Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Najniższa cena z 30 dni przed obniżką:
31,40 zł
Jeżeli produkt jest sprzedawany krócej niż 30 dni, wyświetlana jest najniższa cena od momentu, kiedy produkt pojawił się w sprzedaży.
Opinie o produkcie (1)
Michał Lipka
11 grudnia 2017
PLUTO W PEŁNEJ KRASIE
„Pluto” wkracza w decydującą fazę. Większość najważniejszych bohaterów już nie żyje, coraz mniej tajemnic zostało do odkrycia, a wróg wreszcie objawia się w pełnej krasie. Zbliża się decydujące starcie, ale jak ono przebiegnie? I co będzie z Atomem? Jedno jest pewne, zabawa z tą serią jest rewelacyjna, a cała opowieść ani na chwilę nie traci nic ze swej jakości.
Atom nadal nie chce się wybudzić. Sześć miliardów osobowości walczy w nim nie mogąc znaleźć porozumienia, a jedyną możliwością by wrócił do działania jest zaaplikowanie mu jednostronnego uczucia. Co jednak jeśli w wyniku tego aktu nie odrodzi się on sam, a powstanie kolejna bestia taka, jak Pluto? Sytuacja jest tym trudniejsza, że zaczyna brakować czasu, zbliżają się bowiem bombardowania i ludność jest ewakuowana z okolicy. Czy „dusza” zabitego właśnie Gesichta stanie się dla Atoma pomocą?
Tymczasem Epsilon świętuje swoje „urodziny”, które wyprawiają mu uratowane przez niego dzieci. Powracają też do niego wspomnienia z czasów konfliktu zbrojnego. Wtedy robot odmówił mobilizacji, ale teraz czeka go starcie, z którego nie będzie mógł się wycofać. To bowiem on staje się kolejnym celem Pluto. Wróg po raz pierwszy pojawia się w pełnej okazałości, pozostaje jednak pytanie czy pokojowo nastawiony Epsilon przetrwa czy zginie?
Znakomity jest ten tom. Ale to było oczywiste od samego początku, bo „Pluto” nie przestał zachwycać ani na chwilę. Świetnie napisany, świetnie poprowadzony, pełen akcji, emocji i wzruszeń, nie zapomina także o spokojniejszych momentach. I odpowiada na kilka pytań, ale czy wyjaśnia już wszystko? O tym będziecie musieli przekonać się sami. Warto jednak to zrobić, bo „Pluto”, choć w swoim życiu czytałem kilkadziesiąt różnych serii z Kraju Kwitnącej Wiśni, wciąż pozostaje wśród najlepszych mang, z jakimi miałem do czynienia.
Nic w tym jednak dziwnego. Naoki Urasawa bazował na naprawdę znakomitym materiale źródłowym. Kultowa manga ojca i największego mistrza japońskiego komiksu, Osamu Tezuki, sama w sobie była cenionym dziełem. Urasawa przerobił ją jednak w swoim własnym stylu. Skupił się na zagadce, dodał mroku i powagi. I rewelacyjnie całość zilustrował. „Pluto”, choć prosto narysowany, pozostaje realistyczny i po prostu piękny.
Do tego dochodzi głębia, przesłanie, nieco filozofowania i niesamowity klimat. „Pluto” potrafi poruszyć nawet największego twardziela, ale jednocześnie nie jest przy tym ani infantylny, ani przesadzony. Wspaniała rzecz, dlatego też bardzo gorąco polecam ten tom, jak i całą serię Waszej uwadze.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał Lipka
PLUTO W PEŁNEJ KRASIE „Pluto” wkracza w decydującą fazę. Większość najważniejszych bohaterów już nie żyje, coraz mniej tajemnic zostało do odkrycia, a wróg wreszcie objawia się w pełnej krasie. Zbliża się decydujące starcie, ale jak ono przebiegnie? I co będzie z Atomem? Jedno jest pewne, zabawa z tą serią jest rewelacyjna, a cała opowieść ani na chwilę nie traci nic ze swej jakości. Atom nadal nie chce się wybudzić. Sześć miliardów osobowości walczy w nim nie mogąc znaleźć porozumienia, a jedyną możliwością by wrócił do działania jest zaaplikowanie mu jednostronnego uczucia. Co jednak jeśli w wyniku tego aktu nie odrodzi się on sam, a powstanie kolejna bestia taka, jak Pluto? Sytuacja jest tym trudniejsza, że zaczyna brakować czasu, zbliżają się bowiem bombardowania i ludność jest ewakuowana z okolicy. Czy „dusza” zabitego właśnie Gesichta stanie się dla Atoma pomocą? Tymczasem Epsilon świętuje swoje „urodziny”, które wyprawiają mu uratowane przez niego dzieci. Powracają też do niego wspomnienia z czasów konfliktu zbrojnego. Wtedy robot odmówił mobilizacji, ale teraz czeka go starcie, z którego nie będzie mógł się wycofać. To bowiem on staje się kolejnym celem Pluto. Wróg po raz pierwszy pojawia się w pełnej okazałości, pozostaje jednak pytanie czy pokojowo nastawiony Epsilon przetrwa czy zginie? Znakomity jest ten tom. Ale to było oczywiste od samego początku, bo „Pluto” nie przestał zachwycać ani na chwilę. Świetnie napisany, świetnie poprowadzony, pełen akcji, emocji i wzruszeń, nie zapomina także o spokojniejszych momentach. I odpowiada na kilka pytań, ale czy wyjaśnia już wszystko? O tym będziecie musieli przekonać się sami. Warto jednak to zrobić, bo „Pluto”, choć w swoim życiu czytałem kilkadziesiąt różnych serii z Kraju Kwitnącej Wiśni, wciąż pozostaje wśród najlepszych mang, z jakimi miałem do czynienia. Nic w tym jednak dziwnego. Naoki Urasawa bazował na naprawdę znakomitym materiale źródłowym. Kultowa manga ojca i największego mistrza japońskiego komiksu, Osamu Tezuki, sama w sobie była cenionym dziełem. Urasawa przerobił ją jednak w swoim własnym stylu. Skupił się na zagadce, dodał mroku i powagi. I rewelacyjnie całość zilustrował. „Pluto”, choć prosto narysowany, pozostaje realistyczny i po prostu piękny. Do tego dochodzi głębia, przesłanie, nieco filozofowania i niesamowity klimat. „Pluto” potrafi poruszyć nawet największego twardziela, ale jednocześnie nie jest przy tym ani infantylny, ani przesadzony. Wspaniała rzecz, dlatego też bardzo gorąco polecam ten tom, jak i całą serię Waszej uwadze.