Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:
119,90 zł
Jeżeli produkt jest sprzedawany krócej niż 30 dni, wyświetlana jest najniższa cena od momentu, kiedy produkt pojawił się w sprzedaży.
Koszty dostawy
Cena nie zawiera ewentualnych kosztów płatności
Kraj wysyłki:
Opinie o produkcie (1)
Michał
28 stycznia 2023
ZAWIROWANIA DORASTANIA
Pierwszy komiks Tillie Walden na polskim rynku, „Załoga Promienia”, nie był tym, na co liczyłem. Mocno korzystający z mangi, ale nie tak, jak podobne mu mangi klarowny w temacie i nie tak wnikający w emocje, uczucia i same postacie, jakbym na to liczył, miał momenty, które do mnie trafiły, i dużo takich, które w ogóle okazały się niespełnione. Ale nadal miałem nadzieję, że może w innej estetyce, w innym gatunku będzie lepiej, ciekawiej, bo zadatki to miało. I co? I jest. Nadal uważam, że lepiej wypadają podobne tematycznie mangi, ale „Zawirowania” to całkiem smaczny komiksowy kąsek, który fani takich okruchów życia śmiało mogą poznać.
Młoda Tillie wydaje się być, jak inne dziewczyny. Szkoła, znajomi i jeszcze to coś dodatkowe – te ćwiczenia, by zostać łyżwiarką. Więc ćwiczy, pokazuje, na co ją stać, ale zarazem coraz bardziej odkrywa, że to może wcale nie dla niej. Że może chciałaby czegoś innego od życia, niż wszystko to, co wydaje się dla niej przeznaczone. Ale najpierw będzie musiała odkryć samą siebie…
Amerykański rynek komiksowy jakoś za mangą nie przepada. Niby docenia się „Akirę” i tym podobne dzieła, bo nie da się inaczej, niby czasem moda na jakieś azjatyckie dzieło się pojawi, ale, chociaż japońskimi komiksami inspirowała i inspiruje się cała masa twórców, co i na całe medium miało znaczący wpływ (weźmy choćby dzieła Franka Millera), sama manga nie cieszy się jakoś szczególnym uznaniem. W efekcie okazuje się często, że bardziej docenione zostają dzieła, które z mangi czerpią pełnymi garściami – jak „Usagi Yojimbo” – choć są wcześniejsze od nich zbliżone tematycznie historie, także o wiele lepsze poziomem. I miałem takie wrażenie, że „Załoga Promienia” to właśnie jedno z tych dzieł, bo wszystko, co tam było, było wzięte z japońskiego komiksu, ale już bez tego polotu, bez takich emocjonalnych akcentów, bez wniknięcia.
I wszystko znajome wydaje się też w „Zawirowaniach”. Cały ten gatunek szkolnego życia, okruchów życia, zaszczepiony zostaje na ten amerykański grunt. Z tym, że teraz, bez otoczki dziwnego, nieprzemyślanego SF, wszystko to jest ciekawsze. Okej, Walden nie wyzbywa się całkowicie swojego zainteresowania fantastyką, czy może raczej quasi-fantastyką, to, co jednak robi, to opowieść stricte obyczajowa, autobiograficzna. O dojrzewaniu, dorastaniu, o młodych latach, już nie dziecięcych, jeszcze nie dorosłych. I to jej wychodzi. Skupia się na postaciach, ich problemach, troskach, przemyśleniach, obawach. Na ich życiu. Na tych dywagacjach na temat swojego miejsca, dokonywania wyborów, szukania i odkrywania siebie. Emocjach. I okej, może te emocje nie są tak eksplorowane i odczuwalne, jak w mangach, ale są. A przede wszystkim skupia się na sobie, jakby komiks ten miał być formą autoterapii – bo i tym właśnie jest.
I całkiem fajne to wszystko się okazuje. I przyjemne graficznie przy okazji. Może nie jest to poziom nagrody Eisnera, którą powieść dostała, ale niezła to lektura. Czasem bywa ciężkawa, czasem nadmiernie tłumaczona dialogami, opisami, bo jednak niedomówienia potrafią lepiej zagrać, niż wykładanie wszystkiego w prosty sposób, ale w sumie cieszę się, że dałem autorce drugą szansę. I chętnie jeszcze sięgnę po inne dzieła autorki, jeśli okazja ku temu będzie.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał
ZAWIROWANIA DORASTANIA Pierwszy komiks Tillie Walden na polskim rynku, „Załoga Promienia”, nie był tym, na co liczyłem. Mocno korzystający z mangi, ale nie tak, jak podobne mu mangi klarowny w temacie i nie tak wnikający w emocje, uczucia i same postacie, jakbym na to liczył, miał momenty, które do mnie trafiły, i dużo takich, które w ogóle okazały się niespełnione. Ale nadal miałem nadzieję, że może w innej estetyce, w innym gatunku będzie lepiej, ciekawiej, bo zadatki to miało. I co? I jest. Nadal uważam, że lepiej wypadają podobne tematycznie mangi, ale „Zawirowania” to całkiem smaczny komiksowy kąsek, który fani takich okruchów życia śmiało mogą poznać. Młoda Tillie wydaje się być, jak inne dziewczyny. Szkoła, znajomi i jeszcze to coś dodatkowe – te ćwiczenia, by zostać łyżwiarką. Więc ćwiczy, pokazuje, na co ją stać, ale zarazem coraz bardziej odkrywa, że to może wcale nie dla niej. Że może chciałaby czegoś innego od życia, niż wszystko to, co wydaje się dla niej przeznaczone. Ale najpierw będzie musiała odkryć samą siebie… Amerykański rynek komiksowy jakoś za mangą nie przepada. Niby docenia się „Akirę” i tym podobne dzieła, bo nie da się inaczej, niby czasem moda na jakieś azjatyckie dzieło się pojawi, ale, chociaż japońskimi komiksami inspirowała i inspiruje się cała masa twórców, co i na całe medium miało znaczący wpływ (weźmy choćby dzieła Franka Millera), sama manga nie cieszy się jakoś szczególnym uznaniem. W efekcie okazuje się często, że bardziej docenione zostają dzieła, które z mangi czerpią pełnymi garściami – jak „Usagi Yojimbo” – choć są wcześniejsze od nich zbliżone tematycznie historie, także o wiele lepsze poziomem. I miałem takie wrażenie, że „Załoga Promienia” to właśnie jedno z tych dzieł, bo wszystko, co tam było, było wzięte z japońskiego komiksu, ale już bez tego polotu, bez takich emocjonalnych akcentów, bez wniknięcia. I wszystko znajome wydaje się też w „Zawirowaniach”. Cały ten gatunek szkolnego życia, okruchów życia, zaszczepiony zostaje na ten amerykański grunt. Z tym, że teraz, bez otoczki dziwnego, nieprzemyślanego SF, wszystko to jest ciekawsze. Okej, Walden nie wyzbywa się całkowicie swojego zainteresowania fantastyką, czy może raczej quasi-fantastyką, to, co jednak robi, to opowieść stricte obyczajowa, autobiograficzna. O dojrzewaniu, dorastaniu, o młodych latach, już nie dziecięcych, jeszcze nie dorosłych. I to jej wychodzi. Skupia się na postaciach, ich problemach, troskach, przemyśleniach, obawach. Na ich życiu. Na tych dywagacjach na temat swojego miejsca, dokonywania wyborów, szukania i odkrywania siebie. Emocjach. I okej, może te emocje nie są tak eksplorowane i odczuwalne, jak w mangach, ale są. A przede wszystkim skupia się na sobie, jakby komiks ten miał być formą autoterapii – bo i tym właśnie jest. I całkiem fajne to wszystko się okazuje. I przyjemne graficznie przy okazji. Może nie jest to poziom nagrody Eisnera, którą powieść dostała, ale niezła to lektura. Czasem bywa ciężkawa, czasem nadmiernie tłumaczona dialogami, opisami, bo jednak niedomówienia potrafią lepiej zagrać, niż wykładanie wszystkiego w prosty sposób, ale w sumie cieszę się, że dałem autorce drugą szansę. I chętnie jeszcze sięgnę po inne dzieła autorki, jeśli okazja ku temu będzie.