Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:
6,25 €
Jeżeli produkt jest sprzedawany krócej niż 30 dni, wyświetlana jest najniższa cena od momentu, kiedy produkt pojawił się w sprzedaży.
Opinie o produkcie (1)
Michał
30 września 2022
WOJNA DWÓCH KRÓLESTW NAUKI
„Dr. Stone”, jak to „Dr. Stone” w najnowszym tomiku serwuje nam kolejne starcie, kolejne popisy naukowych możliwości i kolejną porcję retrospekcji. Jest więc dynamicznie, ciekawie, jak to w tej serii. I jak to w dobrym shounenie, którym całość przecież jest.
Senku kontra dr. Xeno! Czyli jedno królestwo nauki kontra drugie! Co łączy Xeno i Senku? Kto wygra i zapanuje nad wszystkim? I co z misją Stanleya?
Przepis na dobry shounen? Wziąć pomysł samograj, tutaj wrzucenie bohaterów do niegościnnej rzeczywistości bez technologii i zdobyczy cywilizacji, dorzucić dużo przygód, humoru, akcji, ciekawostek, walk, nutę erotyki, sporo pięknych dziewczyn i silnych facetów i kazać im się tu odnaleźć, przetrwać i swoje osiągnąć. Więc próbują, osiągają, walczą z wrogami – obowiązkowo intrygującymi i charakterystycznymi – i krok po kroku realizują coraz to bardziej wymyślne, niemalże nieosiągalne cele. A przy okazji uczą nas czegoś, bo jednak to taka historia, gdzie zabawa jest niesiona poprzez naukę. Z pewną dozą dydaktyzmu także, ale bez nachalności. Bez moralizatorstwa.
No bo jakby tu mogło być moralizatorstwo, skoro to manga dla nastoletnich chłopców, a co za tym idzie trafia w ich gusta, także te na polu popatrzenia sobie na krągłości przedstawicielek płci przeciwnej. Tradycyjnie są tu też postacie, z którymi odbiorcy mogą się więc identyfikować, choć raczej na zasadzie „ja też chciałbym taki być” niż jakiejkolwiek innej. Ale to też dobry sposób, bo może kogoś zachęci do próbowania takim być. I drugim Senku nikt tu się nie stanie, nie ma geniusza, który potrafiłby osiągnąć to co on i to wcale nie tylko wśród jego rówieśników. Ale próbować można.
A przede wszystkim można dobrze sią bawić, czytając serię. I miło przy tym zrobić swoim oczom, bo Boichi to znakomity mangaka, który nawet w swoich bardziej uproszczonych graficznie pracach stara się upchnąć jak najwięcej detali. Przez to rysunki, jakie wychodzą spod jego ręki są zarówno ekspresyjne, jak i realistyczne i budują znakomity klimat. Owszem, są też specyficzne, bo jednak ma on tendencję do dziwnych proporcji i jeszcze dziwniejszego designu, ale nie da się tego wszystkiego, co wychodzi spod jego ręki, nie lubić.
I to tyle z mojej strony. Dobra to rzecz, dla fanów gatunku, ale dobra. Zresztą co tu dużo mówić, bronić powinna się sama i broni. I to naprawdę dobrze.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał
WOJNA DWÓCH KRÓLESTW NAUKI „Dr. Stone”, jak to „Dr. Stone” w najnowszym tomiku serwuje nam kolejne starcie, kolejne popisy naukowych możliwości i kolejną porcję retrospekcji. Jest więc dynamicznie, ciekawie, jak to w tej serii. I jak to w dobrym shounenie, którym całość przecież jest. Senku kontra dr. Xeno! Czyli jedno królestwo nauki kontra drugie! Co łączy Xeno i Senku? Kto wygra i zapanuje nad wszystkim? I co z misją Stanleya? Przepis na dobry shounen? Wziąć pomysł samograj, tutaj wrzucenie bohaterów do niegościnnej rzeczywistości bez technologii i zdobyczy cywilizacji, dorzucić dużo przygód, humoru, akcji, ciekawostek, walk, nutę erotyki, sporo pięknych dziewczyn i silnych facetów i kazać im się tu odnaleźć, przetrwać i swoje osiągnąć. Więc próbują, osiągają, walczą z wrogami – obowiązkowo intrygującymi i charakterystycznymi – i krok po kroku realizują coraz to bardziej wymyślne, niemalże nieosiągalne cele. A przy okazji uczą nas czegoś, bo jednak to taka historia, gdzie zabawa jest niesiona poprzez naukę. Z pewną dozą dydaktyzmu także, ale bez nachalności. Bez moralizatorstwa. No bo jakby tu mogło być moralizatorstwo, skoro to manga dla nastoletnich chłopców, a co za tym idzie trafia w ich gusta, także te na polu popatrzenia sobie na krągłości przedstawicielek płci przeciwnej. Tradycyjnie są tu też postacie, z którymi odbiorcy mogą się więc identyfikować, choć raczej na zasadzie „ja też chciałbym taki być” niż jakiejkolwiek innej. Ale to też dobry sposób, bo może kogoś zachęci do próbowania takim być. I drugim Senku nikt tu się nie stanie, nie ma geniusza, który potrafiłby osiągnąć to co on i to wcale nie tylko wśród jego rówieśników. Ale próbować można. A przede wszystkim można dobrze sią bawić, czytając serię. I miło przy tym zrobić swoim oczom, bo Boichi to znakomity mangaka, który nawet w swoich bardziej uproszczonych graficznie pracach stara się upchnąć jak najwięcej detali. Przez to rysunki, jakie wychodzą spod jego ręki są zarówno ekspresyjne, jak i realistyczne i budują znakomity klimat. Owszem, są też specyficzne, bo jednak ma on tendencję do dziwnych proporcji i jeszcze dziwniejszego designu, ale nie da się tego wszystkiego, co wychodzi spod jego ręki, nie lubić. I to tyle z mojej strony. Dobra to rzecz, dla fanów gatunku, ale dobra. Zresztą co tu dużo mówić, bronić powinna się sama i broni. I to naprawdę dobrze.