Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Koszty dostawy
Cena nie zawiera ewentualnych kosztów płatności
Kraj wysyłki:
Opinie o produkcie (1)
Michał
29 sierpnia 2022
SUPER-ZWYCZAJNOŚĆ
„Supersi” to zdecydowanie jedna z najciekawszych komiksowych nowości dla młodych czytelników. Łącząc w sobie to, co dla komiksu europejskiego typowe i nietypowe, zabiera nas w naprawdę przyjemną podróż po przygodowo-fantastycznych rewirach głównonurtowych opowieści obrazkowych. I potrafią coś ze zgranych schematów, podlanych sosem superhero.
Lili, Mat i Benji pochodzą z kosmosu. Po utracie bliskich trafiają na Ziemię, gdzie jednak nie czeka ich tak ciepłe przyjęcie, na jakie mogli liczyć. Zmuszone do ukrywania tego, kim są dzieci, choć obdarzone mocami, starają się wieść szare życia. Ciągłe zmiany miejsca zamieszkania i szkół nie ułatwiają im życia. Nadzieję pokładają w nowym, dużym mieście, ale czy jest to w ogóle możliwe?
Zawsze lubiłem historie takie, jak ta. Zwykłe życie, a jednak coś niezwykłego. Tym razem tym niezwykłym są główni bohaterowie. Schemat znany i eksplorowany właściwie na każdym polu, kiedy czytałem ten tom, przed oczami miałem i disnejowskie „Wakacje żegnaj szkoło”, i „Super 8”, i nawet „Stranger Things”. Ja wiem, że to nie rzeczy do porównywania, ale nic nie poradzę. Skojarzenia to skojarzenia. Pewnie jeszcze mógłbym takich porównań trochę namnożyć, ale po co, skoro liczy się tylko jedno. Czyli, że to dobry komiks.
Lekka fabuła, sprawnie poprowadzona opowieść, wyraziści bohaterowie, przesłanie, trochę moralizatorstwa, wszystko co być w komiksie familijnym powinno, tu się znalazło. Można było przesadzić, można było nie dociągnąć tego i owego, bo mieszanie kosmicznej fikcji i zwyczajności nie zawsze wychodzi tak, jak chcieliby tego twórcy, ale tym razem wyszło. I bawi tak dzieci, jak i dorosłych. Okej, tych dorosłych, którzy mają w sobie coś z dziecka, którym byli kiedyś, ale myślę, że takich jest dużo.
Lekka jest też tu szata graficzna. To ogólnie taki właśnie lekki komiks pod każdym względem, ale ma też emocje. Ma trochę smutku i pewną ponurą aurę. Ale jest barwny, jest miły – i dla oka, i dla wyobraźni – i sympatyczny. Miło było go poznać i mogę polecić go z czystym sercem każdemu, kto szuka czegoś dla całej rodziny.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał
SUPER-ZWYCZAJNOŚĆ „Supersi” to zdecydowanie jedna z najciekawszych komiksowych nowości dla młodych czytelników. Łącząc w sobie to, co dla komiksu europejskiego typowe i nietypowe, zabiera nas w naprawdę przyjemną podróż po przygodowo-fantastycznych rewirach głównonurtowych opowieści obrazkowych. I potrafią coś ze zgranych schematów, podlanych sosem superhero. Lili, Mat i Benji pochodzą z kosmosu. Po utracie bliskich trafiają na Ziemię, gdzie jednak nie czeka ich tak ciepłe przyjęcie, na jakie mogli liczyć. Zmuszone do ukrywania tego, kim są dzieci, choć obdarzone mocami, starają się wieść szare życia. Ciągłe zmiany miejsca zamieszkania i szkół nie ułatwiają im życia. Nadzieję pokładają w nowym, dużym mieście, ale czy jest to w ogóle możliwe? Zawsze lubiłem historie takie, jak ta. Zwykłe życie, a jednak coś niezwykłego. Tym razem tym niezwykłym są główni bohaterowie. Schemat znany i eksplorowany właściwie na każdym polu, kiedy czytałem ten tom, przed oczami miałem i disnejowskie „Wakacje żegnaj szkoło”, i „Super 8”, i nawet „Stranger Things”. Ja wiem, że to nie rzeczy do porównywania, ale nic nie poradzę. Skojarzenia to skojarzenia. Pewnie jeszcze mógłbym takich porównań trochę namnożyć, ale po co, skoro liczy się tylko jedno. Czyli, że to dobry komiks. Lekka fabuła, sprawnie poprowadzona opowieść, wyraziści bohaterowie, przesłanie, trochę moralizatorstwa, wszystko co być w komiksie familijnym powinno, tu się znalazło. Można było przesadzić, można było nie dociągnąć tego i owego, bo mieszanie kosmicznej fikcji i zwyczajności nie zawsze wychodzi tak, jak chcieliby tego twórcy, ale tym razem wyszło. I bawi tak dzieci, jak i dorosłych. Okej, tych dorosłych, którzy mają w sobie coś z dziecka, którym byli kiedyś, ale myślę, że takich jest dużo. Lekka jest też tu szata graficzna. To ogólnie taki właśnie lekki komiks pod każdym względem, ale ma też emocje. Ma trochę smutku i pewną ponurą aurę. Ale jest barwny, jest miły – i dla oka, i dla wyobraźni – i sympatyczny. Miło było go poznać i mogę polecić go z czystym sercem każdemu, kto szuka czegoś dla całej rodziny.