Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Koszty dostawy
Cena nie zawiera ewentualnych kosztów płatności
Kraj wysyłki:
Opinie o produkcie (1)
NA RATUNEK KEITHOWI
16 marca 2022
Już od pewnego czasu wydaje się, że nastąpił koniec „Odrodzonej…” i za każdym razem dostajemy ciąg dalszy. Tym razem jednak akcja z miejsca zapowiada ciąg dalszy. A przy okazji trzyma poziom do jakiego przywykliśmy, więc każdy fan cyklu z pewnością będzie zadowolony.
Dalszy ciąg losów Catariny odrodzonej w świecie gry! Nadchodzi czas przerwy od szkoły, ale dla naszej bohaterki niekoniecznie oznacza to czas wolny od obowiązków! Tym bardziej, że dochodzi do niespodziewanego incydentu: Keith znika! Kto za tym stoi, dlaczego tak się stało i co się dzieje? Nasza bohaterka wraz z przyjaciółmi będzie musiała ruszyć mu na ratunek!
„Odrodzona jako czarny charakter w grze otome…” to kolejna z całkiem sporej grupy mangowych tytułów poświęconych reinkarnacji. „Dragon Ball: Odrodzony jako Yamcha”, „Shinigami DOGGY”, „Ballad x Opera” czy „Odrodzony jako galareta” to tylko niektóre z nich. Niniejsza seria godnie podejmuje temat i zapewnia rozrywkę, na jaką liczą, fanom podobnych opowieści. Szczególnie tych z komediowym zacięciem. Ten tom jest co prawda nieco bardziej mroczny, niż ostatnie, ale nadal przede wszystkim to komedia pomyłek osadzona w świecie fantasy, gdzie obśmiane zostają konwencje gry otome i romantyczne schematy.
Źródłem wszystkich komicznych sytuacji w mandze jest o dziwo nie to, a… nieudolność samej bohaterki. Catarina nie myśli. Okej, trochę myśli, sporo kombinuje, ale wynika z tego mniej więcej tyle, że mimo wszystko to myślenie jest pozorne. W jej głowie trwa nieustanny spór frakcji, jakie stanowią jej wyobrażone wersje samej siebie, a wszystko i tak najczęściej sprowadza się do wymyślenia co tu zjeść albo decydowania kto jest ładniejszy. I te sceny są jednymi z najlepszych, jakie do zaoferowania ma seria. Na tym jednak nie koniec, bo akcja też potrafi bawić, a czasem i zaintrygować. Nawet jeśli wszystko jest tu stonowane i lekkie.
W skrócie, „Odrodzona jako czarny charakter w grze otome…” to seria, przy której można się pośmiać i rozerwać w niezobowiązujący sposób. I o to właśnie chodzi. Tym bardziej, że rzecz jest naprawdę przyjemnie narysowana – chociaż debiutujący autor nie wyrobił sobie własnego stylu – i ładnie wydana. Lepiej bawić się będą co prawda dziewczyny i kobiety, niż faceci, ale i płeć brzydka nie będzie zawiedziona, co już zresztą nie raz pisałem. Jeśli trafia do Was wszystko to, co napisałem powyżej, poznajcie serię, spodoba się Wam.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
NA RATUNEK KEITHOWI
Już od pewnego czasu wydaje się, że nastąpił koniec „Odrodzonej…” i za każdym razem dostajemy ciąg dalszy. Tym razem jednak akcja z miejsca zapowiada ciąg dalszy. A przy okazji trzyma poziom do jakiego przywykliśmy, więc każdy fan cyklu z pewnością będzie zadowolony. Dalszy ciąg losów Catariny odrodzonej w świecie gry! Nadchodzi czas przerwy od szkoły, ale dla naszej bohaterki niekoniecznie oznacza to czas wolny od obowiązków! Tym bardziej, że dochodzi do niespodziewanego incydentu: Keith znika! Kto za tym stoi, dlaczego tak się stało i co się dzieje? Nasza bohaterka wraz z przyjaciółmi będzie musiała ruszyć mu na ratunek! „Odrodzona jako czarny charakter w grze otome…” to kolejna z całkiem sporej grupy mangowych tytułów poświęconych reinkarnacji. „Dragon Ball: Odrodzony jako Yamcha”, „Shinigami DOGGY”, „Ballad x Opera” czy „Odrodzony jako galareta” to tylko niektóre z nich. Niniejsza seria godnie podejmuje temat i zapewnia rozrywkę, na jaką liczą, fanom podobnych opowieści. Szczególnie tych z komediowym zacięciem. Ten tom jest co prawda nieco bardziej mroczny, niż ostatnie, ale nadal przede wszystkim to komedia pomyłek osadzona w świecie fantasy, gdzie obśmiane zostają konwencje gry otome i romantyczne schematy. Źródłem wszystkich komicznych sytuacji w mandze jest o dziwo nie to, a… nieudolność samej bohaterki. Catarina nie myśli. Okej, trochę myśli, sporo kombinuje, ale wynika z tego mniej więcej tyle, że mimo wszystko to myślenie jest pozorne. W jej głowie trwa nieustanny spór frakcji, jakie stanowią jej wyobrażone wersje samej siebie, a wszystko i tak najczęściej sprowadza się do wymyślenia co tu zjeść albo decydowania kto jest ładniejszy. I te sceny są jednymi z najlepszych, jakie do zaoferowania ma seria. Na tym jednak nie koniec, bo akcja też potrafi bawić, a czasem i zaintrygować. Nawet jeśli wszystko jest tu stonowane i lekkie. W skrócie, „Odrodzona jako czarny charakter w grze otome…” to seria, przy której można się pośmiać i rozerwać w niezobowiązujący sposób. I o to właśnie chodzi. Tym bardziej, że rzecz jest naprawdę przyjemnie narysowana – chociaż debiutujący autor nie wyrobił sobie własnego stylu – i ładnie wydana. Lepiej bawić się będą co prawda dziewczyny i kobiety, niż faceci, ale i płeć brzydka nie będzie zawiedziona, co już zresztą nie raz pisałem. Jeśli trafia do Was wszystko to, co napisałem powyżej, poznajcie serię, spodoba się Wam.