Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:
18,39 zł
Jeżeli produkt jest sprzedawany krócej niż 30 dni, wyświetlana jest najniższa cena od momentu, kiedy produkt pojawił się w sprzedaży.
Opinie o produkcie (1)
Michał Lipka
7 kwietnia 2020
STAWKA ROŚNIE
I w końcu jest. Czwarty tomik „Kakegurui” mimo trudnej sytuacji w kraju trafił właśnie na sklepowe półki i cóż mogę powiedzieć, jak nie to że warto było czekać. Ta seria zaczęła się może i niepozornie, ale jeśli chodzi o shouneny dla starszych czytelników jest obecnie chyba najlepszą ukazującą się na polskim rynku, potrafiącą na dodatek zbudować takie napięcie, że czytelnik nie może oderwać się od lektury, dopóki nie skończy tomiku.
Yumeko nieźle radzi sobie w szkole, nie tylko coraz bardziej podbijając stawkę, ale i zyskując sławę i prowadząc do zmian. Nic dziwnego, że są chętni do pojedynkowania się z nią, a jedną z nich jest członkini samorządu Yumemi Yumemite. Co wyniknie z tej walki? Jaki będzie jej wynik? To tylko z niektórych pytań, bo już na horyzoncie czeka pewna plotka…
Z „Kakegurui” jest jak z samym hazardem. Zaczyna się niewinnie, ot kolejna seria traktująca o szkole, młodzieży i ich walkach – ty razem na polu gier. Dobrze narysowana, może nieco bardziej realistyczna, niż większość podobnych tytułów, może też i nieco mroczniejsza, ale przecież to nic takiego. Przeczytam, rozerwę się, zapomnę. Nie będę przecież jak głupi wyczekiwał kolejnego tomiku, prawda? Nie, nieprawda, bo nagle okazuje się, że cykl wciąga. Co tam wciąga, zaczyna uzależniać, bo serwuje nam emocje i napięcie, prawdziwe zagrożenie, dynamizm, który powala, chociaż przecież bohaterowie np. siedzą i grają w karty. A czytelnik, zanim zdąży się obejrzeć, już wpadła. Przepadł. I tylko chce więcej i więcej.
Aż dziw, a jednak. Mogło się nie udać, sami widzicie, że temat szkoła + walki to schemat tak typowy, że już będący kliszą. Do tego dochodzi bohaterka (pewna odmiana, ale spokojnie, jej losy śledzimy głównie oczami pewnego bohatera), swoisty wybraniec o niecodziennym talencie do gier, liczni przeciwnicy, niebezpieczeństwa, bo stawką potrafią być tu nawet części ciała itd., itd. Ale właśnie dzięki mistrzowskiemu budowaniu napięcia i dramaturgii, „Kakegurui” wciąga i nie pozwala na chwilę odpoczynku. Ale przecież odpoczywać od lektury wcale się nie chce. Wręcz przeciwnie, jak już wspominałem, ciągle będzie jej mało.
Do tego dochodzą niezawodne ilustracje. Dużo realizmu, dużo czerni, mroku i odpowiedniego uchwycenia damskich atrybutów. Bo to w końcu shounen, chłopcy chcą zobaczyć majteczki, chcą zobaczyć dziewczyny w pozach, w jakich nie widują ich na co dzień w szkole i dokładnie to dostają. Jednocześnie jest w tej opowieści sporo dojrzałości, klimatu i – co najważniejsze – nieoczywistości. Zabawa z „Kakegurui” jest więc znakomita i ani na moment nie traci nic ze swej jakości. Jeśli lubicie shouneny, koniecznie powinniście całość poznać.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał Lipka
STAWKA ROŚNIE I w końcu jest. Czwarty tomik „Kakegurui” mimo trudnej sytuacji w kraju trafił właśnie na sklepowe półki i cóż mogę powiedzieć, jak nie to że warto było czekać. Ta seria zaczęła się może i niepozornie, ale jeśli chodzi o shouneny dla starszych czytelników jest obecnie chyba najlepszą ukazującą się na polskim rynku, potrafiącą na dodatek zbudować takie napięcie, że czytelnik nie może oderwać się od lektury, dopóki nie skończy tomiku. Yumeko nieźle radzi sobie w szkole, nie tylko coraz bardziej podbijając stawkę, ale i zyskując sławę i prowadząc do zmian. Nic dziwnego, że są chętni do pojedynkowania się z nią, a jedną z nich jest członkini samorządu Yumemi Yumemite. Co wyniknie z tej walki? Jaki będzie jej wynik? To tylko z niektórych pytań, bo już na horyzoncie czeka pewna plotka… Z „Kakegurui” jest jak z samym hazardem. Zaczyna się niewinnie, ot kolejna seria traktująca o szkole, młodzieży i ich walkach – ty razem na polu gier. Dobrze narysowana, może nieco bardziej realistyczna, niż większość podobnych tytułów, może też i nieco mroczniejsza, ale przecież to nic takiego. Przeczytam, rozerwę się, zapomnę. Nie będę przecież jak głupi wyczekiwał kolejnego tomiku, prawda? Nie, nieprawda, bo nagle okazuje się, że cykl wciąga. Co tam wciąga, zaczyna uzależniać, bo serwuje nam emocje i napięcie, prawdziwe zagrożenie, dynamizm, który powala, chociaż przecież bohaterowie np. siedzą i grają w karty. A czytelnik, zanim zdąży się obejrzeć, już wpadła. Przepadł. I tylko chce więcej i więcej. Aż dziw, a jednak. Mogło się nie udać, sami widzicie, że temat szkoła + walki to schemat tak typowy, że już będący kliszą. Do tego dochodzi bohaterka (pewna odmiana, ale spokojnie, jej losy śledzimy głównie oczami pewnego bohatera), swoisty wybraniec o niecodziennym talencie do gier, liczni przeciwnicy, niebezpieczeństwa, bo stawką potrafią być tu nawet części ciała itd., itd. Ale właśnie dzięki mistrzowskiemu budowaniu napięcia i dramaturgii, „Kakegurui” wciąga i nie pozwala na chwilę odpoczynku. Ale przecież odpoczywać od lektury wcale się nie chce. Wręcz przeciwnie, jak już wspominałem, ciągle będzie jej mało. Do tego dochodzą niezawodne ilustracje. Dużo realizmu, dużo czerni, mroku i odpowiedniego uchwycenia damskich atrybutów. Bo to w końcu shounen, chłopcy chcą zobaczyć majteczki, chcą zobaczyć dziewczyny w pozach, w jakich nie widują ich na co dzień w szkole i dokładnie to dostają. Jednocześnie jest w tej opowieści sporo dojrzałości, klimatu i – co najważniejsze – nieoczywistości. Zabawa z „Kakegurui” jest więc znakomita i ani na moment nie traci nic ze swej jakości. Jeśli lubicie shouneny, koniecznie powinniście całość poznać.