Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Koszty dostawy
Cena nie zawiera ewentualnych kosztów płatności
Kraj wysyłki:
Opinie o produkcie (1)
Michał
1 lutego 2023
PUZZLE 1908 ELEMENTÓW
Ach „Zdarzenie, 1908”. Mój pierwszy raz z komiksem Świdzińskiego to był, jaką dekadę temu i pierwszy raz udany. Taki, który zachwyca i o którym zwyczajnie się nie zapomina. Mało tego, wspomina się go coraz. Wspominałem więc nie raz, a teraz rzecz wróciła we wznowieniu, a ja chętnie wróciłem do całości. I nadal komiks ten zachwyca, urzeka, wciąga, jak choroba i w ogóle wszystko co najlepsze, mimo jakże prostej, ascetycznej formy.
Rok 1908, maj. Na środkowej Syberii od pewnego czasu dzieją się dziwne rzeczy. W przemierzającym Imperium Rosyjskie pociągu, spotykają się przypadkiem zdawałoby się zupełnie obce i niezwiązane ze sobą osoby. Los łączy ich wspólnym celem. Tak zaczyna się wyprawa w głąb tajgi i jej największych sekretów...
Jaki jest ten komiks? Co mogę o nim powiedzieć? Nie przez przypadek jeden z bohaterów mówi w pewnym momencie: "Pamięć to archiwum puzzli bez pudełek". Bo na początku właśnie jak puzzle jest ten album, czy raczej opasłe tomisko, wyglądem kojarzące się ze starymi powieściami z czasów szczytowej komuny. Fabuła, intrygująca, głęboka, magiczna, przenosi nas w realia XIX wiecznej Rosji, powoli układając się w jedną, znakomitą całość. Trudno powiedzieć o niej, czy o jej bohaterach coś konkretnego, żeby nie zdradzić za wiele - ją po prostu trzeba (i zdecydowanie warto!) poznać. Treść w końcu to kawał świetnej roboty, takiej z przesłaniem, przypominającej czasem klimatem filmy Davida Lyncha i satyryczną literaturę polską, ale także pełna postaci historycznych i nawiązań do autentycznych wydarzeń czy literatury. Wychodzi z tego apetyczny misz masz, pełen smaczków, których wyłapywanie staje się dodatkową atrakcją płynącą z lektury.
Ale komiks to przecież nie tylko fabuła. Komiks to także, a czasem przede wszystkim, kreska, a pierwsze słowo, jakie ciśnie mi się na myśl o stronie graficznej „Zdarzenia” to: ascetyczna. I to skrajnie. Kreska prosta, uproszczona do granic możliwości, kojarząca się z ilustracjami do książek dla dzieci i młodzieży z czasów w szczytowej komuny. Po prostu uderzająca swą prostotą, a jednak i urzekająca, znakomita, mająca w sobie to cos, potrafiąca za pomocą kilku pociągnięć ołówkiem zbudować klimat czy wyrazistą sekwencję.
No i jest jeszcze świetne wydanie. Okej, standard, ale podkreślenia warty, tym bardziej, że ja wydania tego typu, rzeczy wystylizowane na coś zupełnie innego, po prostu uwielbiam. Twórca i wydawca przyjemnie starają się nas tyk przekonać, że mamy do czynienia z dziełem z zeszłej epoki, zamkniętym w twardej oprawie, wydrukowanym na żółtawym, grubym papierze... Robi to robotę i prezentuje się naprawdę bardzo, bardzo ładnie.
I pewnie znajdą się tacy, co narzekać będą. Że to graficznie za proste, że tak rysować mogłoby dziecko, że wydziwione to, że to albo tamto, ale nie warto ich słuchać. „Zdarzenie” to komiks świetny. Rewelacyjny. Rzecz, która zapada w pamięć i robi wrażenie. Dobrze, że doczekała się wznowienia.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał
PUZZLE 1908 ELEMENTÓW Ach „Zdarzenie, 1908”. Mój pierwszy raz z komiksem Świdzińskiego to był, jaką dekadę temu i pierwszy raz udany. Taki, który zachwyca i o którym zwyczajnie się nie zapomina. Mało tego, wspomina się go coraz. Wspominałem więc nie raz, a teraz rzecz wróciła we wznowieniu, a ja chętnie wróciłem do całości. I nadal komiks ten zachwyca, urzeka, wciąga, jak choroba i w ogóle wszystko co najlepsze, mimo jakże prostej, ascetycznej formy. Rok 1908, maj. Na środkowej Syberii od pewnego czasu dzieją się dziwne rzeczy. W przemierzającym Imperium Rosyjskie pociągu, spotykają się przypadkiem zdawałoby się zupełnie obce i niezwiązane ze sobą osoby. Los łączy ich wspólnym celem. Tak zaczyna się wyprawa w głąb tajgi i jej największych sekretów... Jaki jest ten komiks? Co mogę o nim powiedzieć? Nie przez przypadek jeden z bohaterów mówi w pewnym momencie: "Pamięć to archiwum puzzli bez pudełek". Bo na początku właśnie jak puzzle jest ten album, czy raczej opasłe tomisko, wyglądem kojarzące się ze starymi powieściami z czasów szczytowej komuny. Fabuła, intrygująca, głęboka, magiczna, przenosi nas w realia XIX wiecznej Rosji, powoli układając się w jedną, znakomitą całość. Trudno powiedzieć o niej, czy o jej bohaterach coś konkretnego, żeby nie zdradzić za wiele - ją po prostu trzeba (i zdecydowanie warto!) poznać. Treść w końcu to kawał świetnej roboty, takiej z przesłaniem, przypominającej czasem klimatem filmy Davida Lyncha i satyryczną literaturę polską, ale także pełna postaci historycznych i nawiązań do autentycznych wydarzeń czy literatury. Wychodzi z tego apetyczny misz masz, pełen smaczków, których wyłapywanie staje się dodatkową atrakcją płynącą z lektury. Ale komiks to przecież nie tylko fabuła. Komiks to także, a czasem przede wszystkim, kreska, a pierwsze słowo, jakie ciśnie mi się na myśl o stronie graficznej „Zdarzenia” to: ascetyczna. I to skrajnie. Kreska prosta, uproszczona do granic możliwości, kojarząca się z ilustracjami do książek dla dzieci i młodzieży z czasów w szczytowej komuny. Po prostu uderzająca swą prostotą, a jednak i urzekająca, znakomita, mająca w sobie to cos, potrafiąca za pomocą kilku pociągnięć ołówkiem zbudować klimat czy wyrazistą sekwencję. No i jest jeszcze świetne wydanie. Okej, standard, ale podkreślenia warty, tym bardziej, że ja wydania tego typu, rzeczy wystylizowane na coś zupełnie innego, po prostu uwielbiam. Twórca i wydawca przyjemnie starają się nas tyk przekonać, że mamy do czynienia z dziełem z zeszłej epoki, zamkniętym w twardej oprawie, wydrukowanym na żółtawym, grubym papierze... Robi to robotę i prezentuje się naprawdę bardzo, bardzo ładnie. I pewnie znajdą się tacy, co narzekać będą. Że to graficznie za proste, że tak rysować mogłoby dziecko, że wydziwione to, że to albo tamto, ale nie warto ich słuchać. „Zdarzenie” to komiks świetny. Rewelacyjny. Rzecz, która zapada w pamięć i robi wrażenie. Dobrze, że doczekała się wznowienia.