Tajne wojny - Wojna domowa
Cena regularna:
39,99 zł
towar niedostępny
dodaj do przechowalniOpis
Poznajcie świat, w którym superbohaterowie nadal toczą wojnę! Spór wokół Ustawy o rejestracji sprawił, że dawni przyjaciele stali się zaciekłymi wrogami, a ich kraj podzielił się na dwie części. Wschodem rządzi prezydent Tony Stark, zachodem – generał Steve Rogers, który razem z Peterem Parkerem próbuje zakończyć bolesny konflikt. Czy historyczne spotkanie obu przywódców doprowadzi do zawarcia długo wyczekiwanego pokoju? Czy raczej na zawsze przekreśli szansę na rozejm?
Scenarzysta: Charles Soule
Ilustrator: Leinil Yu
Seria: Tajne wojny
Format: 165x255 mm
Liczba stron: 132
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Papier: kredowy
Druk: kolor
Michał Lipka
WOJNA DOMOWA TRWA Wiecie, jakie są dwa najlepiej sprzedające się komiksy w dziejach Marvela? „Staruszek Logan” i „Wojna domowa” – oba napisane przez twórcę „Kick Assa”, Marka Millara, a zilustrowane przez Steve’a McNivena. Co ciekawe, sam Marvel uznał „Wojnę” za drugi najlepszy komiks, jaki wydał (na pierwszym miejscu jest „Śmierć Gwen Stacy”), a opowieść ta powszechnie uważana jest także za najlepszy event wydawcy w dziejach. „Logan” zresztą też jest opowieścią niezwykle cenioną. Dlatego tez nie ma się co dziwić, że obie historie w końcu musiały powrócić. I jak się prezentują? Oczywiście pierwowzorom nie dorastają do pięt, niemniej to naprawdę udane opowieści. Pozwólcie jednak, że zacznę od „Wojny domowej”, która w niezobowiązujący, ale intrygujący sposób, podejmuje wątki wymyślone przez Millara, reinterpretując je i rozwijając. Wojna domowa świata Marvela skończyła się, kiedy Kapitan Ameryka zdał sobie sprawę, że jego działania mogą szkodzić tym, których poprzysiągł bronić. Co jednak, gdyby walka trwała? Na to pytanie odpowiadają wydarzenia jednej z alternatywnych rzeczywistości, które stały się częścią Bitewnego Świata, kiedy w wyniku inkursji zginęły wszystkie wszechświaty. Tu Stany podzielone są na część rządzoną przez Tony’ego Starka i część, na czele której stoi Kapitan Ameryka. Ten drugi stara się zażegnać konflikt, zbliża się chwila spotkania obu przywódców, ale czy rzeczywiście doprowadzi to do pokoju czy tylko jeszcze bardziej roznieci ogień walki? „Wojna domowa” Marka Millara nie była może komiksem przełomowym, bo wydawnictwo DC już wcześniej wykorzystywało pomysł rejestracji bohaterów i zmuszenie ich do usankcjonowanego działania (na tym przecież już w 1986 roku swoich „Strażników” oparł Alan Moore), ale na pewno bardzo ważnym. Przynajmniej dla Marvela, bo wywołał tak wiele długofalowych konsekwencji, że niektóre serie zmieniły się nie do poznania. Przede wszystkim jednak był to naprawdę rewelacyjny komiks, który w pełni doceniało się dopiero po poznaniu co lepszych tie-inów, ale i samodzielnie bronił się naprawdę świetnie. I dobrze wypada też ta jego tajnowojenna wersja. Oczywiście wiadomo, że twórcy nie zmienią tym albumem nic w samym uniwersum (albo jeśli coś przejdzie do niego po „Tajnych wojnach”, nie będzie miało większego znaczenia), ale zarazem nie muszą się przez to ograniczać właściwie w żaden sposób. Wszystko to sprawia, że dostajemy komiks lekki, przyjemny w odbiorze i ciekawie eksplorujący temat wojny między bohaterami. Na czytelników czeka tu dużo akcji, sporo walk, kilka naprawdę interesujących scen i dobre, szybkie tempo, zrównoważone spokojniejszymi scenami. Miłośnicy Marvelowskich eventów i epickich historii w klimatach kinowych hitów będą z całości bardzo zadowoleni, bo to kawał udanej rozrywki. Ba, jest tu nawet nuta czegoś ponad, może nie tak wyrazista, jak w „Wojnie domowej” Millara, ale jednak – i to też należy docenić. Przy okazji całość została naprawdę znakomicie zilustrowana. Brudna, realistyczna i niestroniąca od detali kreska Yu jest przyjemna dla oka i świetnie pasuje do samej opowieści. Artysta wie, kiedy zalać kadry mrokiem, a kiedy niemal zupełnie odrzeć je z tła i szczegółów, tak by robiło to wrażenie. Dobry kolor i znakomite wydanie są doskonałym uzupełnieniem całości. Ci, którym podobała się „Wojna domowa”, koniecznie powinni poznać ten komiks. Nawet jeśli nie jest on kanoniczny, a prawdziwa „Wojna domowa 2” dopiero przed nami, na pewno się nie zawiodą.