Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:
18,32 zł
Jeżeli produkt jest sprzedawany krócej niż 30 dni, wyświetlana jest najniższa cena od momentu, kiedy produkt pojawił się w sprzedaży.
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:
18,32 zł
Jeżeli produkt jest sprzedawany krócej niż 30 dni, wyświetlana jest najniższa cena od momentu, kiedy produkt pojawił się w sprzedaży.
Opinie o produkcie (1)
Michał Lipka
30 marca 2021
GDZIE DUSZE MOGĄ ZJEŚĆ I SIĘ WYSPAĆ
„The Promised Neverland” właśnie dobiegło końca, pora więc by Waneko wystartowało nową serię. wybór padł na „Pensjonat w zaświatach”, tytuł który można porównać do wielu podobnych mu opowieści, znanych także na polskim rynku. Ale chociaż oryginalnością rzecz nie grzeszy, jako lektura stricte rozrywkowa dla nieco starszych odbiorców sprawdza się całkiem nieźle.
Aoi odziedziczą po zmarłym właśnie dziadku trochę pieniędzy na studia, parę pamiątek i… moc, dzięki której może widzieć demony. A że i im czasem tez trzeba pomóc, dziewczyna nieraz dokarmia duchowych przybyszów, nie mając pojęcia czym to się może dla niej skończyć. I tak oto pewnego dnia zostaje uprowadzona przez Pana Niebiańskiej Gospody, który chce ją poślubić w ramach spłaty długu, jaki miał jej dziadek. Nie zamierzając jednak zostawać jego żoną, Aoi decyduje się odpracować zadłużenie nie gdzie indziej, jak tylko w Gospodzie. Szybko jednak przekonuje się, że nie miała pojęcia, jak to wszystko może się potoczyć…
„Pensjonat w zaświatach” to seria, która na rynku wydawniczym zaistniała w roku 2015 jako cykl light noveli, który zresztą ukazuje się po dziś dzień i w chwili obecnej liczy sobie jedenaście tomów. Równo rok później na księgarskie półki trafiła też mangowa wersja tej opowieść, a po kolejnych dwóch latach „Kakuriyo no yadomeshi”, jak brzmi oryginalny tytuł całości, doczekał się także adaptacji anime. Ba, powstała nawet sztuka sceniczna, ale to już warto nadmienić tak na marginesie. Skąd taki sukces tej opowieści?
Tak do końca, nie wiem. To niezła seria, ale nie wybitna, pod wieloma względami przypominająca inne, podobne jej dzieła („Kuroshitsuji – mroczny kamerdyner” czy „Strażnik domu Momochi”), ale nie tak przełomowa, by tłumaczyło to jej sukces. Myślę, że po prostu trafiła w swój czas i miejsce i tak się potoczyło. Abstrahując jednak od tego wszystkiego, „Pensjonat w zaświatach” to przyjemna lektura, prosta, lekka i całkiem sympatyczna. Coś dla odprężenia, co może i nie stymuluje umysłu, ale za to pozwala się rozerwać. I chyba taka właśnie miała być.
Z założenia to lektura dla kobiet, skierowana zresztą do nieco starszych czytelniczek. Nie jest może szczególnie dojrzała, ale też i nie infantylna. Akcja jest tu spokojna, postacie wyraziste, a treść nie za poważna ani zbyt ciężka, a zarazem też i nie przesadnie lekka. Szata graficzna? Też jest prosta, unikająca nadmiaru czerni czy efektów i przypominająca swoim wykonaniem wiele serii, ale tak to już z tym tytułem jest, że trochę bazuje na tym, co znamy i lubimy.
Kto więc zna i lubi takie klimaty i estetykę, będzie zadowolony. Kto nie, cóż, nie przekona się, ale to w końcu rzecz dla fanów i jako taka powinna być rozpatrywana. Dobrze wydana, na pewno nie zawiedzie tych, którzy lubią mangi josei i fantastyczne klimaty.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał Lipka
GDZIE DUSZE MOGĄ ZJEŚĆ I SIĘ WYSPAĆ „The Promised Neverland” właśnie dobiegło końca, pora więc by Waneko wystartowało nową serię. wybór padł na „Pensjonat w zaświatach”, tytuł który można porównać do wielu podobnych mu opowieści, znanych także na polskim rynku. Ale chociaż oryginalnością rzecz nie grzeszy, jako lektura stricte rozrywkowa dla nieco starszych odbiorców sprawdza się całkiem nieźle. Aoi odziedziczą po zmarłym właśnie dziadku trochę pieniędzy na studia, parę pamiątek i… moc, dzięki której może widzieć demony. A że i im czasem tez trzeba pomóc, dziewczyna nieraz dokarmia duchowych przybyszów, nie mając pojęcia czym to się może dla niej skończyć. I tak oto pewnego dnia zostaje uprowadzona przez Pana Niebiańskiej Gospody, który chce ją poślubić w ramach spłaty długu, jaki miał jej dziadek. Nie zamierzając jednak zostawać jego żoną, Aoi decyduje się odpracować zadłużenie nie gdzie indziej, jak tylko w Gospodzie. Szybko jednak przekonuje się, że nie miała pojęcia, jak to wszystko może się potoczyć… „Pensjonat w zaświatach” to seria, która na rynku wydawniczym zaistniała w roku 2015 jako cykl light noveli, który zresztą ukazuje się po dziś dzień i w chwili obecnej liczy sobie jedenaście tomów. Równo rok później na księgarskie półki trafiła też mangowa wersja tej opowieść, a po kolejnych dwóch latach „Kakuriyo no yadomeshi”, jak brzmi oryginalny tytuł całości, doczekał się także adaptacji anime. Ba, powstała nawet sztuka sceniczna, ale to już warto nadmienić tak na marginesie. Skąd taki sukces tej opowieści? Tak do końca, nie wiem. To niezła seria, ale nie wybitna, pod wieloma względami przypominająca inne, podobne jej dzieła („Kuroshitsuji – mroczny kamerdyner” czy „Strażnik domu Momochi”), ale nie tak przełomowa, by tłumaczyło to jej sukces. Myślę, że po prostu trafiła w swój czas i miejsce i tak się potoczyło. Abstrahując jednak od tego wszystkiego, „Pensjonat w zaświatach” to przyjemna lektura, prosta, lekka i całkiem sympatyczna. Coś dla odprężenia, co może i nie stymuluje umysłu, ale za to pozwala się rozerwać. I chyba taka właśnie miała być. Z założenia to lektura dla kobiet, skierowana zresztą do nieco starszych czytelniczek. Nie jest może szczególnie dojrzała, ale też i nie infantylna. Akcja jest tu spokojna, postacie wyraziste, a treść nie za poważna ani zbyt ciężka, a zarazem też i nie przesadnie lekka. Szata graficzna? Też jest prosta, unikająca nadmiaru czerni czy efektów i przypominająca swoim wykonaniem wiele serii, ale tak to już z tym tytułem jest, że trochę bazuje na tym, co znamy i lubimy. Kto więc zna i lubi takie klimaty i estetykę, będzie zadowolony. Kto nie, cóż, nie przekona się, ale to w końcu rzecz dla fanów i jako taka powinna być rozpatrywana. Dobrze wydana, na pewno nie zawiedzie tych, którzy lubią mangi josei i fantastyczne klimaty.