Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:
31,99 zł
Jeżeli produkt jest sprzedawany krócej niż 30 dni, wyświetlana jest najniższa cena od momentu, kiedy produkt pojawił się w sprzedaży.
Koszty dostawy
Cena nie zawiera ewentualnych kosztów płatności
Kraj wysyłki:
Opinie o produkcie (3)
Michał Lipka
17 stycznia 2020
PANI OD PLASTYKI
Kolejna nowość od Waneko to dla odmiany nie nowa seria, a jednotomówka. Nie zmienia to jednak faktu, że mamy tu do czynienia z naprawdę udaną opowieścią, którą warto poznać. W skrócie rzecz ujmując to kawał bardzo dobrej lektury obyczajowej z nutą fantastyki, którą czyta się naprawdę z dużą przyjemnością.
Głównym bohaterem opowieści jest gimnazjalista z problemami, Toki, którego poznajemy gdy kradnie rower. Wszystko po to, by dotrzeć na czas do potrzebującej go, cierpiącej na demencję babci. To opieka nad nią stanowi największy problem w jego życiu, przez który chce nawet zrezygnować z nauki w liceum a on sam miota się coraz bardziej w swoim życiu. Ale nagle dzieje się coś dziwnego. Wszystko zaczyna się od pewnego gadającego robaka, który upiera się, że jest pająkiem. Kiedy potem w szkole okazuje się, że pani Itsuya, zastępcza nauczycielka plastyki, narysowała identycznego „pająka”, Toki nie ma jeszcze pojęcia, co to wszystko będzie dla niego oznaczało…
Z dobrymi jednotomówkami jest jak z dobrymi filmami anime – nie trzeba od razu całej, długiej serii, żeby urzec odbiorcę. Wystarczy jedna, dobrze skrojona opowieść, nawet nieszczególnie imponujących rozmiarów. Oczywiście tak się złożyło, że więcej w swoim życiu czytałem udanych serii, niż pojedynczych mang (chociaż akurat jeśli chodzi o filmy to nawet jeśli tych udanych nie było więcej od seriali, to jednak takie dzieła, jak „Millenium Actress” poruszyły mnie bardziej, niż chyba jakikolwiek cykliczny twór), niemniej czasem trafiam na jakieś krótkie komiksy z Kraju Kwitnącej Wiśni, które zaskakują mnie bardzo pozytywnie.
Oczywiście wspominam o tym wszystkim, bo właśnie dobry film anime przypomina mi „Pani Itsuya”. A może lepiej byłoby powiedzieć dobrą mangową adaptacje takiego dzieła, bo tego typu dzieła przypomina ten komiks. Oszczędna, ale jakże udana szata graficzna, niewiele tekstu, ograniczonego zresztą do dymków wypełnionych całkiem sporymi literami (zauważyliście, że takiej wielkości czcionka zdarza się głównie albo w adaptacjach anime, albo remake’ach innych mang?), spora ilość rastrów i ten design postaci, kojarzący się nieco z pracami Yoshiykiego Sadamoto (swoją drogą sam owad z opowieści przypomina mi te, pojawiające się w komiksach Michała Śledzińskiego – spójrzcie choćby na jego biedronkę z kolorowego „Osiedla Swobody”). Ale wszystko to jest udane i naprawdę na poziomie.
Jeśli lubicie mieszankę opowieści obyczajowych i łagodnej fantastyki (lecz czy to na pewno jest fantastyka?), „Pani Itsuya” to rzecz dla Was. Udana, wciągająca… Może to tylko jednorazowa przygoda, ale warta przeżycia.
Kosz z Książkami
31 lipca 2020
O wartości utworu nie świadczy jego długość. Sięgając po Jednotomówki Waneko mogłam się o tym nie raz przekonać i właśnie natrafiłam na kolejną perełkę w tej kolekcji. Zapraszam do poznania pewnej ekscentrycznej nauczycielki plastyki – przedstawiam ,,Pani Itsuya” od wydawnictwa Waneko.
Dorastanie nigdy nie jest łatwe, jednak niektórzy mają wyjątkowo pod górkę. Toki samotnie opiekuje się ciocią, która coraz częściej miewa ataki związane z postępującą demencją. I choć chłopak bardzo się stara, nie jest w stanie nic zrobić by jej pomóc. Gdy starsza pani zmuszona jest zamieszkać w ośrodku opiekuńczym, chłopak trafia pod dach nowej nauczycielki plastyki – Itsuya nie dość, że rysuje niczym małe dziecko, to już od pierwszego dnia daje się poznać jako, delikatnie mówiąc, niezwykła osoba. Ku utrapieniu chłopaka, jego nowa opiekunka, stara mu się ze wszystkich sił pomóc, a nie dość, że jest mu ciężko sięgnąć po wyciągniętą w jego kierunku dłoń, to w dodatku Toki przekona się, że kobieta posiada pewien niezwykły talent, który uczyni całą sytuację jeszcze bardziej dziwaczną.
Mizu Sahara w ,,Pani Itsuya” wykorzystała wątek magiczny do przedstawienia pełnej bólu historii o utracie, tęsknocie, dorastaniu. I mimo iż problemy przytłaczającej jej bohaterów są naprawdę ogromne, nawet wśród wszechobecnych trosk nie brakuje momentów pełnych szczęścia i beztroski. Tak samo jak w życiu, szczęście i nieszczęście idą tu w parze, tworząc słodko-gorzką mieszankę, która jednocześnie porusza i zmusza do myślenia. I właśnie owo połączenie sprawiło, że nie tylko tytuł bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, ale także kompletnie mnie oczarował.
Pod względem kreski manga prezentuje się naprawdę przyjemnie. Autorka posiada swój charakterystyczny styl, który w szczególności widać przy projektach postaci, a jego połączenie z dziecinnymi rysunkami niezwykłej nauczycielki tworzy naprawdę uroczą i miła dla oka całość. Nie będę też ukrywać, że zachwyciły mnie kolorowe strony, które wyglądają jakby były malowane farbami – coś cudownego.
,,Pani Itsuya” to tytuł niepozorny, który z początku czyta się lekko – ot przerzucamy kolejne historii pewnego młodzieńca, który nie ma lekko w życiu, a który w dodatku musi znosić towarzystwo pewnej ekscentrycznej nauczycielki plastyki. Aż nagle, nie wiedzieć kiedy, nie możemy się od mangi oderwać, poruszeni losami bohaterów, a także słodko-gorzką historią jaką snuje przed nami autorka. Przyznam szczerze, że Mizu Sahara oczarowała mnie swoją mangą – to piękna, choć jednocześnie odsłaniająca niekiedy gorzkie momenty życia każdego człowieka, historia o dorastaniu i przemijaniu. Dla tych, którzy cenią poważniejsze tematy poruszane na kartach mang – pozycja obowiązkowa.
Recenzja dostępna na stronie Kosz z Książkami.
MonimePL
26 lipca 2022
Fabuła podąża za nauczycielką rysunku, która przenosi się do małej społeczności, gdzie zaczyna rozwiązywać złożone problemy swoich uczniów i ich rodzin. Poznajemy ją kiedy zaczyna interesować się życiem jednego ze swoich uczniów, Tokiego. Pogłębiająca się demencja jego ukochanej ciotki, która zajmuje się jego wychowaniem po rozstaniu rodziców, sprawia, że jego przyszłość nie maluje się w jasnych barwach. Nie może zostać sam ani tym bardziej zajmować się krewną. Nie może też wrócić do domu. Chłopak jest gotów porzucić dalszą edukację na rzecz opieki nas schorowana. Choć każdy, łącznie z dyrektorem gimnazjum, radzi mu nie rzucać szkoły, dopiero magia (i to dosłownie!) pani Itsuyi sprawia, że Toki widzi jakąś nadzieję na lepsze.
Więcej na: https://www.monime.pl/pani-itsuya/
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał Lipka
PANI OD PLASTYKI Kolejna nowość od Waneko to dla odmiany nie nowa seria, a jednotomówka. Nie zmienia to jednak faktu, że mamy tu do czynienia z naprawdę udaną opowieścią, którą warto poznać. W skrócie rzecz ujmując to kawał bardzo dobrej lektury obyczajowej z nutą fantastyki, którą czyta się naprawdę z dużą przyjemnością. Głównym bohaterem opowieści jest gimnazjalista z problemami, Toki, którego poznajemy gdy kradnie rower. Wszystko po to, by dotrzeć na czas do potrzebującej go, cierpiącej na demencję babci. To opieka nad nią stanowi największy problem w jego życiu, przez który chce nawet zrezygnować z nauki w liceum a on sam miota się coraz bardziej w swoim życiu. Ale nagle dzieje się coś dziwnego. Wszystko zaczyna się od pewnego gadającego robaka, który upiera się, że jest pająkiem. Kiedy potem w szkole okazuje się, że pani Itsuya, zastępcza nauczycielka plastyki, narysowała identycznego „pająka”, Toki nie ma jeszcze pojęcia, co to wszystko będzie dla niego oznaczało… Z dobrymi jednotomówkami jest jak z dobrymi filmami anime – nie trzeba od razu całej, długiej serii, żeby urzec odbiorcę. Wystarczy jedna, dobrze skrojona opowieść, nawet nieszczególnie imponujących rozmiarów. Oczywiście tak się złożyło, że więcej w swoim życiu czytałem udanych serii, niż pojedynczych mang (chociaż akurat jeśli chodzi o filmy to nawet jeśli tych udanych nie było więcej od seriali, to jednak takie dzieła, jak „Millenium Actress” poruszyły mnie bardziej, niż chyba jakikolwiek cykliczny twór), niemniej czasem trafiam na jakieś krótkie komiksy z Kraju Kwitnącej Wiśni, które zaskakują mnie bardzo pozytywnie. Oczywiście wspominam o tym wszystkim, bo właśnie dobry film anime przypomina mi „Pani Itsuya”. A może lepiej byłoby powiedzieć dobrą mangową adaptacje takiego dzieła, bo tego typu dzieła przypomina ten komiks. Oszczędna, ale jakże udana szata graficzna, niewiele tekstu, ograniczonego zresztą do dymków wypełnionych całkiem sporymi literami (zauważyliście, że takiej wielkości czcionka zdarza się głównie albo w adaptacjach anime, albo remake’ach innych mang?), spora ilość rastrów i ten design postaci, kojarzący się nieco z pracami Yoshiykiego Sadamoto (swoją drogą sam owad z opowieści przypomina mi te, pojawiające się w komiksach Michała Śledzińskiego – spójrzcie choćby na jego biedronkę z kolorowego „Osiedla Swobody”). Ale wszystko to jest udane i naprawdę na poziomie. Jeśli lubicie mieszankę opowieści obyczajowych i łagodnej fantastyki (lecz czy to na pewno jest fantastyka?), „Pani Itsuya” to rzecz dla Was. Udana, wciągająca… Może to tylko jednorazowa przygoda, ale warta przeżycia.
Kosz z Książkami
O wartości utworu nie świadczy jego długość. Sięgając po Jednotomówki Waneko mogłam się o tym nie raz przekonać i właśnie natrafiłam na kolejną perełkę w tej kolekcji. Zapraszam do poznania pewnej ekscentrycznej nauczycielki plastyki – przedstawiam ,,Pani Itsuya” od wydawnictwa Waneko. Dorastanie nigdy nie jest łatwe, jednak niektórzy mają wyjątkowo pod górkę. Toki samotnie opiekuje się ciocią, która coraz częściej miewa ataki związane z postępującą demencją. I choć chłopak bardzo się stara, nie jest w stanie nic zrobić by jej pomóc. Gdy starsza pani zmuszona jest zamieszkać w ośrodku opiekuńczym, chłopak trafia pod dach nowej nauczycielki plastyki – Itsuya nie dość, że rysuje niczym małe dziecko, to już od pierwszego dnia daje się poznać jako, delikatnie mówiąc, niezwykła osoba. Ku utrapieniu chłopaka, jego nowa opiekunka, stara mu się ze wszystkich sił pomóc, a nie dość, że jest mu ciężko sięgnąć po wyciągniętą w jego kierunku dłoń, to w dodatku Toki przekona się, że kobieta posiada pewien niezwykły talent, który uczyni całą sytuację jeszcze bardziej dziwaczną. Mizu Sahara w ,,Pani Itsuya” wykorzystała wątek magiczny do przedstawienia pełnej bólu historii o utracie, tęsknocie, dorastaniu. I mimo iż problemy przytłaczającej jej bohaterów są naprawdę ogromne, nawet wśród wszechobecnych trosk nie brakuje momentów pełnych szczęścia i beztroski. Tak samo jak w życiu, szczęście i nieszczęście idą tu w parze, tworząc słodko-gorzką mieszankę, która jednocześnie porusza i zmusza do myślenia. I właśnie owo połączenie sprawiło, że nie tylko tytuł bardzo pozytywnie mnie zaskoczył, ale także kompletnie mnie oczarował. Pod względem kreski manga prezentuje się naprawdę przyjemnie. Autorka posiada swój charakterystyczny styl, który w szczególności widać przy projektach postaci, a jego połączenie z dziecinnymi rysunkami niezwykłej nauczycielki tworzy naprawdę uroczą i miła dla oka całość. Nie będę też ukrywać, że zachwyciły mnie kolorowe strony, które wyglądają jakby były malowane farbami – coś cudownego. ,,Pani Itsuya” to tytuł niepozorny, który z początku czyta się lekko – ot przerzucamy kolejne historii pewnego młodzieńca, który nie ma lekko w życiu, a który w dodatku musi znosić towarzystwo pewnej ekscentrycznej nauczycielki plastyki. Aż nagle, nie wiedzieć kiedy, nie możemy się od mangi oderwać, poruszeni losami bohaterów, a także słodko-gorzką historią jaką snuje przed nami autorka. Przyznam szczerze, że Mizu Sahara oczarowała mnie swoją mangą – to piękna, choć jednocześnie odsłaniająca niekiedy gorzkie momenty życia każdego człowieka, historia o dorastaniu i przemijaniu. Dla tych, którzy cenią poważniejsze tematy poruszane na kartach mang – pozycja obowiązkowa. Recenzja dostępna na stronie Kosz z Książkami.
MonimePL
Fabuła podąża za nauczycielką rysunku, która przenosi się do małej społeczności, gdzie zaczyna rozwiązywać złożone problemy swoich uczniów i ich rodzin. Poznajemy ją kiedy zaczyna interesować się życiem jednego ze swoich uczniów, Tokiego. Pogłębiająca się demencja jego ukochanej ciotki, która zajmuje się jego wychowaniem po rozstaniu rodziców, sprawia, że jego przyszłość nie maluje się w jasnych barwach. Nie może zostać sam ani tym bardziej zajmować się krewną. Nie może też wrócić do domu. Chłopak jest gotów porzucić dalszą edukację na rzecz opieki nas schorowana. Choć każdy, łącznie z dyrektorem gimnazjum, radzi mu nie rzucać szkoły, dopiero magia (i to dosłownie!) pani Itsuyi sprawia, że Toki widzi jakąś nadzieję na lepsze. Więcej na: https://www.monime.pl/pani-itsuya/