Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:
24,99 zł
Jeżeli produkt jest sprzedawany krócej niż 30 dni, wyświetlana jest najniższa cena od momentu, kiedy produkt pojawił się w sprzedaży.
Koszty dostawy
Cena nie zawiera ewentualnych kosztów płatności
Kraj wysyłki:
Opinie o produkcie (1)
Michał
23 stycznia 2023
NAUKA MIŁOŚCI
Świat był piękny i pusty a ja w porównaniu
Byłem prosty, gotowy na każde spotkanie
Świat był drzwiami słabości i ścianą odwagi
Wytrąciłaś mnie z równowagi
- Elektryczne Gitary
Opowieści o miłości to my na rynku mamy sporo. Serii mangowych w temacie nie brakuje. Czym zatem może nas przekonać do siebie takie „Pożegnanie pierwszej miłości”? A no tym, że nie jest to historia na poważnie. Strona uczuciowa na tym nie cierpi, bynajmniej, serio jest tu dużo emocji, uniesień i wzruszeń, ale przede wszystkim to jakże sympatyczna komedia pomyłek, która potrafi rozśmieszyć. I potrafi być też głupkowata, ale bynajmniej nie głupia.
Kto ma szczęście w miłości, ten chyba w ocenach szczęścia nie ma. Tak przynajmniej jest w przypadku Aokiego, który to z Idą jakoś tam sobie wszystko poukładał, ale w szkole to mu nic nie idzie, jak powinno. Więc trzeba coś zrobić i zrobić coś chce jego matka. A tym czymś są korepetycje, ale… No właśnie, to nie może iść tak, jak powinno. Bynajmniej. A w tle jest jeszcze Hashimoto, która chce zrobić walentynkowe babeczki. No a co z tego wyniknie?
Ten tomik bardziej koncertuje się na relacjach Aokiego i Idy, więc więcej jest tu elementów boy love, niż poprzednio. Ale inni bohaterowie nie zostają zaniedbani, trochę na dalszym palnie, nadal są obecni i swoje robią. I robią tym robotę, jak to się mówi. Mamy więc z czego się pośmiać, ale wszystkie te romantyczne uniesienia dostają równie wiele miejsca, co komedia. Jest jeszcze do tego strona przyjacielska, strona szkolna i obyczajowa. I wszystko to łączy się, miesza i ma swój urok, który mnie kupuje.
Fajna to seria, bo w odróżnieniu od większości typowych BL fabuła ma tu znaczenie. Nie jest pretekstowa, skrojona została niemal wzorcowo, jak każda dobra romantyczna komedia pomyłek. Dzieje się sporo, choć wiadomo, w tych obyczajowych ramach wszystko to jest zamknięte i nagle nie wiadomo skąd nie wyskoczy jakiś nieoczywisty i nietypowy wątek, dzieje ciekawie i sympatycznie. A nawet nastrojowo.
I fajnie to wszystko wygląda też graficznie, niby typowa robota, ale podoba mi się tu większy udział czerni w ilustracjach, niż to zazwyczaj w szojkowych romansach bywa, w tym właśnie jest „Pożegnanie pierwszej miłości”. Do tego wszystko to jest i typowe, i charakterystyczne, a przede wszystkim po prostu miłe dla oka.
Nie do końca wiedziałem swojego czasu, czego po tej serii się spodziewać. Ale miałem nadzieję na coś, co mnie rozśmieszy i nie będzie fabularną wydmuszką. I właśnie to dostałem i dostaję nadal, z każdym kolejnym tomem. Fajnie było, fajnie jest i fajne też na pewno będzie. Jeszcze przez cztery tomiki, bo tyle dzieli nas w końcu od finału.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał
NAUKA MIŁOŚCI Świat był piękny i pusty a ja w porównaniu Byłem prosty, gotowy na każde spotkanie Świat był drzwiami słabości i ścianą odwagi Wytrąciłaś mnie z równowagi - Elektryczne Gitary Opowieści o miłości to my na rynku mamy sporo. Serii mangowych w temacie nie brakuje. Czym zatem może nas przekonać do siebie takie „Pożegnanie pierwszej miłości”? A no tym, że nie jest to historia na poważnie. Strona uczuciowa na tym nie cierpi, bynajmniej, serio jest tu dużo emocji, uniesień i wzruszeń, ale przede wszystkim to jakże sympatyczna komedia pomyłek, która potrafi rozśmieszyć. I potrafi być też głupkowata, ale bynajmniej nie głupia. Kto ma szczęście w miłości, ten chyba w ocenach szczęścia nie ma. Tak przynajmniej jest w przypadku Aokiego, który to z Idą jakoś tam sobie wszystko poukładał, ale w szkole to mu nic nie idzie, jak powinno. Więc trzeba coś zrobić i zrobić coś chce jego matka. A tym czymś są korepetycje, ale… No właśnie, to nie może iść tak, jak powinno. Bynajmniej. A w tle jest jeszcze Hashimoto, która chce zrobić walentynkowe babeczki. No a co z tego wyniknie? Ten tomik bardziej koncertuje się na relacjach Aokiego i Idy, więc więcej jest tu elementów boy love, niż poprzednio. Ale inni bohaterowie nie zostają zaniedbani, trochę na dalszym palnie, nadal są obecni i swoje robią. I robią tym robotę, jak to się mówi. Mamy więc z czego się pośmiać, ale wszystkie te romantyczne uniesienia dostają równie wiele miejsca, co komedia. Jest jeszcze do tego strona przyjacielska, strona szkolna i obyczajowa. I wszystko to łączy się, miesza i ma swój urok, który mnie kupuje. Fajna to seria, bo w odróżnieniu od większości typowych BL fabuła ma tu znaczenie. Nie jest pretekstowa, skrojona została niemal wzorcowo, jak każda dobra romantyczna komedia pomyłek. Dzieje się sporo, choć wiadomo, w tych obyczajowych ramach wszystko to jest zamknięte i nagle nie wiadomo skąd nie wyskoczy jakiś nieoczywisty i nietypowy wątek, dzieje ciekawie i sympatycznie. A nawet nastrojowo. I fajnie to wszystko wygląda też graficznie, niby typowa robota, ale podoba mi się tu większy udział czerni w ilustracjach, niż to zazwyczaj w szojkowych romansach bywa, w tym właśnie jest „Pożegnanie pierwszej miłości”. Do tego wszystko to jest i typowe, i charakterystyczne, a przede wszystkim po prostu miłe dla oka. Nie do końca wiedziałem swojego czasu, czego po tej serii się spodziewać. Ale miałem nadzieję na coś, co mnie rozśmieszy i nie będzie fabularną wydmuszką. I właśnie to dostałem i dostaję nadal, z każdym kolejnym tomem. Fajnie było, fajnie jest i fajne też na pewno będzie. Jeszcze przez cztery tomiki, bo tyle dzieli nas w końcu od finału.