Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:
18,39 zł
Jeżeli produkt jest sprzedawany krócej niż 30 dni, wyświetlana jest najniższa cena od momentu, kiedy produkt pojawił się w sprzedaży.
Opinie o produkcie (1)
Michał Lipka
1 marca 2021
DR. STEAM
Nasi naukowcy szaleją coraz bardziej! Tak w skrócie można podsumować to, co dzieje się na stronach tego tomu. Czyli jest jak zawsze, więc jeśli polubiliście tę serię - a czy mimo pewnych mankamentów da się ją nie lubić? – tutaj czeka na Was kolejna porcja tego, co w niej cenicie i co sprawia, że tak dobrze się bawicie.
Oto misja, która przesądzi o losach wojny! Chrome i jego ekipa zakradają się do Imperium Tsukasy, żeby… zbudować linię telefoniczną! Czy to wystarczy do osiągnięcia celu? A tymczasem Senku zabiera się za budowę… silnika parowego i pierwszego samochodu!
„Dr. Stone” wchodzi w erę silników parowych! Po tym, jak bohaterowie obudzili się w świecie cofniętym do epoki kamienia łupanego, a potem krok po kroku musieli na nowo odtwarzać różne osiągnięcia ludzkości – przynajmniej na tyle, na ile pozwalały im okoliczności – teraz dotarli do okresu silników parowych, telefonów itd., itd. Szybki postęp? I to jak! Co stanowi pewien minus, bo nie zawsze takie tempo przekonuje, a na dodatek nie wszystkie osiągniecia naukowe i techniczne wydają się możliwe. Czasem zresztą bez trudu można podważyć ich zasadność – zamiast przygotowywać telefon jako narzędzie mające pomóc im wygrać wojnę (i to jeszcze w taki sposób!), można by zbudować coś o wiele skuteczniejszego na froncie.
Ale nie zmienia to faktu, że czytelnika opowieść ta wciąga, potrafi zafascynować i nie pozwala się nudzić. Podstawą tej opowieści jest historia spod szyldu „bawiąc-uczy-ucząc-bawi”, z tym, że przeniesiona na dojrzalszy, bo skierowany do nastolatków grunt. Jak najłatwiej nauczyć czegoś nastolatka? Chyba nikomu nie trzeba odpowiadać na to pytanie, ale dla formalności doprecyzuję: serwując mu ciekawostki, jakich nie nauczy szkoła (jak produkować alkohol czy ładunki wybuchowe) oraz łącząc wiedzę z erotyką. I to wszystko tu jest, podane w sposób dynamiczny i z solidną dawką akcji.
Walki, ciekawostki, dziwne, ale intrygujące pomysły, twardzi faceci, seksowne dziewczyny… Jest tu także ciekawa nuta fantastyki, a także sporo uroku i słodyczy. Przede wszystkim królują jednak ciekawostki naukowe, a także humor. Dzięki temu nauka i zabawa łączą się w jedną interesującą całość. Prawdopodobną? Zależy, jak na to spojrzeć, bo wszystko tu jest skondensowane do jak najbardziej dynamicznej formy. Do tego dostajemy świetne ilustracje, budujące udany klimat i wpadające z miejsca w oko.
Kto lubi shouneny, niech się nie waha. Kto nie lubi, jest nadzieja, że się przekona, jeśli ma ochotę na opowieść opartą na naukowych motywach, nawet jeśli dostosowanych do wymogów gatunkowych. „Bo „Dr. Stone” to porcja udanej rozrywki, którą naprawdę dobrze się czyta.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał Lipka
DR. STEAM Nasi naukowcy szaleją coraz bardziej! Tak w skrócie można podsumować to, co dzieje się na stronach tego tomu. Czyli jest jak zawsze, więc jeśli polubiliście tę serię - a czy mimo pewnych mankamentów da się ją nie lubić? – tutaj czeka na Was kolejna porcja tego, co w niej cenicie i co sprawia, że tak dobrze się bawicie. Oto misja, która przesądzi o losach wojny! Chrome i jego ekipa zakradają się do Imperium Tsukasy, żeby… zbudować linię telefoniczną! Czy to wystarczy do osiągnięcia celu? A tymczasem Senku zabiera się za budowę… silnika parowego i pierwszego samochodu! „Dr. Stone” wchodzi w erę silników parowych! Po tym, jak bohaterowie obudzili się w świecie cofniętym do epoki kamienia łupanego, a potem krok po kroku musieli na nowo odtwarzać różne osiągnięcia ludzkości – przynajmniej na tyle, na ile pozwalały im okoliczności – teraz dotarli do okresu silników parowych, telefonów itd., itd. Szybki postęp? I to jak! Co stanowi pewien minus, bo nie zawsze takie tempo przekonuje, a na dodatek nie wszystkie osiągniecia naukowe i techniczne wydają się możliwe. Czasem zresztą bez trudu można podważyć ich zasadność – zamiast przygotowywać telefon jako narzędzie mające pomóc im wygrać wojnę (i to jeszcze w taki sposób!), można by zbudować coś o wiele skuteczniejszego na froncie. Ale nie zmienia to faktu, że czytelnika opowieść ta wciąga, potrafi zafascynować i nie pozwala się nudzić. Podstawą tej opowieści jest historia spod szyldu „bawiąc-uczy-ucząc-bawi”, z tym, że przeniesiona na dojrzalszy, bo skierowany do nastolatków grunt. Jak najłatwiej nauczyć czegoś nastolatka? Chyba nikomu nie trzeba odpowiadać na to pytanie, ale dla formalności doprecyzuję: serwując mu ciekawostki, jakich nie nauczy szkoła (jak produkować alkohol czy ładunki wybuchowe) oraz łącząc wiedzę z erotyką. I to wszystko tu jest, podane w sposób dynamiczny i z solidną dawką akcji. Walki, ciekawostki, dziwne, ale intrygujące pomysły, twardzi faceci, seksowne dziewczyny… Jest tu także ciekawa nuta fantastyki, a także sporo uroku i słodyczy. Przede wszystkim królują jednak ciekawostki naukowe, a także humor. Dzięki temu nauka i zabawa łączą się w jedną interesującą całość. Prawdopodobną? Zależy, jak na to spojrzeć, bo wszystko tu jest skondensowane do jak najbardziej dynamicznej formy. Do tego dostajemy świetne ilustracje, budujące udany klimat i wpadające z miejsca w oko. Kto lubi shouneny, niech się nie waha. Kto nie lubi, jest nadzieja, że się przekona, jeśli ma ochotę na opowieść opartą na naukowych motywach, nawet jeśli dostosowanych do wymogów gatunkowych. „Bo „Dr. Stone” to porcja udanej rozrywki, którą naprawdę dobrze się czyta.