Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Koszty dostawy
Cena nie zawiera ewentualnych kosztów płatności
Kraj wysyłki:
Opinie o produkcie (1)
Michał Lipka
8 marca 2021
MIŁOŚĆ, SZKOŁA, RYSOWANIE… I INNE POMYŁKI
Jedna z moich ukochanych serii komediowych powraca z nowym tomem! „Mistrz romansu Nozaki”, bo o niej mowa, choć tytuł wskazuje na typową szojkę, to manga dla każdego, niezależnie od płci, kto lubi się pośmiać i chce poprawić sobie humor. Choć nie ulega wątpliwości, że najlepiej bawić będą się ci, z romantycznymi schematami obeznani.
W przypadku mangi takiej, ja ta, czyli składającej się z jednostronicowych gagów, trudno jest tak do końca mówić o fabule, ale i tak przyjrzyjmy się, co dzieje się w najnowszym tomiku.
A zatem coś dzieje się z Sakurą! Tak, ta grzeczna dziewczyna, zakochana w Nozakim licealistka, która została jego asystentką, zaczyna źle go traktować. Wyłudzanie od niego rzeczy to jedno, ale jednocześnie Sakura chce go zniszczyć w szkolnym turnieju sportowym. Co tu się dzieje? O co chodzi? A przecież nie oni jedni są bohaterami tej serii. czy Wakamatsu wyzna miłość Seo? Czy na Miyako czai się uczucie? I co jeszcze się wydarzy?
Zanim Izumi Tsubaki zaczęła tworzyć „Nozakiego” w roku 2011, miała już duże doświadczenie w świecie mangi. W latach 2003-2007 wydawała serię „Oyayubi kara Romance” (9 tomów), a po niej zajęła się „Oresama Teacher”, która zamknęła się w 2020 roku na dwudziestu dziewięciu tomikach. W obu przypadkach były to typowe romantyczne serie shoujo. Znała więc doskonale schematy rządzące gatunkiem, a także kulisy wydawniczego świata. I tak w między czasie, bo jeszcze w roku 2011, podjęła się pracy nad serią „Mistrz romansu Nozaki” i postanowiła je obśmiać, jednocześnie zachowując prawidła gatunkowe.
I tak oto zrodziła się seria, która w równym stopniu skierowana jest do chłopaków, jak i dziewczyn. Komedia pomyłek złożona z czterokadrowych skeczy, ukazująca w krzywym zwierciadle typowo szojkowe schematy: miłość, przyjaźń, szkolne życie. Co warto nadmienić, sama Izumi Tsubaki zaczęła rysować mangi w liceum właśnie (czyli, jak i sam Nozaki) i na pewno część związanych z tym wspomnień i doświadczeń przelała na papier.
W konsekwencji powstała opowieść, która kupuje mnie całkowicie. Śmieszna, poprawiająca humor, a zarazem ukazująca kulisy powstawania mang i odzierająca miłosne uniesienia z romantycznych złudzeń. Świetnie przy tym narysowana, bawi, wciąga i nie pozwala się oderwać od lektury. A chociaż tomiki są cieńsze, niż typowe mangi, ilość tekstu pozwala dłużej cieszyć się z lektury. Czy trzeba dodawać coś więcej?
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał Lipka
MIŁOŚĆ, SZKOŁA, RYSOWANIE… I INNE POMYŁKI Jedna z moich ukochanych serii komediowych powraca z nowym tomem! „Mistrz romansu Nozaki”, bo o niej mowa, choć tytuł wskazuje na typową szojkę, to manga dla każdego, niezależnie od płci, kto lubi się pośmiać i chce poprawić sobie humor. Choć nie ulega wątpliwości, że najlepiej bawić będą się ci, z romantycznymi schematami obeznani. W przypadku mangi takiej, ja ta, czyli składającej się z jednostronicowych gagów, trudno jest tak do końca mówić o fabule, ale i tak przyjrzyjmy się, co dzieje się w najnowszym tomiku. A zatem coś dzieje się z Sakurą! Tak, ta grzeczna dziewczyna, zakochana w Nozakim licealistka, która została jego asystentką, zaczyna źle go traktować. Wyłudzanie od niego rzeczy to jedno, ale jednocześnie Sakura chce go zniszczyć w szkolnym turnieju sportowym. Co tu się dzieje? O co chodzi? A przecież nie oni jedni są bohaterami tej serii. czy Wakamatsu wyzna miłość Seo? Czy na Miyako czai się uczucie? I co jeszcze się wydarzy? Zanim Izumi Tsubaki zaczęła tworzyć „Nozakiego” w roku 2011, miała już duże doświadczenie w świecie mangi. W latach 2003-2007 wydawała serię „Oyayubi kara Romance” (9 tomów), a po niej zajęła się „Oresama Teacher”, która zamknęła się w 2020 roku na dwudziestu dziewięciu tomikach. W obu przypadkach były to typowe romantyczne serie shoujo. Znała więc doskonale schematy rządzące gatunkiem, a także kulisy wydawniczego świata. I tak w między czasie, bo jeszcze w roku 2011, podjęła się pracy nad serią „Mistrz romansu Nozaki” i postanowiła je obśmiać, jednocześnie zachowując prawidła gatunkowe. I tak oto zrodziła się seria, która w równym stopniu skierowana jest do chłopaków, jak i dziewczyn. Komedia pomyłek złożona z czterokadrowych skeczy, ukazująca w krzywym zwierciadle typowo szojkowe schematy: miłość, przyjaźń, szkolne życie. Co warto nadmienić, sama Izumi Tsubaki zaczęła rysować mangi w liceum właśnie (czyli, jak i sam Nozaki) i na pewno część związanych z tym wspomnień i doświadczeń przelała na papier. W konsekwencji powstała opowieść, która kupuje mnie całkowicie. Śmieszna, poprawiająca humor, a zarazem ukazująca kulisy powstawania mang i odzierająca miłosne uniesienia z romantycznych złudzeń. Świetnie przy tym narysowana, bawi, wciąga i nie pozwala się oderwać od lektury. A chociaż tomiki są cieńsze, niż typowe mangi, ilość tekstu pozwala dłużej cieszyć się z lektury. Czy trzeba dodawać coś więcej?