Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:
24,99 zł
Jeżeli produkt jest sprzedawany krócej niż 30 dni, wyświetlana jest najniższa cena od momentu, kiedy produkt pojawił się w sprzedaży.
Koszty dostawy
Cena nie zawiera ewentualnych kosztów płatności
Kraj wysyłki:
Opinie o produkcie (1)
Michał
18 stycznia 2023
TALENTFULL NANA
I haunt and horrify
I see through sulfur eyes
I'm burning in denial
A genius of the night
- Rob Zombie & Alice Cooper
Może i Nana utalentowana nie jest, nie paranormalnie, ale twórcy tej mangi talent mają. I to jaki. Okej, graficznie jest fajnie, acz niewybijająco się, ale fabularnie, choć temat wyspy, na której giną po kolei ludzi jest ograny, jak i temat ludzi z mocami, ale udało się to poprowadzić tak, że świetne jest i wciągające. A przede wszystkim znakomicie to pomyślane, zaplanowane i poprowadzone. I choć tom szósty to już etap opowieści po sporej przemianie, która nadejść musiała, nadal oferuje wszystko to, co lubimy, cenimy i czego chcemy.
Zabić albo samemu zginąć, dotąd Nana nie miała problemu z wyborem, ale zmieniła się i teraz… Właśnie, co wybierze? Na dokonanie zabójstwa ma tydzień albo sama pożegna się z życiem. Czy dziewczynie uda się coś wykombinować? Zawsze miała do tego talent, ale teraz może nie dać rady. A co więcej już wkrótce akcja przenosi się poza wyspę i… No właśnie, co dalej? Co teraz?
Wzięło mnie ostatnio na coś głupiego do śmiechu, więc tak sobie wieczorami siedzę i oglądam „13 posterunek”. Zanim powiecie, ale co to ma wspólnego, dajcie mi chwilkę. Więc siedzę sobie i oglądam i leci odcinek z ciężarną, która bierze Czarka za ojca dziecka. Analogiczna scena pojawia się potem w filmie „Show” – nawet z tymi samymi aktorami. W końcu za produkcję odpowiadała ta sama ekipa. A ja „Show” akurat lubię i uważam, że niedocenione to kino, rodzime, a zrobione wręcz w hollywoodzkim stylu i nawet z nutą jakiegoś tam przesłania. No a to film o tym, jak odcięci od świata na wyspie uczestnicy telewizyjnego reality show giną po kolei, zabijani nie wiadomo przez kogo. Widzicie związek? No, a mi ta lektura tak zbiegła się ze wszystkim tym – swoją drogą „Show” świętuje dwie dekady premiery właśnie – nałożyło i jakoś tak zagrało to we mnie, że jeszcze przyjemniej mi się czytało ten tomik.
Ale ten cały mój wywód pokazuje coś jeszcze: ja lubię taki klimat. Wyspa, tajemnicze wydarzenia. To przecież Agatha Christie, to „Lost: Zagubieni”, to masa innych rzeczy. To cała gałąź survivalowych horrorów, które w ograniczonej przestrzeni każą bohaterom mierzyć się z zagrożeniem i tajemnicami: a to kawał mojego żytnia. I to odnajduje w „Nanie”. Odnajduję w niej akcję, klimat, walkę, zagrożenie, superhero, czasem humor, czasem wzruszenia, zagadki, fajne pomysły, fajne plątanie, przyjemnie nakreślone postacie… Dobrze się to czyta, przyjemnie ogląda, bawię się dobrze i cieszę, że tomiki tej serii są zazwyczaj grubsze, niż innych, bo dzięki temu dłużej trwa przyjemność.
I fajnie jest. Tak po prostu. Dobra zabawa dla miłośników thrillerów, mroku i krwi. Tylko tyle, aż tyle. Ja jestem zadowolony.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał
TALENTFULL NANA I haunt and horrify I see through sulfur eyes I'm burning in denial A genius of the night - Rob Zombie & Alice Cooper Może i Nana utalentowana nie jest, nie paranormalnie, ale twórcy tej mangi talent mają. I to jaki. Okej, graficznie jest fajnie, acz niewybijająco się, ale fabularnie, choć temat wyspy, na której giną po kolei ludzi jest ograny, jak i temat ludzi z mocami, ale udało się to poprowadzić tak, że świetne jest i wciągające. A przede wszystkim znakomicie to pomyślane, zaplanowane i poprowadzone. I choć tom szósty to już etap opowieści po sporej przemianie, która nadejść musiała, nadal oferuje wszystko to, co lubimy, cenimy i czego chcemy. Zabić albo samemu zginąć, dotąd Nana nie miała problemu z wyborem, ale zmieniła się i teraz… Właśnie, co wybierze? Na dokonanie zabójstwa ma tydzień albo sama pożegna się z życiem. Czy dziewczynie uda się coś wykombinować? Zawsze miała do tego talent, ale teraz może nie dać rady. A co więcej już wkrótce akcja przenosi się poza wyspę i… No właśnie, co dalej? Co teraz? Wzięło mnie ostatnio na coś głupiego do śmiechu, więc tak sobie wieczorami siedzę i oglądam „13 posterunek”. Zanim powiecie, ale co to ma wspólnego, dajcie mi chwilkę. Więc siedzę sobie i oglądam i leci odcinek z ciężarną, która bierze Czarka za ojca dziecka. Analogiczna scena pojawia się potem w filmie „Show” – nawet z tymi samymi aktorami. W końcu za produkcję odpowiadała ta sama ekipa. A ja „Show” akurat lubię i uważam, że niedocenione to kino, rodzime, a zrobione wręcz w hollywoodzkim stylu i nawet z nutą jakiegoś tam przesłania. No a to film o tym, jak odcięci od świata na wyspie uczestnicy telewizyjnego reality show giną po kolei, zabijani nie wiadomo przez kogo. Widzicie związek? No, a mi ta lektura tak zbiegła się ze wszystkim tym – swoją drogą „Show” świętuje dwie dekady premiery właśnie – nałożyło i jakoś tak zagrało to we mnie, że jeszcze przyjemniej mi się czytało ten tomik. Ale ten cały mój wywód pokazuje coś jeszcze: ja lubię taki klimat. Wyspa, tajemnicze wydarzenia. To przecież Agatha Christie, to „Lost: Zagubieni”, to masa innych rzeczy. To cała gałąź survivalowych horrorów, które w ograniczonej przestrzeni każą bohaterom mierzyć się z zagrożeniem i tajemnicami: a to kawał mojego żytnia. I to odnajduje w „Nanie”. Odnajduję w niej akcję, klimat, walkę, zagrożenie, superhero, czasem humor, czasem wzruszenia, zagadki, fajne pomysły, fajne plątanie, przyjemnie nakreślone postacie… Dobrze się to czyta, przyjemnie ogląda, bawię się dobrze i cieszę, że tomiki tej serii są zazwyczaj grubsze, niż innych, bo dzięki temu dłużej trwa przyjemność. I fajnie jest. Tak po prostu. Dobra zabawa dla miłośników thrillerów, mroku i krwi. Tylko tyle, aż tyle. Ja jestem zadowolony.