Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Koszty dostawy
Cena nie zawiera ewentualnych kosztów płatności
Kraj wysyłki:
Opinie o produkcie (2)
Michał Lipka
18 stycznia 2019
UPADEK DRZEWA AOGIRI
Tempo „Tokyo Ghoula:re” nie spada. Po kilku tomach, w których przeważały rozmowy i bardziej stonowane momenty, akcja przyspieszyła i wcale nie zamierza zwolnić. To, co dzieje się na stronach tej części, łatwo można podsumować dwoma słowami: „bitewny chaos”. I chociaż liczyłem, że twórca skupi się w tej części na wydarzeniach, które zakończyły poprzedni tomik, czego mi poskąpił, zabawa z ghulami jest znakomita i nie zawiedzie żadnego miłośnika serii.
Wydarzenia na wyspie Rushima zbliżają się ku końcowi. BSG, które zaatakowało znajdującą się tu główną bazę „Drzewa Aogiri”, żeby raz na zawsze wyeliminować należące do niej ghule, jest coraz bliższe osiągnięcia swojego celu. Oddział Suzuyi walczy z bliźniaczką. Szaleństwo i śmierć przeplatają się ze sobą w wirze walki, a na scenę powraca sam Suzuya, którego przeciwnik miał za martwego. Czy jego pojawianie się może zaważyć na losie tego starcia?
Tymczasem na polu walki z Tatarą pojawia się Owl. Odział BSG staje z nim do walki. Z tym, że to dopiero początek problemów z tą postacią. Gdzieś indziej trwają bowiem chore eksperymenty pod kryptonimem Owl, gdzie ciała poległych inspektorów służą do prób odtworzenia tego, co spotkało Kanekiego. Co się stanie, gdy uda się zaszczepić ludziom fragmenty ciał ghuli, tak by zaczęli władać ich mocami?
„Tokyo Ghoul:re”, tak samo jak „Tokyo Ghoul” to manga typu shounen, ale przeznaczony dla nieco starszych czytelników, niż zwyczajowe przedstawiciele tego gatunku. Podstawową rzeczą, która ją wyróżnia, jest jej brutalność, obecna zarówno w rysunkach, jak i w warstwie słownej. Walki bohaterów są krwawe, eksperymenty, które pojawiają się na stronach czy takie wątki, jak pożeranie ludzi tak samo. Bohaterowie co chwila padają albo okaleczeni, albo martwi, a z ich ust płyną przekleństwa – nie szeroko rozumiane wulgaryzmy, a przekleństwa właśnie. Ale to też część uroku tej opowieści, dobrze pasująca do jej mrocznej strony, która przecież od samego początku dominuje na łamach serii.
Ale mamy tu także humor, sporo lekkości i zdarzają się też sympatyczne momenty. „Tokyo Ghoul:re” jest klimatyczny, jest nastrojowy, ale nie zapomina przy tym, że jest shounenem, gdzie liczą się walki i niepozorny bohater-wybraniec, nawet jeśli nie jest on cały czas obecny w opowieści, i gdzie spotkać można nieco łagodnej erotyki (w tym tomie bardziej wyraźnej). Te elementy może nie są aż tak widoczne na pierwszy rzut oka – a przynajmniej już nie teraz – ale to one sprawiają, że dorośli fani „Dragon Balla” i innych tego typu historii, którzy jednocześnie cenią horrory, znajdą tu coś dla siebie.
Tym bardziej, że całość jest świetnie i realistycznie zilustrowana. Co prawda w tym tomie wkradło się nieco więcej niechlujności, przypominającej mi prace Tsutomu Niheiego, ale seria nadal robi duże wrażenie pod tym względem. Starszym fanom shounenów i miłośnikom krwawych horrorów akcji polecam „Tokyo Ghoula” z czystym sercem.
Monika KILIJAŃSKA - Monime.pl
31 marca 2020
Sasaki proponuje BSG dość nietypowy pan na zdobycie informacji. On i quinxy mają udawać ghoule. Choć udaje się zinfiltrować Rose i dowiedzieć co nieco o Aogiri, akcja odbija się negatywnie na samym Sasakim. Ghoule nazywają go„jednookim”. To rodzi pytania i poszukiwania czy rzeczywiście był on kimś innym przed wstąpieniem do BSG, a czego nie pamięta. Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, bo trwa rozbijanie ostatniej gałęzi rodziny Rosewaldów. Straty po obu stronach są ogromne. Ale oznacza to także, że będą spore awanse.
Sasaki zostaje mianowany nadinspektorem. Odkrywa mroczny sekret Sen Takasuki. Tymczasem BSG odkrywa, iż na wyspie Rushima ukrywają się niedobitki Aogiri, i wysyła tam oddział zwiadowczy. Jak to ze zwiadowcami bywa – nie podołali. W chaosie ginie, ale nie umiera, Mutsuki. BSG stawia wszystkie siły na uwolnienie go/jej.
Skierowanie sporej siły bojowej BSG na wyspę oznacza jednak, że kluczowe budynki, jak Cochlea, będą mniej strzeżone. Oddział Arimy zostaje więc w defensywie, tak jakby było wiadomo, że Rushima jest tylko pretekstem do rozdzielenia sił.
Po bezprecedensowej konferencji prasowej Sen Takatsuki trafia prosto do Cochlei. Jawnie bawi się Sasakim i Kanekim, robiąc im wodę z mózgu. Ciekawą zwłaszcza jest nagrana przez nią rozmowa z niejakim inspektorem Furutą. Okaże się on dość kluczową postacią w szeregach BSG, ale wcale nie jako bohater walk, a raczej mąciciel, żeby nie powiedzieć zdrajca.
Wszystkie te osoby i wydarzenia, a także spotykani w walkach dawni znajomi z kawiarenki, sprawiają, że Sasaki zostaje wyciszony, a głos odzyskuje nasz Kaneki. Podejmuje on ryzykowną misję, by uratować siostrzyczkę Hinami. Przypomnę tylko: Hinami jest w Cochlei, Cochlei pilnuje Arima, więc kto będzie walczył z Kanekim? Bingo: jego mentor, Arima w swojej własnej przerażająco pozbawionej emocji osobie! Jeśli dodam, że pojawi się tu i „jednooka sowa” to dopiero będzie ciekawie, prawda?
W tym czasie na wyspie panuje mordercza walka. Nie tylko walczą ghoule broniące dostępu do Mitsukiego, którego więzi Torso, ale także pojawia się Kurona, nieudana siostra bliźniaczka z jednego z wcześniejszych eksperymentów doktora Kanou. Jej celem jest tylko jeden inspektor BSG: Suzuya.
Więcej na: https://www.monime.pl/tokyo-ghoul-re-tom-5-9/
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał Lipka
UPADEK DRZEWA AOGIRI Tempo „Tokyo Ghoula:re” nie spada. Po kilku tomach, w których przeważały rozmowy i bardziej stonowane momenty, akcja przyspieszyła i wcale nie zamierza zwolnić. To, co dzieje się na stronach tej części, łatwo można podsumować dwoma słowami: „bitewny chaos”. I chociaż liczyłem, że twórca skupi się w tej części na wydarzeniach, które zakończyły poprzedni tomik, czego mi poskąpił, zabawa z ghulami jest znakomita i nie zawiedzie żadnego miłośnika serii. Wydarzenia na wyspie Rushima zbliżają się ku końcowi. BSG, które zaatakowało znajdującą się tu główną bazę „Drzewa Aogiri”, żeby raz na zawsze wyeliminować należące do niej ghule, jest coraz bliższe osiągnięcia swojego celu. Oddział Suzuyi walczy z bliźniaczką. Szaleństwo i śmierć przeplatają się ze sobą w wirze walki, a na scenę powraca sam Suzuya, którego przeciwnik miał za martwego. Czy jego pojawianie się może zaważyć na losie tego starcia? Tymczasem na polu walki z Tatarą pojawia się Owl. Odział BSG staje z nim do walki. Z tym, że to dopiero początek problemów z tą postacią. Gdzieś indziej trwają bowiem chore eksperymenty pod kryptonimem Owl, gdzie ciała poległych inspektorów służą do prób odtworzenia tego, co spotkało Kanekiego. Co się stanie, gdy uda się zaszczepić ludziom fragmenty ciał ghuli, tak by zaczęli władać ich mocami? „Tokyo Ghoul:re”, tak samo jak „Tokyo Ghoul” to manga typu shounen, ale przeznaczony dla nieco starszych czytelników, niż zwyczajowe przedstawiciele tego gatunku. Podstawową rzeczą, która ją wyróżnia, jest jej brutalność, obecna zarówno w rysunkach, jak i w warstwie słownej. Walki bohaterów są krwawe, eksperymenty, które pojawiają się na stronach czy takie wątki, jak pożeranie ludzi tak samo. Bohaterowie co chwila padają albo okaleczeni, albo martwi, a z ich ust płyną przekleństwa – nie szeroko rozumiane wulgaryzmy, a przekleństwa właśnie. Ale to też część uroku tej opowieści, dobrze pasująca do jej mrocznej strony, która przecież od samego początku dominuje na łamach serii. Ale mamy tu także humor, sporo lekkości i zdarzają się też sympatyczne momenty. „Tokyo Ghoul:re” jest klimatyczny, jest nastrojowy, ale nie zapomina przy tym, że jest shounenem, gdzie liczą się walki i niepozorny bohater-wybraniec, nawet jeśli nie jest on cały czas obecny w opowieści, i gdzie spotkać można nieco łagodnej erotyki (w tym tomie bardziej wyraźnej). Te elementy może nie są aż tak widoczne na pierwszy rzut oka – a przynajmniej już nie teraz – ale to one sprawiają, że dorośli fani „Dragon Balla” i innych tego typu historii, którzy jednocześnie cenią horrory, znajdą tu coś dla siebie. Tym bardziej, że całość jest świetnie i realistycznie zilustrowana. Co prawda w tym tomie wkradło się nieco więcej niechlujności, przypominającej mi prace Tsutomu Niheiego, ale seria nadal robi duże wrażenie pod tym względem. Starszym fanom shounenów i miłośnikom krwawych horrorów akcji polecam „Tokyo Ghoula” z czystym sercem.
Monika KILIJAŃSKA - Monime.pl
Sasaki proponuje BSG dość nietypowy pan na zdobycie informacji. On i quinxy mają udawać ghoule. Choć udaje się zinfiltrować Rose i dowiedzieć co nieco o Aogiri, akcja odbija się negatywnie na samym Sasakim. Ghoule nazywają go„jednookim”. To rodzi pytania i poszukiwania czy rzeczywiście był on kimś innym przed wstąpieniem do BSG, a czego nie pamięta. Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, bo trwa rozbijanie ostatniej gałęzi rodziny Rosewaldów. Straty po obu stronach są ogromne. Ale oznacza to także, że będą spore awanse. Sasaki zostaje mianowany nadinspektorem. Odkrywa mroczny sekret Sen Takasuki. Tymczasem BSG odkrywa, iż na wyspie Rushima ukrywają się niedobitki Aogiri, i wysyła tam oddział zwiadowczy. Jak to ze zwiadowcami bywa – nie podołali. W chaosie ginie, ale nie umiera, Mutsuki. BSG stawia wszystkie siły na uwolnienie go/jej. Skierowanie sporej siły bojowej BSG na wyspę oznacza jednak, że kluczowe budynki, jak Cochlea, będą mniej strzeżone. Oddział Arimy zostaje więc w defensywie, tak jakby było wiadomo, że Rushima jest tylko pretekstem do rozdzielenia sił. Po bezprecedensowej konferencji prasowej Sen Takatsuki trafia prosto do Cochlei. Jawnie bawi się Sasakim i Kanekim, robiąc im wodę z mózgu. Ciekawą zwłaszcza jest nagrana przez nią rozmowa z niejakim inspektorem Furutą. Okaże się on dość kluczową postacią w szeregach BSG, ale wcale nie jako bohater walk, a raczej mąciciel, żeby nie powiedzieć zdrajca. Wszystkie te osoby i wydarzenia, a także spotykani w walkach dawni znajomi z kawiarenki, sprawiają, że Sasaki zostaje wyciszony, a głos odzyskuje nasz Kaneki. Podejmuje on ryzykowną misję, by uratować siostrzyczkę Hinami. Przypomnę tylko: Hinami jest w Cochlei, Cochlei pilnuje Arima, więc kto będzie walczył z Kanekim? Bingo: jego mentor, Arima w swojej własnej przerażająco pozbawionej emocji osobie! Jeśli dodam, że pojawi się tu i „jednooka sowa” to dopiero będzie ciekawie, prawda? W tym czasie na wyspie panuje mordercza walka. Nie tylko walczą ghoule broniące dostępu do Mitsukiego, którego więzi Torso, ale także pojawia się Kurona, nieudana siostra bliźniaczka z jednego z wcześniejszych eksperymentów doktora Kanou. Jej celem jest tylko jeden inspektor BSG: Suzuya. Więcej na: https://www.monime.pl/tokyo-ghoul-re-tom-5-9/