Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:
15,99 zł
Jeżeli produkt jest sprzedawany krócej niż 30 dni, wyświetlana jest najniższa cena od momentu, kiedy produkt pojawił się w sprzedaży.
Opinie o produkcie (1)
Michał Lipka
6 grudnia 2018
WALKA, WALKA I NUTA SŁODYCZY
Czternasty tom „Karnevala”, podobnie jak jego poprzednik, właściwie od pierwszej do ostatniej strony wypełniony jest akcją i walkami. Na urok też nie zabrakło miejsca, ale ten pojawia się dopiero na sam koniec, kiedy następuje nieco rozprężenia, a wątek z atakiem na szkołę dobiega końca. Dzieje się więc dużo, szybko i z klimatem, dzięki czemu całość czyta się jednym tchem i bez chwili znudzenia.
Kafuka zaatakowała szkołę Kuronomei. Cel: przetestować nowe varugi i wywołać, jak największe spustoszenie, co w rzeczywistości oznacza jak najwięcej ofiar i jak zniszczeń. CYRK rusza z pomocą, ale ponieważ znajduje się daleko od placówki, czas dotarcia się wydłuża, a to nie działa na korzyść zaatakowanych. Gareki, który przez pewien czas uczył się w Kuronomei, nie jest w stanie zaakceptować faktu, że nie może wziąć udziału w czekającej wszystkich walce.
Tymczasem Ryu udaje się złapać jedną z uczennic szkoły żywą. Los chce, że jest nią Tsubame. Mężczyzna chce wykorzystać ją do powstrzymania obrończyni pochodzącej z pierwszego statku. Tylko ona stanowi zagrożenie dla jego misji – przynajmniej do przybycia CYRKU. Wtedy jednak CYRK wkracza do akcji. I to wcale nie jacyś podrzędni jego przedstawiciele, a sama elita, z której składają się załogi statków pierwszego i drugiego. Mimo to Ryu nadal ma nadzieję, że będzie od nich lepszy, co wcale może nie być tylko przechwałką. Kiedy na polu bitwy pojawia się eksperymentalna, niewidzialna varuga, wszystko może się zdarzyć…
Szybka akcja trwa – tak najkrócej można podsumować to, co dzieje się na stronach czternastego tomu „Karnevala”. Autorka, jak sama przyznaje, chciała zmierzyć się z długą sekwencją walki, niczym z męskich mang, ukazującą starcia wszystkich bohaterów na każdym z pól konfliktu. Zamysł konkretny, czy w pełni się udał, nie wiem, przyznam, że osobiście miałbym ochotę na dłuższy pojedynek, ale i tak całość wypadła naprawdę znakomicie. Co z pewnością zadowoli wszystkich miłośników mang shounenowych, którzy jakimś cudem zabłądzili do karnevalowego świata.
Oczywiście nie musicie bać się, że zabraknie uroku, humoru i słodyczy. Mrok, walka i krew, choć dominują, nie przyćmiewają w pełni tego, za co fani kochają „Karneval”. Wielkie wydarzenia, spore zmiany i wyklarowanie się kilku kwestii sprawia, że całość w znaczący sposób posuwa też do przodu całą akcję. I chociaż zaczynam mieć wrażenie, że sama autorka nie wie chyba do końca dokąd zmierza swoją mangą, zabawa i tak jest znakomita, a nawet takie podejście do opowieści ma swoje plusy i potrafi zaskoczyć.
Jeśli więc podobały się Wam poprzednie tomy, z tego też będziecie zadowoleni. A co z czytelnikami, którzy nie znają „Karnevala”? Jeśli lubią opowieści fantastyczne, w których wcale nie chodzi o epatowanie niezwykłymi widokami, natomiast stawia na tajemnice, słodycz i relacje między bohaterami, na pewno się nie zawiedziecie.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał Lipka
WALKA, WALKA I NUTA SŁODYCZY Czternasty tom „Karnevala”, podobnie jak jego poprzednik, właściwie od pierwszej do ostatniej strony wypełniony jest akcją i walkami. Na urok też nie zabrakło miejsca, ale ten pojawia się dopiero na sam koniec, kiedy następuje nieco rozprężenia, a wątek z atakiem na szkołę dobiega końca. Dzieje się więc dużo, szybko i z klimatem, dzięki czemu całość czyta się jednym tchem i bez chwili znudzenia. Kafuka zaatakowała szkołę Kuronomei. Cel: przetestować nowe varugi i wywołać, jak największe spustoszenie, co w rzeczywistości oznacza jak najwięcej ofiar i jak zniszczeń. CYRK rusza z pomocą, ale ponieważ znajduje się daleko od placówki, czas dotarcia się wydłuża, a to nie działa na korzyść zaatakowanych. Gareki, który przez pewien czas uczył się w Kuronomei, nie jest w stanie zaakceptować faktu, że nie może wziąć udziału w czekającej wszystkich walce. Tymczasem Ryu udaje się złapać jedną z uczennic szkoły żywą. Los chce, że jest nią Tsubame. Mężczyzna chce wykorzystać ją do powstrzymania obrończyni pochodzącej z pierwszego statku. Tylko ona stanowi zagrożenie dla jego misji – przynajmniej do przybycia CYRKU. Wtedy jednak CYRK wkracza do akcji. I to wcale nie jacyś podrzędni jego przedstawiciele, a sama elita, z której składają się załogi statków pierwszego i drugiego. Mimo to Ryu nadal ma nadzieję, że będzie od nich lepszy, co wcale może nie być tylko przechwałką. Kiedy na polu bitwy pojawia się eksperymentalna, niewidzialna varuga, wszystko może się zdarzyć… Szybka akcja trwa – tak najkrócej można podsumować to, co dzieje się na stronach czternastego tomu „Karnevala”. Autorka, jak sama przyznaje, chciała zmierzyć się z długą sekwencją walki, niczym z męskich mang, ukazującą starcia wszystkich bohaterów na każdym z pól konfliktu. Zamysł konkretny, czy w pełni się udał, nie wiem, przyznam, że osobiście miałbym ochotę na dłuższy pojedynek, ale i tak całość wypadła naprawdę znakomicie. Co z pewnością zadowoli wszystkich miłośników mang shounenowych, którzy jakimś cudem zabłądzili do karnevalowego świata. Oczywiście nie musicie bać się, że zabraknie uroku, humoru i słodyczy. Mrok, walka i krew, choć dominują, nie przyćmiewają w pełni tego, za co fani kochają „Karneval”. Wielkie wydarzenia, spore zmiany i wyklarowanie się kilku kwestii sprawia, że całość w znaczący sposób posuwa też do przodu całą akcję. I chociaż zaczynam mieć wrażenie, że sama autorka nie wie chyba do końca dokąd zmierza swoją mangą, zabawa i tak jest znakomita, a nawet takie podejście do opowieści ma swoje plusy i potrafi zaskoczyć. Jeśli więc podobały się Wam poprzednie tomy, z tego też będziecie zadowoleni. A co z czytelnikami, którzy nie znają „Karnevala”? Jeśli lubią opowieści fantastyczne, w których wcale nie chodzi o epatowanie niezwykłymi widokami, natomiast stawia na tajemnice, słodycz i relacje między bohaterami, na pewno się nie zawiedziecie.