Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Koszty dostawy
Cena nie zawiera ewentualnych kosztów płatności
Kraj wysyłki:
Opinie o produkcie (1)
Michał
9 czerwca 2023
LEKCJE O LUDZIACH
Ari Aster zapowiedział prace nad filmową adaptacją „Lekcji aktorstwa”, a Kultura Gniewu serwuje nam je w komiksowym pierwowzorze. No i bez dwóch zdań jest to kolejny wielki (i chyba na razie ostatni, bo z tego co się orientuję, to zostały już tylko jakieś krótkie formy) komiks Nicka Drnaso. Rzecz jak zwykle sterylna, specyficzna, ale jednocześnie pełna siły, prawdy i emocji. I zaludniona fascynującymi jednostkami, których losów autentycznie jesteśmy ciekawi.
Różni ludzie, różne losy, różne historie, jedna wspólna rzecz – lekcje aktorstwa. Grupka ludzi postanawia skorzystać z darmowej oferty. Nauka, jak grać, ma być dobrą formą spędzenia wolnego czasu, urozmaicenia życia, przełamania rutyny. Każdy chce czegoś innego, każdy ma jakieś oczekiwania. A co dostaną?
„Lekcje aktorstwa” to komiks spokojny. Prosty właściwie. Grupka ludzi na zajęciach, ich żywoty, rozmowy no i to w zasadzie tyle. Nie ma tu pędzącej akcji, wszystko jest stateczne, a także, jak wspominałem, sterylne, klinicznie chłodne, jakby autor robił beznamiętnie wiwisekcję swoich bohaterów – beznamiętnie, ale nie beznamiętną, bo jednak masa w tym emocji, masa uczuć i… nie wiem, czy nazwać to zrozumieniem, bo Drnaso nie ocenia, a jedynie pokazuje, ale czuć tutaj mnóstwo humanitaryzmu.
Ale to, co najbardziej fascynuje mnie w jego powieściach graficznych, to to jakie intrygujące rzeczy wydobywa z sytuacji tak zwyczajnych, że aż pozornie nudnych. No bo tylko spójrzcie, grupka ludzi chce się uczyć aktorstwa. Co tu może być ciekawego? Jakieś fajne fakty o technikach i kulisach grania? A coś więcej? A Drnaso bardziej ciekawią ludzie, jako tacy. Ludzie i ich życia, relacje, pragnienia. I to, co może się kryć w tym wszystkim, jakiś detal, zapowiedź tajemnicy, czegoś więcej. i na tym tle rozbiera to wszystko, tych ludzi, to co ich tworzy i wypełnia, na czynniki pierwsze. I doskonale mu to wychodzi. A my wychodzimy z tej konfrontacji z jego dziełami bogatsi nie tylko o nowe doświadczenia, ale i przemyślenia, bo to, co i jak nam opowiada, sprawia, że po prostu poniekąd z automatu stawiamy się w sytuacji bohaterów i zastanawiamy co sami byśmy robili, co czuli i jakby się to potoczyło w naszym przypadku.
Więc dostajemy niemal trzysta stron gadania, rozmów, dyskusji, ale zaserwowanych tak, że oderwać się od tego nie można. Co tam oderwać, czyta się to, jak to mówią, z wypiekami na twarzy, a po wszystkim, choć lektura nie jest lekka, nie jest wcale prosta, ale za to jakże satysfakcjonująca, (przy okazji wyśmienicie w swej prostocie, choć też sterylnie zilustrowana), zostaje poczucie niedosytu. No więc zostaje czekać na film. Studio, które uwielbiam plus zapowiadana obsada – Joaquin Phoenix, Emma Stone – i Ari Aster za kamerą, dają nadzieję na jedną z najlepszych ekranizacji komiksu. więc czekam, zacieram ręce, a na razie przeżywam jeszcze ten album, takie zrobił wrażenie.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał
LEKCJE O LUDZIACH Ari Aster zapowiedział prace nad filmową adaptacją „Lekcji aktorstwa”, a Kultura Gniewu serwuje nam je w komiksowym pierwowzorze. No i bez dwóch zdań jest to kolejny wielki (i chyba na razie ostatni, bo z tego co się orientuję, to zostały już tylko jakieś krótkie formy) komiks Nicka Drnaso. Rzecz jak zwykle sterylna, specyficzna, ale jednocześnie pełna siły, prawdy i emocji. I zaludniona fascynującymi jednostkami, których losów autentycznie jesteśmy ciekawi. Różni ludzie, różne losy, różne historie, jedna wspólna rzecz – lekcje aktorstwa. Grupka ludzi postanawia skorzystać z darmowej oferty. Nauka, jak grać, ma być dobrą formą spędzenia wolnego czasu, urozmaicenia życia, przełamania rutyny. Każdy chce czegoś innego, każdy ma jakieś oczekiwania. A co dostaną? „Lekcje aktorstwa” to komiks spokojny. Prosty właściwie. Grupka ludzi na zajęciach, ich żywoty, rozmowy no i to w zasadzie tyle. Nie ma tu pędzącej akcji, wszystko jest stateczne, a także, jak wspominałem, sterylne, klinicznie chłodne, jakby autor robił beznamiętnie wiwisekcję swoich bohaterów – beznamiętnie, ale nie beznamiętną, bo jednak masa w tym emocji, masa uczuć i… nie wiem, czy nazwać to zrozumieniem, bo Drnaso nie ocenia, a jedynie pokazuje, ale czuć tutaj mnóstwo humanitaryzmu. Ale to, co najbardziej fascynuje mnie w jego powieściach graficznych, to to jakie intrygujące rzeczy wydobywa z sytuacji tak zwyczajnych, że aż pozornie nudnych. No bo tylko spójrzcie, grupka ludzi chce się uczyć aktorstwa. Co tu może być ciekawego? Jakieś fajne fakty o technikach i kulisach grania? A coś więcej? A Drnaso bardziej ciekawią ludzie, jako tacy. Ludzie i ich życia, relacje, pragnienia. I to, co może się kryć w tym wszystkim, jakiś detal, zapowiedź tajemnicy, czegoś więcej. i na tym tle rozbiera to wszystko, tych ludzi, to co ich tworzy i wypełnia, na czynniki pierwsze. I doskonale mu to wychodzi. A my wychodzimy z tej konfrontacji z jego dziełami bogatsi nie tylko o nowe doświadczenia, ale i przemyślenia, bo to, co i jak nam opowiada, sprawia, że po prostu poniekąd z automatu stawiamy się w sytuacji bohaterów i zastanawiamy co sami byśmy robili, co czuli i jakby się to potoczyło w naszym przypadku. Więc dostajemy niemal trzysta stron gadania, rozmów, dyskusji, ale zaserwowanych tak, że oderwać się od tego nie można. Co tam oderwać, czyta się to, jak to mówią, z wypiekami na twarzy, a po wszystkim, choć lektura nie jest lekka, nie jest wcale prosta, ale za to jakże satysfakcjonująca, (przy okazji wyśmienicie w swej prostocie, choć też sterylnie zilustrowana), zostaje poczucie niedosytu. No więc zostaje czekać na film. Studio, które uwielbiam plus zapowiadana obsada – Joaquin Phoenix, Emma Stone – i Ari Aster za kamerą, dają nadzieję na jedną z najlepszych ekranizacji komiksu. więc czekam, zacieram ręce, a na razie przeżywam jeszcze ten album, takie zrobił wrażenie.