Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Koszty dostawy
Cena nie zawiera ewentualnych kosztów płatności
Kraj wysyłki:
Opinie o produkcie (1)
Michał Lipka
13 listopada 2019
MY ILLEGAL ACADEMIA
W trzecim tomiku serii „Vigilante: My Hero Academia Illegals” historia zaczyna rozkręcać się coraz bardziej i coraz więcej zaczyna mieć wspólnego z główną serią „My Hero Academia”. I coraz lepsza jest też sama opowieść. Wciąż co prawda nie jest to poziom przygód Deku, niemniej i tak trudno nie bawić się naprawdę dobrze przy poznawaniu kolejnych perypetii, jakie stają się udziałem bohaterów tego tytułu.
W świecie, gdzie niemal wszyscy mają supermoce, bycie superbohaterem jest bardzo popularnym zawodem. Nie brakuje szkół, które szkolą przyszłych herosów, ale co z tymi, którzy chcieliby bronić świata, a nie posiadają należytych kwalifikacji czy papierka, który potwierdziłby ich zdolności na tym polu? W takiej sytuacji znajduje się właśnie Koichi, który postanowił działać na własną rękę. Jako The Crawler stara się nieść ratunek potrzebującym, ale średnio mu to wychodzi. Średnio też wychodzi mu studencka kariera, którą stara się ratować. Z pomocą przychodzi mu jednak szkolna koleżanka, ale nie robi tego bezinteresownie…
„Vigilante: My Hero Academia Illegals” to typowy spin-off: fani chcą więcej, fani więc dostają. Ani twórcy, ani wydawcy nie mają powodów do narzekań, bo na znoszącą złote jajka kurę nie marudzi się tak samo, jak i się jej nie zażyna. Wiedzą o tym nawet dzieci, prawda? Takie są prawa rynku, nie ma się co oszukiwać, liczy się jednak to, by ekipa odpowiedzialna za całość nie odcinała kuponików od popularności pierwowzoru i zaserwowała nam produkt na poziomie, jakiego oczekujemy. Czy tak jest w tym wypadku?
Po części tak, bo „Vigilante: My Hero Academia Illegals” to dobry komiks. I ciekawie powiązany z główną opowieścią, choć jednocześnie od niej niezależny i nadający się zarówno do samodzielnego czytania, jak i jako uzupełnienie samej „Akademii Bohaterów”. Jednocześnie to rzecz dla miłośników zarówno mang typu shounen, jak i amerykańskich zeszytówek superhero. Lekka, szybka i przyjemna w odbiorze, a zarazem treściwa i oferująca sporo tekstu tak, aby wszyscy czytelnicy mieli naprawdę co poczytać, a nie jedynie przerzucić strony, czytając jedynie kolejne towarzyszące pojedynkom onomatopeje.
Jeśli chodzi o fabułę, mamy tu i szkolne problemy, i walki, i dowcipy – i, oczywiście, szczyptę erotyki. Do tego dochodzą niezłe rysunki. Tylko niezłe, bo w porównaniu z „My Hero Academia”, „Illegals” jest prostsze, pozbawione detali i robi o wiele mniejsze wrażenie, ale wciąż wypada przyzwoicie. Dobre wydanie mile wszystko to uzupełnia. Jak zwykle więc polecam i niecierpliwie czekam na kolejne tomiki tak tej, jak i głównej serii.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał Lipka
MY ILLEGAL ACADEMIA W trzecim tomiku serii „Vigilante: My Hero Academia Illegals” historia zaczyna rozkręcać się coraz bardziej i coraz więcej zaczyna mieć wspólnego z główną serią „My Hero Academia”. I coraz lepsza jest też sama opowieść. Wciąż co prawda nie jest to poziom przygód Deku, niemniej i tak trudno nie bawić się naprawdę dobrze przy poznawaniu kolejnych perypetii, jakie stają się udziałem bohaterów tego tytułu. W świecie, gdzie niemal wszyscy mają supermoce, bycie superbohaterem jest bardzo popularnym zawodem. Nie brakuje szkół, które szkolą przyszłych herosów, ale co z tymi, którzy chcieliby bronić świata, a nie posiadają należytych kwalifikacji czy papierka, który potwierdziłby ich zdolności na tym polu? W takiej sytuacji znajduje się właśnie Koichi, który postanowił działać na własną rękę. Jako The Crawler stara się nieść ratunek potrzebującym, ale średnio mu to wychodzi. Średnio też wychodzi mu studencka kariera, którą stara się ratować. Z pomocą przychodzi mu jednak szkolna koleżanka, ale nie robi tego bezinteresownie… „Vigilante: My Hero Academia Illegals” to typowy spin-off: fani chcą więcej, fani więc dostają. Ani twórcy, ani wydawcy nie mają powodów do narzekań, bo na znoszącą złote jajka kurę nie marudzi się tak samo, jak i się jej nie zażyna. Wiedzą o tym nawet dzieci, prawda? Takie są prawa rynku, nie ma się co oszukiwać, liczy się jednak to, by ekipa odpowiedzialna za całość nie odcinała kuponików od popularności pierwowzoru i zaserwowała nam produkt na poziomie, jakiego oczekujemy. Czy tak jest w tym wypadku? Po części tak, bo „Vigilante: My Hero Academia Illegals” to dobry komiks. I ciekawie powiązany z główną opowieścią, choć jednocześnie od niej niezależny i nadający się zarówno do samodzielnego czytania, jak i jako uzupełnienie samej „Akademii Bohaterów”. Jednocześnie to rzecz dla miłośników zarówno mang typu shounen, jak i amerykańskich zeszytówek superhero. Lekka, szybka i przyjemna w odbiorze, a zarazem treściwa i oferująca sporo tekstu tak, aby wszyscy czytelnicy mieli naprawdę co poczytać, a nie jedynie przerzucić strony, czytając jedynie kolejne towarzyszące pojedynkom onomatopeje. Jeśli chodzi o fabułę, mamy tu i szkolne problemy, i walki, i dowcipy – i, oczywiście, szczyptę erotyki. Do tego dochodzą niezłe rysunki. Tylko niezłe, bo w porównaniu z „My Hero Academia”, „Illegals” jest prostsze, pozbawione detali i robi o wiele mniejsze wrażenie, ale wciąż wypada przyzwoicie. Dobre wydanie mile wszystko to uzupełnia. Jak zwykle więc polecam i niecierpliwie czekam na kolejne tomiki tak tej, jak i głównej serii.