, co było dostępne w mojej mieścinie. Wiele tego nie było, ale jednak. A co uwielbiałem najbardziej? Wiele serii, wśród nich był jednak także „Neon Genesis Evnagelion” – manga oparta na serialu anime, ale idąca własną drogą. No i tam zakochałem się w rysunkach. Jak to w adaptacjach animacji bywa, były prostsze, duże kadry, mniej detali, więcej mroku i rastrów, by robota szła szybciej, ale właśnie dzięki temu rzecz miała niesamowity klimat. I tak samo wygląda też „Dororo i Hyakkimaru”. Nie dokładnie, jednak kreski Yoshiyukiego Sadamoto i Satoshiego Shiki różnią się na wielu polach, ale są podobnie wykonane. Jak to w adaptacji czegoś bywa. I to mnie najbardziej w tej serii kupuje, pociąga i przyciąga do niej raz za razem. i działa na mnie, pobudza sentyment, a to też sobie cenię. I tak sobie leci przed siebie ta moja przygoda z serią, serwując sporo dynamicznej akcji i przyjemnych dla oka widoków. Bo to, że takie adaptacje są rysowane w trochę inny sposób nie zmienia faktu, że ludzie za nie odpowiadający mają talent i potrafią go wykorzystać. Fajne jest też w tej serii to, że to taki sympatyczne połączenie fantasy, horroru, opowieści przygodowej, samurajskiej historii o zemście i paru innych rzeczy. Na nudę nie ma tu miejsca – no chyba, że totalnie nie lubi się takich klimatów – a zabawa jest nieco shounenowa, ale mroczniejsza, więc i dla nieco starszych odbiorców. A to do mnie też przemawia. Więc chociaż nie jest to wielka seria, miłośnikom takich klimatów polecam z czystym sercem. Dobra, lekka, szybka w odbiorze rozrywka gwarantowana. A same ilustracje wystarczają, by móc cieszyć się tą serią.