Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Koszty dostawy
Cena nie zawiera ewentualnych kosztów płatności
Kraj wysyłki:
Opinie o produkcie (2)
Michał Lipka
28 września 2021
TRAGEDIA LUDZKA
Raz na jakiś czas, rzadko, bo rzadko, ale jednak, na polskim rynku pojawiają się mangi dość nietypowe. Poza aktualnymi świtowymi hitami i mangami lekkimi i przyjemnymi w odbiorze, pojawiają się dzieła cięższe, zaangażowane i poważniejsze. I takim właśnie tytułem jest „Reaktor 1F”, powracający do wciąż świeżych przecież wydarzeń w Fukushimie. I chociaż może się wydawać, że tego typu opowieść niewiele ma do zaoferowania, „Reaktor 1F” to naprawdę świetna lektura, warta polecenia każdemu.
Zaczyna się od tragedii. Trzęsienie ziemi sprawia, że w elektrowni jądrowej w Fukushimie dochodzi do awarii. Zaczyna się walka ze skutkami tego wydarzenia, a my poznajemy ją z pierwszej ręki, patrząc na zwykłych ludzi zmagających się z problemem, wkładając w to siły, jakich nikt by się po nich nie spodziewał…
Czy jestem fanem opowieści katastroficznych? I tak, i nie. Nie przepadam za takimi dziełami ze względu na ich tandetne fabuły, z drugiej jednak strony oglądam chętnie nawet te idiotyczne filmy, jeśli mają do zaoferowania widowiskowe efekty specjalne, a często mają. „Reaktor 1F” w pewnym sensie do katastroficznych opowieści zaliczyć można, a nawet trzeba, ale nie jest to rzecz nastawiona na widowiskowość, a jednak potrafi urzec bardziej, niż niejeden wyposażony w najlepsze efekty wizualne hit kinowy.
Siłą tej mangi jest bowiem jej realizm, bliskość życia i prawdziwość. To historia bardziej ludzi na tle tragedii, niż tragedii jako takiej. Ale jednocześnie to szczegółowy, precyzyjny opis tego, co się działo w Fukushimie i jak wszystko tam wyglądało. Nie tylko w związku z samą katastrofą, ale i pracą i wszystkim, co się z tematem wiąże. W konsekwencji powstała rzecz drobiazgowa, mangowy odpowiednik rysunku technicznego, a jednak zaangażowana emocjonalnie. Coś, co czyta się zainteresowaniem i emocjami. Czasem niektórych detali mogłoby być mniej, pamiętajmy jednak, że to reportaż i jako reportaż właśnie, sprawdza się znakomicie.
Znakomicie wypada też szata graficzna, która jest zadziwiająco staromodna, lekka, ale szczegółowa. Na pierwszy rzut oka „Reaktor 1F” przypomina klasykę mangi, co jeszcze mocniej podkreśla samo wydanie. Wydanie absolutnie rewelacyjne, potrójnej grubości, w twardej oprawie i z dodatkową obwolutą, pięknie wygląda na półce i znakomicie prezentuje się dla oka. Słowem podsumowania: warto. To dobry, ambitny tytuł, cięższy niż typowe mangi dostępne na rynku, ale i trafiający do dojrzalszego odbiorcy.
Michał Lipka
28 września 2021
TRAGEDIA LUDZKA
Raz na jakiś czas, rzadko, bo rzadko, ale jednak, na polskim rynku pojawiają się mangi dość nietypowe. Poza aktualnymi świtowymi hitami i mangami lekkimi i przyjemnymi w odbiorze, pojawiają się dzieła cięższe, zaangażowane i poważniejsze. I takim właśnie tytułem jest „Reaktor 1F”, powracający do wciąż świeżych przecież wydarzeń w Fukushimie. I chociaż może się wydawać, że tego typu opowieść niewiele ma do zaoferowania, „Reaktor 1F” to naprawdę świetna lektura, warta polecenia każdemu.
Zaczyna się od tragedii. Trzęsienie ziemi sprawia, że w elektrowni jądrowej w Fukushimie dochodzi do awarii. Zaczyna się walka ze skutkami tego wydarzenia, a my poznajemy ją z pierwszej ręki, patrząc na zwykłych ludzi zmagających się z problemem, wkładając w to siły, jakich nikt by się po nich nie spodziewał…
Czy jestem fanem opowieści katastroficznych? I tak, i nie. Nie przepadam za takimi dziełami ze względu na ich tandetne fabuły, z drugiej jednak strony oglądam chętnie nawet te idiotyczne filmy, jeśli mają do zaoferowania widowiskowe efekty specjalne, a często mają. „Reaktor 1F” w pewnym sensie do katastroficznych opowieści zaliczyć można, a nawet trzeba, ale nie jest to rzecz nastawiona na widowiskowość, a jednak potrafi urzec bardziej, niż niejeden wyposażony w najlepsze efekty wizualne hit kinowy.
Siłą tej mangi jest bowiem jej realizm, bliskość życia i prawdziwość. To historia bardziej ludzi na tle tragedii, niż tragedii jako takiej. Ale jednocześnie to szczegółowy, precyzyjny opis tego, co się działo w Fukushimie i jak wszystko tam wyglądało. Nie tylko w związku z samą katastrofą, ale i pracą i wszystkim, co się z tematem wiąże. W konsekwencji powstała rzecz drobiazgowa, mangowy odpowiednik rysunku technicznego, a jednak zaangażowana emocjonalnie. Coś, co czyta się zainteresowaniem i emocjami. Czasem niektórych detali mogłoby być mniej, pamiętajmy jednak, że to reportaż i jako reportaż właśnie, sprawdza się znakomicie.
Znakomicie wypada też szata graficzna, która jest zadziwiająco staromodna, lekka, ale szczegółowa. Na pierwszy rzut oka „Reaktor 1F” przypomina klasykę mangi, co jeszcze mocniej podkreśla samo wydanie. Wydanie absolutnie rewelacyjne, potrójnej grubości, w twardej oprawie i z dodatkową obwolutą, pięknie wygląda na półce i znakomicie prezentuje się dla oka. Słowem podsumowania: warto. To dobry, ambitny tytuł, cięższy niż typowe mangi dostępne na rynku, ale i trafiający do dojrzalszego odbiorcy.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał Lipka
TRAGEDIA LUDZKA Raz na jakiś czas, rzadko, bo rzadko, ale jednak, na polskim rynku pojawiają się mangi dość nietypowe. Poza aktualnymi świtowymi hitami i mangami lekkimi i przyjemnymi w odbiorze, pojawiają się dzieła cięższe, zaangażowane i poważniejsze. I takim właśnie tytułem jest „Reaktor 1F”, powracający do wciąż świeżych przecież wydarzeń w Fukushimie. I chociaż może się wydawać, że tego typu opowieść niewiele ma do zaoferowania, „Reaktor 1F” to naprawdę świetna lektura, warta polecenia każdemu. Zaczyna się od tragedii. Trzęsienie ziemi sprawia, że w elektrowni jądrowej w Fukushimie dochodzi do awarii. Zaczyna się walka ze skutkami tego wydarzenia, a my poznajemy ją z pierwszej ręki, patrząc na zwykłych ludzi zmagających się z problemem, wkładając w to siły, jakich nikt by się po nich nie spodziewał… Czy jestem fanem opowieści katastroficznych? I tak, i nie. Nie przepadam za takimi dziełami ze względu na ich tandetne fabuły, z drugiej jednak strony oglądam chętnie nawet te idiotyczne filmy, jeśli mają do zaoferowania widowiskowe efekty specjalne, a często mają. „Reaktor 1F” w pewnym sensie do katastroficznych opowieści zaliczyć można, a nawet trzeba, ale nie jest to rzecz nastawiona na widowiskowość, a jednak potrafi urzec bardziej, niż niejeden wyposażony w najlepsze efekty wizualne hit kinowy. Siłą tej mangi jest bowiem jej realizm, bliskość życia i prawdziwość. To historia bardziej ludzi na tle tragedii, niż tragedii jako takiej. Ale jednocześnie to szczegółowy, precyzyjny opis tego, co się działo w Fukushimie i jak wszystko tam wyglądało. Nie tylko w związku z samą katastrofą, ale i pracą i wszystkim, co się z tematem wiąże. W konsekwencji powstała rzecz drobiazgowa, mangowy odpowiednik rysunku technicznego, a jednak zaangażowana emocjonalnie. Coś, co czyta się zainteresowaniem i emocjami. Czasem niektórych detali mogłoby być mniej, pamiętajmy jednak, że to reportaż i jako reportaż właśnie, sprawdza się znakomicie. Znakomicie wypada też szata graficzna, która jest zadziwiająco staromodna, lekka, ale szczegółowa. Na pierwszy rzut oka „Reaktor 1F” przypomina klasykę mangi, co jeszcze mocniej podkreśla samo wydanie. Wydanie absolutnie rewelacyjne, potrójnej grubości, w twardej oprawie i z dodatkową obwolutą, pięknie wygląda na półce i znakomicie prezentuje się dla oka. Słowem podsumowania: warto. To dobry, ambitny tytuł, cięższy niż typowe mangi dostępne na rynku, ale i trafiający do dojrzalszego odbiorcy.
Michał Lipka
TRAGEDIA LUDZKA Raz na jakiś czas, rzadko, bo rzadko, ale jednak, na polskim rynku pojawiają się mangi dość nietypowe. Poza aktualnymi świtowymi hitami i mangami lekkimi i przyjemnymi w odbiorze, pojawiają się dzieła cięższe, zaangażowane i poważniejsze. I takim właśnie tytułem jest „Reaktor 1F”, powracający do wciąż świeżych przecież wydarzeń w Fukushimie. I chociaż może się wydawać, że tego typu opowieść niewiele ma do zaoferowania, „Reaktor 1F” to naprawdę świetna lektura, warta polecenia każdemu. Zaczyna się od tragedii. Trzęsienie ziemi sprawia, że w elektrowni jądrowej w Fukushimie dochodzi do awarii. Zaczyna się walka ze skutkami tego wydarzenia, a my poznajemy ją z pierwszej ręki, patrząc na zwykłych ludzi zmagających się z problemem, wkładając w to siły, jakich nikt by się po nich nie spodziewał… Czy jestem fanem opowieści katastroficznych? I tak, i nie. Nie przepadam za takimi dziełami ze względu na ich tandetne fabuły, z drugiej jednak strony oglądam chętnie nawet te idiotyczne filmy, jeśli mają do zaoferowania widowiskowe efekty specjalne, a często mają. „Reaktor 1F” w pewnym sensie do katastroficznych opowieści zaliczyć można, a nawet trzeba, ale nie jest to rzecz nastawiona na widowiskowość, a jednak potrafi urzec bardziej, niż niejeden wyposażony w najlepsze efekty wizualne hit kinowy. Siłą tej mangi jest bowiem jej realizm, bliskość życia i prawdziwość. To historia bardziej ludzi na tle tragedii, niż tragedii jako takiej. Ale jednocześnie to szczegółowy, precyzyjny opis tego, co się działo w Fukushimie i jak wszystko tam wyglądało. Nie tylko w związku z samą katastrofą, ale i pracą i wszystkim, co się z tematem wiąże. W konsekwencji powstała rzecz drobiazgowa, mangowy odpowiednik rysunku technicznego, a jednak zaangażowana emocjonalnie. Coś, co czyta się zainteresowaniem i emocjami. Czasem niektórych detali mogłoby być mniej, pamiętajmy jednak, że to reportaż i jako reportaż właśnie, sprawdza się znakomicie. Znakomicie wypada też szata graficzna, która jest zadziwiająco staromodna, lekka, ale szczegółowa. Na pierwszy rzut oka „Reaktor 1F” przypomina klasykę mangi, co jeszcze mocniej podkreśla samo wydanie. Wydanie absolutnie rewelacyjne, potrójnej grubości, w twardej oprawie i z dodatkową obwolutą, pięknie wygląda na półce i znakomicie prezentuje się dla oka. Słowem podsumowania: warto. To dobry, ambitny tytuł, cięższy niż typowe mangi dostępne na rynku, ale i trafiający do dojrzalszego odbiorcy.