Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Koszty dostawy
Cena nie zawiera ewentualnych kosztów płatności
Kraj wysyłki:
Opinie o produkcie (1)
Michał
24 marca 2023
SPI… SIN CITY
My, czytelnicy, czekamy sobie na drugi dom „Czarnego Młota: Odrodzenie”, a tymczasem dostajemy kolejny dodatek do serii. I? I nie maco narzekać, bo „Skulldigger i Kostek”, taka konwersja batmanowskich mitów i schematów, bardzo fajna jest, udana, nastrojowa i przyjemnie niezależna. Więc sięgać możecie, jeśli nie znacie „Czarnego Młota”, bo dzieło to samodzielne, tak samo możecie sięgnąć i dobrze bawić się, nie mając większego (bo jakieś pojęcie w temacie każdy ma) o Batmanie. ale i tak najlepiej poczują się tu ci, którzy Gacka i „Młot” dobrze znają i wyłapią wszystkie te smaczki i puszczenie do nich oka.
Spiral City to swoiste miasto grzechu. Pełne przemocy miejsce, gdzie przestępstwo ma się dobrze, korupcja kwitnie, a niewinni cierpią. Ale to miejsce ma swojego obrońcę, a jest nim Skulldigger i jego młody pomocnik. Ale tym razem będą mieli wielkie problemy, bo z więzienia ucieka Grimjim, złol, jakich mało. A jeszcze pojawiają się kłopoty z pewną policjantką i…
„Czarny Młot” to taka seria komiksowa, która, choć autorska, zbudowana została ze samych schematów i klisz gatunkowych. Miszmasz wszystkiego, łącznie z wyglądem postaci, genezą poszczególnych z nich, ich mocami i tym podobnymi sprawami, pełnymi garściami czerpanego z wydawanych przez DC Comics i Marvela zeszytów. Wtórność? Nie, bo zmiksowane ze sobą, wszystko to dawało – i daje – bardzo ciekawy efekt. Efekt z jednej strony sentymentalny, z drugiej pokazujący talent i wyczucie autora, a wreszcie z trzeciej, będący skutkiem i przyczyną dobrej zabawy. Bo właśnie z bawienia się tym, co Lemire zawsze kochał, zrodziła się ta seria. I ta zabawa udziela się nam na całego.
No i teraz autor wziął na warsztat postać Batmana. I zrobił to po swojemu, jak zawsze, a zatem i jak zawsze z jakąś taką wielką przyjemnością, nonszalancją. Wziął to, co kluczowe, odmienił całą resztę, wybrał to, co lubi i zaserwował nam świetną rzecz. Coś, co ma lekkość, ale i sporo mroku, co bawi się schematem, ale nie żeruje na nim. Może nie wspomina się tu na wyżyny swoich możliwości, bo to i owo można było lepiej, tam coś zmienić, tu coś dodać, ale jednocześnie nie odcina kuponików. Tworzy swoje uniwersum i dobrze mu to wychodzi. A całe to uniwersum rozrasta się i staje coraz bogatsze. Mnie to kupuje.
Także graficznie, bo mimo zmian rysowników, seria daje radę. Każdy trzyma poziom, zachowuje konkretną estetykę i wie, co robi. Więc i czyta się to, i ogląda dobrze. a czytelnicy dostają kolejny wyładowany akcją i sentymentami komiks, gdzie superhero spotyka się z czymś więcej. Fajna rzecz, wiadomo, najbardziej dla fanów, ale przecież każdy fan komiksowego medium coś tu dla siebie znajdzie.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał
SPI… SIN CITY My, czytelnicy, czekamy sobie na drugi dom „Czarnego Młota: Odrodzenie”, a tymczasem dostajemy kolejny dodatek do serii. I? I nie maco narzekać, bo „Skulldigger i Kostek”, taka konwersja batmanowskich mitów i schematów, bardzo fajna jest, udana, nastrojowa i przyjemnie niezależna. Więc sięgać możecie, jeśli nie znacie „Czarnego Młota”, bo dzieło to samodzielne, tak samo możecie sięgnąć i dobrze bawić się, nie mając większego (bo jakieś pojęcie w temacie każdy ma) o Batmanie. ale i tak najlepiej poczują się tu ci, którzy Gacka i „Młot” dobrze znają i wyłapią wszystkie te smaczki i puszczenie do nich oka. Spiral City to swoiste miasto grzechu. Pełne przemocy miejsce, gdzie przestępstwo ma się dobrze, korupcja kwitnie, a niewinni cierpią. Ale to miejsce ma swojego obrońcę, a jest nim Skulldigger i jego młody pomocnik. Ale tym razem będą mieli wielkie problemy, bo z więzienia ucieka Grimjim, złol, jakich mało. A jeszcze pojawiają się kłopoty z pewną policjantką i… „Czarny Młot” to taka seria komiksowa, która, choć autorska, zbudowana została ze samych schematów i klisz gatunkowych. Miszmasz wszystkiego, łącznie z wyglądem postaci, genezą poszczególnych z nich, ich mocami i tym podobnymi sprawami, pełnymi garściami czerpanego z wydawanych przez DC Comics i Marvela zeszytów. Wtórność? Nie, bo zmiksowane ze sobą, wszystko to dawało – i daje – bardzo ciekawy efekt. Efekt z jednej strony sentymentalny, z drugiej pokazujący talent i wyczucie autora, a wreszcie z trzeciej, będący skutkiem i przyczyną dobrej zabawy. Bo właśnie z bawienia się tym, co Lemire zawsze kochał, zrodziła się ta seria. I ta zabawa udziela się nam na całego. No i teraz autor wziął na warsztat postać Batmana. I zrobił to po swojemu, jak zawsze, a zatem i jak zawsze z jakąś taką wielką przyjemnością, nonszalancją. Wziął to, co kluczowe, odmienił całą resztę, wybrał to, co lubi i zaserwował nam świetną rzecz. Coś, co ma lekkość, ale i sporo mroku, co bawi się schematem, ale nie żeruje na nim. Może nie wspomina się tu na wyżyny swoich możliwości, bo to i owo można było lepiej, tam coś zmienić, tu coś dodać, ale jednocześnie nie odcina kuponików. Tworzy swoje uniwersum i dobrze mu to wychodzi. A całe to uniwersum rozrasta się i staje coraz bogatsze. Mnie to kupuje. Także graficznie, bo mimo zmian rysowników, seria daje radę. Każdy trzyma poziom, zachowuje konkretną estetykę i wie, co robi. Więc i czyta się to, i ogląda dobrze. a czytelnicy dostają kolejny wyładowany akcją i sentymentami komiks, gdzie superhero spotyka się z czymś więcej. Fajna rzecz, wiadomo, najbardziej dla fanów, ale przecież każdy fan komiksowego medium coś tu dla siebie znajdzie.