Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:
18,39 zł
Jeżeli produkt jest sprzedawany krócej niż 30 dni, wyświetlana jest najniższa cena od momentu, kiedy produkt pojawił się w sprzedaży.
Opinie o produkcie (1)
Michał Lipka
30 kwietnia 2021
WALKA W NEITHERZE
Kolejny tomik „Fire Force” w moich rękach. Czyli kolejna porcja dobrej zabawy zapewniona. Bo nawet, jeśli seria ta nie grzeszy oryginalnością, za każdym razem, gdy sięgam po kolejne jej części, bawię się naprawdę dobrze i mam ochotę na więcej. I to chyba najlepsze, co mogę powiedzieć o przygodach dzielnych strażaków.
W poszukiwaniu Shou i Ewangelisty, Ósemka staje przed nie lada wyzwaniem: wdarciem się do Neitheru! Niestety wrogowie już na nich czekają i jest zdecydowanie za dużo. Rozdzielni bohaterowie muszą działać samodzielnie, a walka trwa i to na śmierć i życie. Kto przetrwa? I za jaką cenę?
Chociaż „Fire Force” przez czas, jaki minął od zaczęcia tej opowieści, stał się serią nieco bardziej autorską, wciąż jest to opowieść, która pełnymi garściami czerpie ze świetnego shounena „Ao no Exorcist”. Świat, gdzie nie brak dziwnych mocy, z którymi walczą oddziały służb władających mocami? Jest. Demony? Zagrożenia wewnętrzne? Też są. Do tego mamy głównego bohatera, podobnego z wyglądu do postaci wiodącej z tamtej serii, na dodatek jak tamten mającego w sobie demoniczne moce… Długo można by wymieniać…
… ale po co, skoro zabawa i tak jest udana? Tym bardziej, że mamy tu naprawdę udaną, konkretną treść. Szybka akcja, piękne dziewczyny, odrobina łagodnej erotyki, niezłe wykorzystanie strażackich klimatów, humor, fantastyka… Czyta się to wszystko szybko i przyjemnie. Ma też swój urok, a do moich ulubionych elementów serii należą erotyczne wypadki pewnej bohaterki, która wiecznie kończy zmolestowana (przypadkiem!) albo (również przypadkiem) odarta z odzienia.
Jeśli chodzi o rysunki, to szata graficzna, chociaż czasem nieporadna, również przypomina „Ao no Exporcist”. Jest tu też coś z „My Hero Academia”, nie brak również innych inspiracji, ale jednocześnie ma to swój charakter i nawet gdy jakieś elementy szwankują, pozostaje miłe dla oka. I pozostaje wyraziste, a to nie łatwo, przy tylu inspiracjach.
I chociaż „Fire Force” to taki shounenowy miszmasz, posklejany z gatunkowych schematów i elementów znanych każdemu, nikt kto lubi ten klimat nie będzie zawiedzony. To dobra, lekka, dynamiczna i nieskomplikowana manga z tajemnicami i dobrą akcją. A grupie docelowej nic więcej nie potrzeba.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał Lipka
WALKA W NEITHERZE Kolejny tomik „Fire Force” w moich rękach. Czyli kolejna porcja dobrej zabawy zapewniona. Bo nawet, jeśli seria ta nie grzeszy oryginalnością, za każdym razem, gdy sięgam po kolejne jej części, bawię się naprawdę dobrze i mam ochotę na więcej. I to chyba najlepsze, co mogę powiedzieć o przygodach dzielnych strażaków. W poszukiwaniu Shou i Ewangelisty, Ósemka staje przed nie lada wyzwaniem: wdarciem się do Neitheru! Niestety wrogowie już na nich czekają i jest zdecydowanie za dużo. Rozdzielni bohaterowie muszą działać samodzielnie, a walka trwa i to na śmierć i życie. Kto przetrwa? I za jaką cenę? Chociaż „Fire Force” przez czas, jaki minął od zaczęcia tej opowieści, stał się serią nieco bardziej autorską, wciąż jest to opowieść, która pełnymi garściami czerpie ze świetnego shounena „Ao no Exorcist”. Świat, gdzie nie brak dziwnych mocy, z którymi walczą oddziały służb władających mocami? Jest. Demony? Zagrożenia wewnętrzne? Też są. Do tego mamy głównego bohatera, podobnego z wyglądu do postaci wiodącej z tamtej serii, na dodatek jak tamten mającego w sobie demoniczne moce… Długo można by wymieniać… … ale po co, skoro zabawa i tak jest udana? Tym bardziej, że mamy tu naprawdę udaną, konkretną treść. Szybka akcja, piękne dziewczyny, odrobina łagodnej erotyki, niezłe wykorzystanie strażackich klimatów, humor, fantastyka… Czyta się to wszystko szybko i przyjemnie. Ma też swój urok, a do moich ulubionych elementów serii należą erotyczne wypadki pewnej bohaterki, która wiecznie kończy zmolestowana (przypadkiem!) albo (również przypadkiem) odarta z odzienia. Jeśli chodzi o rysunki, to szata graficzna, chociaż czasem nieporadna, również przypomina „Ao no Exporcist”. Jest tu też coś z „My Hero Academia”, nie brak również innych inspiracji, ale jednocześnie ma to swój charakter i nawet gdy jakieś elementy szwankują, pozostaje miłe dla oka. I pozostaje wyraziste, a to nie łatwo, przy tylu inspiracjach. I chociaż „Fire Force” to taki shounenowy miszmasz, posklejany z gatunkowych schematów i elementów znanych każdemu, nikt kto lubi ten klimat nie będzie zawiedzony. To dobra, lekka, dynamiczna i nieskomplikowana manga z tajemnicami i dobrą akcją. A grupie docelowej nic więcej nie potrzeba.