Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:
15,99 zł
Jeżeli produkt jest sprzedawany krócej niż 30 dni, wyświetlana jest najniższa cena od momentu, kiedy produkt pojawił się w sprzedaży.
Opinie o produkcie (1)
Michał Lipka
22 października 2018
JEDNAK SIĘ UDAŁO
Szósty tomik „Karnevala” nie zawodzi – a mógł. Po tym, jak poprzedni okazał się tak pozytywnym zaskoczeniem, autorka mogła nie utrzymać takiego poziomu. Poza tym w finale zapowiedziała rzeczy tak rozbudzające apetyt, że łatwo było im nie podołać. Tym bardziej, że nie dotarliśmy jeszcze nawet do połowy opowieści, a więc tak rozstrzygające rzeczy, jak się wydawało, nie miały szans pojawić się na jej stronach już teraz. A jednak Touya Mikanagi zdołała znakomicie poprowadzić akcję i zaserwowała miłośnikom naprawdę znakomity tomik.
Nai znów miał atak i słyszał głos Karoku. Tym razem jednak sytuacja zmieniła się, bo przyjaciel naszego bohatera zaczął prosić go o pomoc. „Niedługo mnie zabiją. Pospieszcie się”. Karoku okazuje się przebywać w Dymnej Rezydencji. CYRK już kiedyś zaatakował to miejsce, wtedy jednak okazało się, że niesłusznie. Teraz nie może popełnić tego błędu po raz drugi, jednakże mimo to Hirato zdecydował się zaatakować ich jako CYRK właśnie, zamiast bawić się w podchody i udawanie. Nie zamierza jednak postępować zbyt pochopnie, dlatego atak przygotowuje drobiazgowo i w przemyślany sposób.
W końcu nadchodzi ta chwila. CYRK ma nadzieję wziąć przeciwników z zaskoczenia, ale wszystko i tak zmierza do otwartej konfrontacji. Gdy bohaterowie rozdzielają się, by zinfiltrować teren i znaleźć Karoku, zaczyna się walka. Wkrótce ze wszystkich stron zaczynają nadciągać setki bestii, a czas ucieka. Czy wszystko miało jedynie zwabić ich na miejsce? A może dzieje się tu coś o wiele bardziej szalonego, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać?
Szósty tom „Karnevala” to nic innego, jak wypełniona po brzegi akcją opowieść, którą czyta się właściwie jednym tchem. I na tym można by skończyć, bo do tego głównie ogranicza się wszystko tym razem. Ale głównie nie znaczy, że jedynie, więc dla formalności przyjrzę się też tym mniej widocznym, choć wcale nie mniej istotnym elementom, które znają wszyscy miłośnicy serii, ale warto je przypomnieć ewentualnym nowym odbiorcom.
Co zatem tutaj mamy? Przede wszystkim dużo uroku, szczyptę humoru i całkiem sporo tajemnic. Do tego dochodzi udany klimat, a wspierają go interesujący bohaterowie. Oczywiście są to chłopcy typowi dla mang kobiecych, ale dla facetów ich prezentacja nie powinna stanowić problemu przeszkadzającego w jakikolwiek sposób w odbiorze. Wszystko wieńczą udane rysunki, raczej unikające mroku i dosadności, a także standardowo dobre wydanie.
Miłośnicy pełnych uroku mang z tajemnicami dla dojrzalszych czytelników będą z „Karnevala” zadowoleni. To dobra manga, do poznania której zachęcam. Nawet jeśli z początku rozkręca się bardzo powoli.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał Lipka
JEDNAK SIĘ UDAŁO Szósty tomik „Karnevala” nie zawodzi – a mógł. Po tym, jak poprzedni okazał się tak pozytywnym zaskoczeniem, autorka mogła nie utrzymać takiego poziomu. Poza tym w finale zapowiedziała rzeczy tak rozbudzające apetyt, że łatwo było im nie podołać. Tym bardziej, że nie dotarliśmy jeszcze nawet do połowy opowieści, a więc tak rozstrzygające rzeczy, jak się wydawało, nie miały szans pojawić się na jej stronach już teraz. A jednak Touya Mikanagi zdołała znakomicie poprowadzić akcję i zaserwowała miłośnikom naprawdę znakomity tomik. Nai znów miał atak i słyszał głos Karoku. Tym razem jednak sytuacja zmieniła się, bo przyjaciel naszego bohatera zaczął prosić go o pomoc. „Niedługo mnie zabiją. Pospieszcie się”. Karoku okazuje się przebywać w Dymnej Rezydencji. CYRK już kiedyś zaatakował to miejsce, wtedy jednak okazało się, że niesłusznie. Teraz nie może popełnić tego błędu po raz drugi, jednakże mimo to Hirato zdecydował się zaatakować ich jako CYRK właśnie, zamiast bawić się w podchody i udawanie. Nie zamierza jednak postępować zbyt pochopnie, dlatego atak przygotowuje drobiazgowo i w przemyślany sposób. W końcu nadchodzi ta chwila. CYRK ma nadzieję wziąć przeciwników z zaskoczenia, ale wszystko i tak zmierza do otwartej konfrontacji. Gdy bohaterowie rozdzielają się, by zinfiltrować teren i znaleźć Karoku, zaczyna się walka. Wkrótce ze wszystkich stron zaczynają nadciągać setki bestii, a czas ucieka. Czy wszystko miało jedynie zwabić ich na miejsce? A może dzieje się tu coś o wiele bardziej szalonego, niż ktokolwiek mógłby się spodziewać? Szósty tom „Karnevala” to nic innego, jak wypełniona po brzegi akcją opowieść, którą czyta się właściwie jednym tchem. I na tym można by skończyć, bo do tego głównie ogranicza się wszystko tym razem. Ale głównie nie znaczy, że jedynie, więc dla formalności przyjrzę się też tym mniej widocznym, choć wcale nie mniej istotnym elementom, które znają wszyscy miłośnicy serii, ale warto je przypomnieć ewentualnym nowym odbiorcom. Co zatem tutaj mamy? Przede wszystkim dużo uroku, szczyptę humoru i całkiem sporo tajemnic. Do tego dochodzi udany klimat, a wspierają go interesujący bohaterowie. Oczywiście są to chłopcy typowi dla mang kobiecych, ale dla facetów ich prezentacja nie powinna stanowić problemu przeszkadzającego w jakikolwiek sposób w odbiorze. Wszystko wieńczą udane rysunki, raczej unikające mroku i dosadności, a także standardowo dobre wydanie. Miłośnicy pełnych uroku mang z tajemnicami dla dojrzalszych czytelników będą z „Karnevala” zadowoleni. To dobra manga, do poznania której zachęcam. Nawet jeśli z początku rozkręca się bardzo powoli.