Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:
15,99 zł
Jeżeli produkt jest sprzedawany krócej niż 30 dni, wyświetlana jest najniższa cena od momentu, kiedy produkt pojawił się w sprzedaży.
Opinie o produkcie (1)
Michał Lipka
23 grudnia 2019
KULINARNE CLIFFHANGERY
To już dziewiętnasty tomik „Kulinarnych pojedynków”, za nami już tyle starć i wydarzeń, tyle akcji i ciągnących się przez kilkanaście rozdziałów wątków, a ja mam wrażenie, że seria dopiero się rozkręca. I nie jest to wcale mylne wrażenie, bo cykl dopiero co zakończył się w Japonii na 36 tomie, a to pokazuje ile jeszcze zabawy nas czeka. A że jest to świetna zabawa, od której trudno jest się oderwać, żaden miłośnik shounenów nie będzie miał powodów do narzekań.
Souma pokazał na co go stać, pokonał przeciwnika, którego pokonać nie mógł i jednocześnie – między innymi oczywiście, bo poznał też kilka informacji o przeszłości swojego ojca – wywołał swoistą rewolucję. Teraz inni uczniowie idą w jego ślady i stają do walki z Centralą, na szali stawiając swoje marzenia. Czy mają szansę?
O tym już niedługo przekona się Kurokiba, który zaczyna walkę z należącym do Centrali Kusunokim. Tematem ich kulinarnego pojedynku staje się łosoś. Co obaj ugotują? Jaki będzie wynik tego starcia? I co jeszcze się wydarzy?
I znów twórcy to zrobili! Co takiego, pytacie? A znów zaserwowali nam tak świetny tom, że po przeczytaniu ostatniej strony czytelnik zadaje sobie pytanie: ej, a kiedy wydadzą dwudziesty? Świetna akcja, klimat, tempo, zaskoczenia, finałowy cliffhanger (czy jak wolicie: retardacja)… Wszystko jest takie, jakie być powinno. Czyli, jak zawsze, bo „Kulinarne pojedynki” od samego początku trzymają ten sam, znakomity poziom.
Jednocześnie na czytelników czeka tu mnóstwo humoru, napięcia, świetnych, zapadających w pamięć bohaterów, pojedynków na potrawy, przepisów na przygotowywane przez bohaterów dania i łagodnej erotyki. A jak dobrze wszystko to zostało wyważone. Jakie wciągające. I przy okazji… pełne uroku i słodyczy.
Znakomita szata graficzna sprawia, że wszystkie te poszczególne rzeczy wyglądają naprawdę znakomicie. Urocze, sympatyczne postacie, ponętne kształty, genialnie oddane dania i wszelkie ich najdrobniejsze szczegóły, równie znakomicie uchwycone kuchenne sprzęty i wiele innych, mniej lub bardziej zwyczajnych rzeczy. Wszystko to ogląda się tak samo przyjemnie, jak czyta, a przygody Soumy, nawet jeśli w danym tomie akurat nie ma go prawie wcale, wciągają i… Cóż, apetyt rośnie w miarę jedzenia – to przysłowie chyba najlepiej oddaje charakter całości. Ja dodawać nic więcej nie muszę, poza tym, że polecam gorąco i z niecierpliwością czekam na kolejny tom.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał Lipka
KULINARNE CLIFFHANGERY To już dziewiętnasty tomik „Kulinarnych pojedynków”, za nami już tyle starć i wydarzeń, tyle akcji i ciągnących się przez kilkanaście rozdziałów wątków, a ja mam wrażenie, że seria dopiero się rozkręca. I nie jest to wcale mylne wrażenie, bo cykl dopiero co zakończył się w Japonii na 36 tomie, a to pokazuje ile jeszcze zabawy nas czeka. A że jest to świetna zabawa, od której trudno jest się oderwać, żaden miłośnik shounenów nie będzie miał powodów do narzekań. Souma pokazał na co go stać, pokonał przeciwnika, którego pokonać nie mógł i jednocześnie – między innymi oczywiście, bo poznał też kilka informacji o przeszłości swojego ojca – wywołał swoistą rewolucję. Teraz inni uczniowie idą w jego ślady i stają do walki z Centralą, na szali stawiając swoje marzenia. Czy mają szansę? O tym już niedługo przekona się Kurokiba, który zaczyna walkę z należącym do Centrali Kusunokim. Tematem ich kulinarnego pojedynku staje się łosoś. Co obaj ugotują? Jaki będzie wynik tego starcia? I co jeszcze się wydarzy? I znów twórcy to zrobili! Co takiego, pytacie? A znów zaserwowali nam tak świetny tom, że po przeczytaniu ostatniej strony czytelnik zadaje sobie pytanie: ej, a kiedy wydadzą dwudziesty? Świetna akcja, klimat, tempo, zaskoczenia, finałowy cliffhanger (czy jak wolicie: retardacja)… Wszystko jest takie, jakie być powinno. Czyli, jak zawsze, bo „Kulinarne pojedynki” od samego początku trzymają ten sam, znakomity poziom. Jednocześnie na czytelników czeka tu mnóstwo humoru, napięcia, świetnych, zapadających w pamięć bohaterów, pojedynków na potrawy, przepisów na przygotowywane przez bohaterów dania i łagodnej erotyki. A jak dobrze wszystko to zostało wyważone. Jakie wciągające. I przy okazji… pełne uroku i słodyczy. Znakomita szata graficzna sprawia, że wszystkie te poszczególne rzeczy wyglądają naprawdę znakomicie. Urocze, sympatyczne postacie, ponętne kształty, genialnie oddane dania i wszelkie ich najdrobniejsze szczegóły, równie znakomicie uchwycone kuchenne sprzęty i wiele innych, mniej lub bardziej zwyczajnych rzeczy. Wszystko to ogląda się tak samo przyjemnie, jak czyta, a przygody Soumy, nawet jeśli w danym tomie akurat nie ma go prawie wcale, wciągają i… Cóż, apetyt rośnie w miarę jedzenia – to przysłowie chyba najlepiej oddaje charakter całości. Ja dodawać nic więcej nie muszę, poza tym, że polecam gorąco i z niecierpliwością czekam na kolejny tom.