Giants
Cena regularna:
42,00 zł
towar niedostępny
dodaj do przechowalniOpis
Gigantyczne bestie rządzą światem na powierzchni, podczas gdy kryjące się pod ziemią niedobitki ludzkości walczą o życiową przestrzeń i dominację. Ścieżki najlepszych przyjaciół się rozchodzą, a najwięksi wrogowie muszą zawierać zaskakujące sojusze. Przyjaźń, miłość, zdrada i wygórowane ambicje w pasjonującej postapokaliptycznej historii inspirowanej legendarną Akirą i klasycznymi japońskimi „monster movies”.
Scenarzysta: Carlos Valderrama
Ilustrator: Miguel Valderrama
Seria: Giants
Format: 170x260 mm
Liczba stron: 120
Oprawa: miękka
Papier: kredowy
Druk: kolor
Michał Lipka
POTWORY NIE Z TEJ ZIEMI Dla miłośników "Godzilli" i "Pacific Rim" - takim hasłem reklamowana jest jedna z październikowych nowości o Non Stop Comics, album "Giants". I takie też były moje pierwsze skojarzenia, kiedy tylko zobaczyłem jego okładkę. Środek jedynie je spotęgował, pokazując że dziełu braci Valderrama bliżej jest do drugiej ze wspomnianych wyżej historii, nawet jeśli nie mamy tu gigantycznych mecha walczących z potworami. I chociaż całość wydaje się być wtórna, to jednak komiks okazuje się całkiem udaną, niezobowiązującą rozrywką, której szybkie tempo sprawia, że czytelnik nie ma czasu na zastanawianie się. Przyszłość. Z kosmosu spadła kometa, przynosząc ze sobą katastrofalne dla ludzi konsekwencje. Świat, jaki znamy przestał istnieć, na powierzchni planety rządza gigantyczne potwory, a ludzkość kryje się pod ziemią. I taka jest właśnie codzienność dwóch braci, Gogiego i Zedo, dwóch złodziejaszków, którzy aspirują do bycia członkami Krwawych Wilków, gangu rządzącego Podziemnym Miastem. By ich marzenie się ziściło, muszą zdobyć czarny bursztyn, ale żeby tego dokonać, będą musieli wyruszyć w niebezpieczną podróż. Niestety, czekają tam na nich nie tylko potwory, ale także próba charakterów i przyjaźni, która może nie przetrwać… Nie spodziewajcie się, że będzie to komiks ambitny. Nie spodziewajcie się też, że będzie oryginalny. Oczywiście nie sądzę by ktokolwiek po opisie sądził inaczej, ale dodam to dla formalności. Na szczęście nie o to tutaj wcale chodzi. Bracia Valderrama nie chcą odkrywać nowych lądów, nie szukają nawet nowych tras wiodących przez stare. To, co ich interesuje, to odtwarzanie ulubionych motywów, zabawa schematami gatunkowymi niczym zabawkami w piaskownicy i radość, jaka z tego wynika. Radość, która udziela się nam - i to właśnie podoba mi się w całości. Bo nie ma się co oszukiwać. Fabularnie rzecz jest skomplikowana jak konstrukcja cepa, akcja bez żadnych zakrętów wiedzie z dobrze znanego punktu „a” do punktu „b”, do tego bohaterowie też są nieskomplikowani, a klimat każdemu miłośnikowi SF jest doskonale znany. Ale wszystko to sprawdza się nieźle. Nie wybitnie, jak np. w pierwszej "Godzilli" z 1954 roku, nie tak widowiskowo, jak w "Pacific Rim", ale też i nie tak źle, jak w amerykańskim remake'u "Godzilli" z 2014. Całość potrafi zagrać na sentymentach i ma swój urok, nawet jeśli wszystko to jest dość naiwne. Do tego dochodzi całkiem niezła szata graficzna. Oczywiście rysunki utrzymane są w mangowej stylistyce, bo jakżeby inaczej. Ale są sympatyczne,, mają swój urok i przyciągną szczególnie nastoletnich czytelników. Starsi zresztą, sentymentalnie podchodzący do opowieści typu kaijū na pewno także nie będą zawiedzeni – również z fabuły. I chyba nic więcej w tym wypadku nie trzeba.
Monika KILIJAŃSKA - Monime.pl
Świat na powierzchni Ziemi jest zimny, zniszczony i pełen śmiercionośnych potworów. Jednak jest też pełen cennego surowca: czarnego bursztynu. To silnie wybuchowa substancja, którą chciałby mieć każdy gang podziemia, w którym chowają się ludzie. Mając choćby grudkę można być u władzy. Tego właśnie szukają Gogi i Zedo – czarnego bursztynu, władzy, poklasku, dostatniego życia. Jednak żeby pić szampana trzeba ryzykować. Chłopcy wychodzą na powierzchnię, co kończy się rozdzieleniem tej pary. Odtąd jeden z nich, Gogi, zostaje pod opieką wolnych ludzi, którzy, jak się okazuje, mogą żyć na powierzchni bez większego strachu niż podziemne plemiona, a Zedo dalej toczy walkę o władzę pod powierzchnią, tworząc własną organizację. Czy ich ponowne spotkanie będzie powodem do radości czy walki o władzę? Więcej na http://www.monime.pl/giants-valderram-komiks/
Kosz z Książkami
Jeżeli jesteście fanami Godzilli lub innych wielkich potworów, z pewnością waszą uwagę przykuje okładka ,,Giants”. Co jednak poza owymi monstrami czeka Was podczas lektury ,,Giants” braci Valderrama? Zapraszam do wyprawy do świata gdzie to niekoniecznie bestie stanowią największe zagrożenie. W świecie w którym na powierzchni rządzą gigantyczne potwory, a pod jej powierzchnią resztki ludzkości kontrolowane są przez gangi prowadzące nieustanne walki o terytorium, przetrwanie nie jest łatwe. Przekonują się o tym dwaj przyjaciele – Gogi i Zedo, próbujący wywalczyć sobie w miarę godne życie i dołączyć do jednego z gangów – Krwawych Wilków. By zostać jego członkami muszą jednak wykonać pewne zadanie – dostarczyć czarny bursztyn, po który zmuszeni będą udać się na powierzchnię. W trakcie wyprawy nie wszystko jednak idzie zgodnie z planem i drogi chłopców się rozchodzą. Gogi zostaje na powierzchni, skutej lodem i pełnej istot pragnących go zabić, a Zedo, myśląc iż przyjaciel go porzucił na pastwę losu, odrzuca wszelkie zasady by piąć się po szczeblach władzy. Jak się nietrudno domyślić ich nieuchronne ponowne spotkanie nie przyniesie ze sobą nic dobrego. Przyznam szczerze, że choć sama historia nie stanowi czegoś oryginalnego, to śledziłam losy Gogiego i Zeda z prawdziwą przyjemnością. Fabuła była prosta, ale porywającą, bohaterowie – w szczególności Gogi i jego późniejsi towarzysze – od razu wzbudzili moją sympatię, a walki gigantów w tle stanowiły dodatkowy atut tego tytułu. Widać, iż autorzy z prawdziwą przyjemnością bawili się klasycznymi już schematami przy snuciu własnej historii o przyjaźni, walce i tym, że to nie potwory bywają największym zagrożeniem, lecz inni ludzie. Cała recenzja dostępna na stronie Kosz z Książkami.