Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:
24,99 zł
Jeżeli produkt jest sprzedawany krócej niż 30 dni, wyświetlana jest najniższa cena od momentu, kiedy produkt pojawił się w sprzedaży.
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:
24,99 zł
Jeżeli produkt jest sprzedawany krócej niż 30 dni, wyświetlana jest najniższa cena od momentu, kiedy produkt pojawił się w sprzedaży.
Opinie o produkcie (1)
Michał
21 listopada 2023
CIENIE WCIĄŻ TEJ SAMEJ WALKI
Walka z cieniami trwa i trwa. I jest coraz bardziej mordercza, coraz bardziej dramatyczna i w ogóle. W skrócie: dzieje się i to na całego. Nie ma tu miejsca na oddech, co chwila coś się dzieje, pędzi to przed siebie, gna… I jak zwykle tym pędem nas porywa, wciąga, bawi. Jest mrocznie, jest krwawo, bez oszczędzania bohaterów, ale z lekkością, która sprawia, że naprawdę dobrze i szybko to wchodzi. I nadal ten horrorowy miks znanych motywów wciąga i bawi, jak powinien.
Walka z cieniami trwa. Bohaterowie starają się jakoś odwrócić los, coś zdziałać, walczą, ale jest coraz ciężej, problemów przybywa i… Do czego będą musieli posunąć się tym razem, by cokolwiek osiągnąć?
Co tu można napisać, jak nie to, że jest dobrze. Nadal ciekawie, nadal wciąga… Ja akurat ten schemat bardzo lubię, sentyment mam, bo przecież „Dzień świstaka” czy „Z archiwum X” to ja uwielbiam od niepamiętnych czasów, a tam takie rzeczy były (zresztą siedzę i stukam te słowa dzień po tym, jak obejrzałem komedię romantyczną „Nago”, gdzie też bohater wciąż przeżywa to samo). I tak ten sentyment to u mnie uruchomił się jeszcze bardziej, bo niby piszę o historii z „Latem” w tytule, a tu za oknem śnieg pada, jak w „Dniu świstaka” i jakoś tak fajnie się zrobiło…
No ale ja o tomiku miałem, więc… No akcja pędzi i jest iście samobójcza. Tu nie ma miejsca na zatrzymywanie się, na czekanie, tu trzeba już kombinować w pełnym pędzie, bo nie ma czasu. Ktoś co chwila zostaje ranny, ktoś ginie, wszystko się kręci, odwraca, pędzi, cofa i znów gna przed siebie… Bohaterowie nie odpoczywają, dla nas odpoczynku też nie ma, ale nie chcemy go. Chcemy płynąć a prądem tej rzeki i przekonać się, co będzie. Bo sytuacja jest coraz bardziej beznadziejna, a wiadomo, im bardziej beznadziejna, ty bardziej ciekawi nas, jak bohaterowie się z tego wyplączą. Bo wiadomo, wyplątać się muszą. A może nie?
Na razie jeszcze plącze się, oni się wyplątują, a przynajmniej próbują i tak to leci. Bywa boleśnie, bywa emocjonalnie i naprawdę przyjemnie. Są tu sceny, które niby zwyczajne, mają w sobie coś epickiego (jak główny bohater stoi z prętem… no od razu miałem skojarzenia ze „Stranger Things” i akcją z solówką na gitarze), są rzeczy takiej typowo shounenowe, ale i horrorowe. No jest, co być powinno, bardzo fajnie wykonane, bo rysunkowo to prostota, lekkość, klimat, z dobra dynamika i charakterystycznymi postaciami.
No i to właściwie tyle. Super się bawiłem, jak zawsze. Trochę sentymentalnie, trochę z dawką czegoś, co tylko ma w sobie ta manga. I nadal chcę więcej.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał
CIENIE WCIĄŻ TEJ SAMEJ WALKI Walka z cieniami trwa i trwa. I jest coraz bardziej mordercza, coraz bardziej dramatyczna i w ogóle. W skrócie: dzieje się i to na całego. Nie ma tu miejsca na oddech, co chwila coś się dzieje, pędzi to przed siebie, gna… I jak zwykle tym pędem nas porywa, wciąga, bawi. Jest mrocznie, jest krwawo, bez oszczędzania bohaterów, ale z lekkością, która sprawia, że naprawdę dobrze i szybko to wchodzi. I nadal ten horrorowy miks znanych motywów wciąga i bawi, jak powinien. Walka z cieniami trwa. Bohaterowie starają się jakoś odwrócić los, coś zdziałać, walczą, ale jest coraz ciężej, problemów przybywa i… Do czego będą musieli posunąć się tym razem, by cokolwiek osiągnąć? Co tu można napisać, jak nie to, że jest dobrze. Nadal ciekawie, nadal wciąga… Ja akurat ten schemat bardzo lubię, sentyment mam, bo przecież „Dzień świstaka” czy „Z archiwum X” to ja uwielbiam od niepamiętnych czasów, a tam takie rzeczy były (zresztą siedzę i stukam te słowa dzień po tym, jak obejrzałem komedię romantyczną „Nago”, gdzie też bohater wciąż przeżywa to samo). I tak ten sentyment to u mnie uruchomił się jeszcze bardziej, bo niby piszę o historii z „Latem” w tytule, a tu za oknem śnieg pada, jak w „Dniu świstaka” i jakoś tak fajnie się zrobiło… No ale ja o tomiku miałem, więc… No akcja pędzi i jest iście samobójcza. Tu nie ma miejsca na zatrzymywanie się, na czekanie, tu trzeba już kombinować w pełnym pędzie, bo nie ma czasu. Ktoś co chwila zostaje ranny, ktoś ginie, wszystko się kręci, odwraca, pędzi, cofa i znów gna przed siebie… Bohaterowie nie odpoczywają, dla nas odpoczynku też nie ma, ale nie chcemy go. Chcemy płynąć a prądem tej rzeki i przekonać się, co będzie. Bo sytuacja jest coraz bardziej beznadziejna, a wiadomo, im bardziej beznadziejna, ty bardziej ciekawi nas, jak bohaterowie się z tego wyplączą. Bo wiadomo, wyplątać się muszą. A może nie? Na razie jeszcze plącze się, oni się wyplątują, a przynajmniej próbują i tak to leci. Bywa boleśnie, bywa emocjonalnie i naprawdę przyjemnie. Są tu sceny, które niby zwyczajne, mają w sobie coś epickiego (jak główny bohater stoi z prętem… no od razu miałem skojarzenia ze „Stranger Things” i akcją z solówką na gitarze), są rzeczy takiej typowo shounenowe, ale i horrorowe. No jest, co być powinno, bardzo fajnie wykonane, bo rysunkowo to prostota, lekkość, klimat, z dobra dynamika i charakterystycznymi postaciami. No i to właściwie tyle. Super się bawiłem, jak zawsze. Trochę sentymentalnie, trochę z dawką czegoś, co tylko ma w sobie ta manga. I nadal chcę więcej.