Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:
5,00 €
Jeżeli produkt jest sprzedawany krócej niż 30 dni, wyświetlana jest najniższa cena od momentu, kiedy produkt pojawił się w sprzedaży.
Opinie o produkcie (1)
Michał Lipka
16 lutego 2018
OSTATNI ELEMENT
Jak ten czas szybko leci. Całkiem niedawno temu czytałem pierwszy tom „Dimension W”, niezły, choć jeszcze nie w pełni przekonujący mnie do całej serii, zaraz potem zachwycałem się połączeniem horroru i fantastyki w kolejnym śledztwie głównego bohatera, a teraz czytam już dziesiąty i wszystko wygląda na to, że historia powoli dobiega końca. Ale póki co bawię się znakomicie. Wydarzenia na Wyspie Wielkanocnej wreszcie się kończą, przeszłość i teraźniejszość mieszają się ze sobą, a na jaw wychodzą kolejne ciekawe fakty. Gotowi na dobrą zabawę?
Walka na Wyspie Wielkanocnej trwa. Seameyer zmaga się z Loserem, który chce się na nim zemścić za wykorzystanie ciała Sophii. Do pojedynku włącza się Lwai, mający pomóc temu drugiemu zwyciężyć. Loser zdobył co prawda pięć Numerów i sam także potrafi otworzyć teleporter, ale starcie nie idzie do końca po jego myśli. Wkrótce jego stan zaczyna się pogarszać, a obrażenia grożą śmiercią. Nie ma już szans na zwycięstwo, a to dopiero początek…
Tymczasem Kyouma, po tym, jak przypomniał sobie rzeczy z własnej przeszłości, chce wycofać się z walki. Nie podoba się to Mirze, która stara się go przekonać by tak łatwo się nie poddawał. Ma też mocne argumenty: tylko przypominając sobie resztę rzeczy z przeszłości, dowie się co zaszło w chwili, kiedy kryzys na Wielkanocnej Wyspie wszedł w kluczową fazę, a jego ukochana umarła w szpitalu. Wspomnienia te są jednak kluczowe także dla Seameyer, który chce za pomocą tej wiedzy odnaleźć Genesis. Sytuacja z każdą chwilą zaczyna się komplikować. Mira, narażając własne istnienie, wchodzi do głowy Kyoumy. Czas ucieka, niebezpieczeństwo narasta, a bohaterowie są coraz bliżsi wielkiego rozwiązania wszystkiego. Ale czy dla każdego z nich będzie to szczęśliwe zakończenie? I co takiego jeszcze przypomni sobie Kyouma?
„Dimension W” to naprawdę znakomita seria shōnen, pełna walk, tajemnic, ciągłych niebezpieczeństw i cudów świata przyszłości, który wcale nie jest tak kolorowy, jak można by oczekiwać. Zmieniła się technologia, ludzka natura nie. Naszym łącznikiem z tym, co dopiero nadejdzie jest główny bohater, staromodny człowiek unikający korzystania ze zdobyczy techniki, żyjący w zawieszeniu między tym, co było, a co jest. Bohater sympatyczny, choć jego charakter pozostawia wiele do życzenia – daleko mu jednak do sympatyczności jego towarzyszki, androida Miry.
Gdybym miał do czegoś porównywać tę serię, byłoby to skrzyżowanie „Naruto” (stroje, walki, narzędzia bojowe, a także podobna dynamika i szata graficzna) z „Chobitsem” (tu i tam mamy do czynienia z dziewczyną-robotem, która kryje w sobie tajemnice). Czyta się to szybko i z przyjemnością, elementy innych gatunków (choćby romansu czy horroru) urozmaicają i tak udaną lekturę, a szata graficzna jest przyjemna dla oka.
W skrócie to dobra seria nie tylko dla nastoletnich chłopców, którzy lubią walki i szybkie tempo. Ciekawa treść i przyjemny klimat sprawiają, że miłośnicy komiksów akcji spod szyldu Science Fiction będą z „Dimension W” zadowoleni. Ja ze swej strony polecam.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał Lipka
OSTATNI ELEMENT Jak ten czas szybko leci. Całkiem niedawno temu czytałem pierwszy tom „Dimension W”, niezły, choć jeszcze nie w pełni przekonujący mnie do całej serii, zaraz potem zachwycałem się połączeniem horroru i fantastyki w kolejnym śledztwie głównego bohatera, a teraz czytam już dziesiąty i wszystko wygląda na to, że historia powoli dobiega końca. Ale póki co bawię się znakomicie. Wydarzenia na Wyspie Wielkanocnej wreszcie się kończą, przeszłość i teraźniejszość mieszają się ze sobą, a na jaw wychodzą kolejne ciekawe fakty. Gotowi na dobrą zabawę? Walka na Wyspie Wielkanocnej trwa. Seameyer zmaga się z Loserem, który chce się na nim zemścić za wykorzystanie ciała Sophii. Do pojedynku włącza się Lwai, mający pomóc temu drugiemu zwyciężyć. Loser zdobył co prawda pięć Numerów i sam także potrafi otworzyć teleporter, ale starcie nie idzie do końca po jego myśli. Wkrótce jego stan zaczyna się pogarszać, a obrażenia grożą śmiercią. Nie ma już szans na zwycięstwo, a to dopiero początek… Tymczasem Kyouma, po tym, jak przypomniał sobie rzeczy z własnej przeszłości, chce wycofać się z walki. Nie podoba się to Mirze, która stara się go przekonać by tak łatwo się nie poddawał. Ma też mocne argumenty: tylko przypominając sobie resztę rzeczy z przeszłości, dowie się co zaszło w chwili, kiedy kryzys na Wielkanocnej Wyspie wszedł w kluczową fazę, a jego ukochana umarła w szpitalu. Wspomnienia te są jednak kluczowe także dla Seameyer, który chce za pomocą tej wiedzy odnaleźć Genesis. Sytuacja z każdą chwilą zaczyna się komplikować. Mira, narażając własne istnienie, wchodzi do głowy Kyoumy. Czas ucieka, niebezpieczeństwo narasta, a bohaterowie są coraz bliżsi wielkiego rozwiązania wszystkiego. Ale czy dla każdego z nich będzie to szczęśliwe zakończenie? I co takiego jeszcze przypomni sobie Kyouma? „Dimension W” to naprawdę znakomita seria shōnen, pełna walk, tajemnic, ciągłych niebezpieczeństw i cudów świata przyszłości, który wcale nie jest tak kolorowy, jak można by oczekiwać. Zmieniła się technologia, ludzka natura nie. Naszym łącznikiem z tym, co dopiero nadejdzie jest główny bohater, staromodny człowiek unikający korzystania ze zdobyczy techniki, żyjący w zawieszeniu między tym, co było, a co jest. Bohater sympatyczny, choć jego charakter pozostawia wiele do życzenia – daleko mu jednak do sympatyczności jego towarzyszki, androida Miry. Gdybym miał do czegoś porównywać tę serię, byłoby to skrzyżowanie „Naruto” (stroje, walki, narzędzia bojowe, a także podobna dynamika i szata graficzna) z „Chobitsem” (tu i tam mamy do czynienia z dziewczyną-robotem, która kryje w sobie tajemnice). Czyta się to szybko i z przyjemnością, elementy innych gatunków (choćby romansu czy horroru) urozmaicają i tak udaną lekturę, a szata graficzna jest przyjemna dla oka. W skrócie to dobra seria nie tylko dla nastoletnich chłopców, którzy lubią walki i szybkie tempo. Ciekawa treść i przyjemny klimat sprawiają, że miłośnicy komiksów akcji spod szyldu Science Fiction będą z „Dimension W” zadowoleni. Ja ze swej strony polecam.