Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:
18,39 zł
Jeżeli produkt jest sprzedawany krócej niż 30 dni, wyświetlana jest najniższa cena od momentu, kiedy produkt pojawił się w sprzedaży.
Opinie o produkcie (1)
Michał Lipka
29 września 2021
WALKA W DZIELNICY UCIECH TRWA
Dziesiąty tomik „Miecza zabójcy demonów” to ciąg dalszy świetnego wątku z walką z demonicą działającą w dzielnicy uciech. Ale cała ta manga od samego początku jest równie znakomita i trzymająca wysoki poziom. I nadal pozostaje lepsza od hitowego filmu kinowego wyprodukowanego na jej podstawie.
Walka w dzielnicy kwiatów – czy, jak ktoś woli, dzielnicy uciech – trwa! Do tej pory starcie z demonicą Daki było wielkim problemem, ale teraz, gdy łączy się ona z pasem, nagle przybywa jej siły. Oczywiście Tanjirou nie zamierza się poddawać i staje z nią do nierównej walki, ale wkrótce przekonuje się, że może nie mieć szans. Z pomocą przychodzą mu Nezuko i Uuzi, ale czy to wystarczy?
„Miecz zabójcy demonów” od pierwszych stron pierwszego tomu okazał się bardzo pozytywnym zaskoczeniem i te pozytywne odczucia nie minęły, a właściwie pogłębiły się jeszcze raz z kolejnymi częściami. Właściwie trudno mi powiedzieć, która fabuła była w serii najlepsza, bo całość trzyma właściwie ten sam poziom i jedynie konkretne sceny wybijają się ponad to. Muszę jednak przyznać, że historia tocząca się w serii od poprzedniego tomiku, dziejąca się w dzielnicy uciech – albo dzielnicy kwiatów, jak ktoś woli – należy do najlepszych.
Co o tym zadecydowało? Właściwie połączenie wszystkich najlepszych elementów serii, plus dorzucenie czegoś więcej. Mamy zatem kolejne starcie z demonami, gdzie nie brak zarówno niespiesznych momentów skupionych na śledztwie, jak bardziej dynamicznych scen. Jest tu też świetny klimat, znakomity humor, niby stonowany, choć ekspresyjny, ale przemawiający do mnie, a także nuta tego, czego przed tomikiem dziewiątym nie było – czyli łagodnej erotyki, ograniczonej do widoku bielizny, co stanowi kolejny plus dla miłośników shounenów.
Nieodzownie znakomite jest samo wykonanie, kojarzące się z oldschoolowymi mangami, ale mające w sobie dużo nowoczesności. Widać to też w szacie graficznej, niby prostej, ale jakże nastrojowej, z miejsca wpadającej w oko i bardzo przyjemnej w odbierze. Zresztą cała ta manga taka jest. Coś, co potrafi i wciągnąć, i odprężyć, nie przytłacza nas dialogami czy nadmiarem akcji i oferuje bardzo dobre wyważenie całej opowieści.
Po prostu super. Może nie każdego opowieść ta kupi do tego stopnia, wiadomo, gusta są różne, jednak wszyscy miłośnicy shounenów i przygodowej fantasy z solidną dawką grozy – ale grozy łagodnej, choć nastrojowej, będą zadowoleni. Ja jestem i mam ochotę na więcej.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał Lipka
WALKA W DZIELNICY UCIECH TRWA Dziesiąty tomik „Miecza zabójcy demonów” to ciąg dalszy świetnego wątku z walką z demonicą działającą w dzielnicy uciech. Ale cała ta manga od samego początku jest równie znakomita i trzymająca wysoki poziom. I nadal pozostaje lepsza od hitowego filmu kinowego wyprodukowanego na jej podstawie. Walka w dzielnicy kwiatów – czy, jak ktoś woli, dzielnicy uciech – trwa! Do tej pory starcie z demonicą Daki było wielkim problemem, ale teraz, gdy łączy się ona z pasem, nagle przybywa jej siły. Oczywiście Tanjirou nie zamierza się poddawać i staje z nią do nierównej walki, ale wkrótce przekonuje się, że może nie mieć szans. Z pomocą przychodzą mu Nezuko i Uuzi, ale czy to wystarczy? „Miecz zabójcy demonów” od pierwszych stron pierwszego tomu okazał się bardzo pozytywnym zaskoczeniem i te pozytywne odczucia nie minęły, a właściwie pogłębiły się jeszcze raz z kolejnymi częściami. Właściwie trudno mi powiedzieć, która fabuła była w serii najlepsza, bo całość trzyma właściwie ten sam poziom i jedynie konkretne sceny wybijają się ponad to. Muszę jednak przyznać, że historia tocząca się w serii od poprzedniego tomiku, dziejąca się w dzielnicy uciech – albo dzielnicy kwiatów, jak ktoś woli – należy do najlepszych. Co o tym zadecydowało? Właściwie połączenie wszystkich najlepszych elementów serii, plus dorzucenie czegoś więcej. Mamy zatem kolejne starcie z demonami, gdzie nie brak zarówno niespiesznych momentów skupionych na śledztwie, jak bardziej dynamicznych scen. Jest tu też świetny klimat, znakomity humor, niby stonowany, choć ekspresyjny, ale przemawiający do mnie, a także nuta tego, czego przed tomikiem dziewiątym nie było – czyli łagodnej erotyki, ograniczonej do widoku bielizny, co stanowi kolejny plus dla miłośników shounenów. Nieodzownie znakomite jest samo wykonanie, kojarzące się z oldschoolowymi mangami, ale mające w sobie dużo nowoczesności. Widać to też w szacie graficznej, niby prostej, ale jakże nastrojowej, z miejsca wpadającej w oko i bardzo przyjemnej w odbierze. Zresztą cała ta manga taka jest. Coś, co potrafi i wciągnąć, i odprężyć, nie przytłacza nas dialogami czy nadmiarem akcji i oferuje bardzo dobre wyważenie całej opowieści. Po prostu super. Może nie każdego opowieść ta kupi do tego stopnia, wiadomo, gusta są różne, jednak wszyscy miłośnicy shounenów i przygodowej fantasy z solidną dawką grozy – ale grozy łagodnej, choć nastrojowej, będą zadowoleni. Ja jestem i mam ochotę na więcej.