Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Czasem historie, znane nam od lat, kryją w sobie mroczne tajemnice, które wypływają na powierzchnię w najbardziej nieoczekiwanych sytuacjach. Niedługo po wydarzeniach z sagi Ród M, gdy na Ziemi pozostało niespełna dwustu mutantów, wychodzą na jaw fakty z przeszłości, które wstrząsają w posadach ich światem.
Scenarzysta: Ed Brubaker Ilustrator: Trevor Hairsine Seria: X-Men Format: 170x260 mm Liczba stron: 204 Oprawa: twarda Papier: kredowy Druk: kolor
Koszty dostawy
Cena nie zawiera ewentualnych kosztów płatności
Kraj wysyłki:
Opinie o produkcie (1)
Michał Lipka
21 marca 2017
MUTANCI, DUCHY I TAJEMNICE XAVIERA
To, że marvelowscy mutanci nigdy nie mieli lekko wie każdy czytelnik ich przygód. Jednak to wydarzenie opublikowane jako „Ród M” stało się jednym z najcięższych okresów w ich historii. Scarlet Witch wymazała istnienie większości mocy homo superior oraz sprawiła, że miał już więcej nie narodzić się żaden przedstawiciel tej rasy. „Mordercza geneza” podejmuje opowieść w tym właśnie miejscu i korzystając ze sprawdzonych schematów fabularnych wrzuca X-Menów w wir szalonej walki, która wydaje się nie mieć dobrego zakończenia.
Po ostatnich wydarzeniach dla mutantów nadszedł kolejny ciężki okres wypełniony niepewnością i pytaniami. Nikt nie wie gdzie zniknął ich mentor, Charles Xavier, Hank natomiast zastanawia się nad jeszcze jedną kwestią: co się stało z odebraną mocą tysięcy mutantów. W przyrodzie nic przecież nie ginie, energia jest stała, więc i ta nie mogła zniknąć. Tymczasem na orbicie w zniszczonym promie kosmicznym pojawia się tajemnicza postać. Jej przybycie na powierzchnię Ziemi wraz z wrakiem wahadłowca alarmuje X-Menów, bowiem osobnik ów dysponuje mocą przynajmniej poziomu Omega. Scott, Wolverine i Rachel ruszają na miejsce, chcąc dotrzeć tam przed wojskiem i zbadać całą sytuację. Nie są jednak gotowi na to, co tam zastaną.
Tymczasem wokół X-Menów zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Duchy zmarłych bliskich pojawiają się w ich otoczeniu, a koszmarne wspomnienia przybierają konkretne kształty na ich oczach. Jaki to wszystko ma związek z głęboko skrywanymi sekretami Xaviera, na trop których wpada Sean? I czemu nowy, potężny wróg X-Men wydaje się znać przynajmniej część z nich, jakby już kiedyś się spotkali?
„Mordercza geneza”, sześcioczęściowa miniseria, która miała znaczący wpływ na wydarzenia głównych x-menowych tytułów nie jest opowieścią szczególnie odkrywczą. Schemat w niej ukazany znany jest miłośnikom komiksów od lat, jednakże siłą albumu Eda Brubakera, jest jego wykorzystanie. Autor między innymi „Zimowego żołnierza” wziął na warsztat historię o tajemnicach przeszłości, podlał ją szybką akcją, dużą ilością wydarzeń i niebezpieczeństw i zmiksował w jedną, naprawdę znakomitą całość. Od pierwszych stron dzieje się dużo, nie ma chwili na nudę, a odbrązowienie Charlesa Xaviera dodaje charakteru zarówno postaci, jak i całej opowieści.
Co warto nadmienić „Mordercza geneza” mocno związana jest z legendarną „Drugą genezą”. Zaczynają od tytułu i okładki, przez treść wracającą do opisanych tam wydarzeń i odmieniającą ich oblicze, po wprowadzenie do fabuły nowych postaci. Czyta się to znakomicie, a na miłośników mutantów znających dobrze ich losy czeka wiele nawiązań uprzyjemniających lekturę. Bardzo dobrze wypadły także krótkie komiksy rysowane przez Pete’a Woodsa („Deadpool”), przybliżające przeszłość nowych postaci.
A skoro o rysunkach mowa, odpowiedzialny za szatę graficzną głównej treści Trevor Hairsine („Ultimate Six”) wykonał kawał dobrej roboty. Jego nowoczesne, realistyczne rysunki w sam raz pasują do niniejszej opowieści. Ilustracje są dynamiczne, mroczne i odpowiednio efektowne, czyli takie, jakie być powinny. Chociaż patrząc na okładki stworzone przez Marca Silvestriego chciałbym zobaczyć ten album w jego wykonaniu.
Lubicie „X-Menów”? Sięgnijcie koniecznie. „Mordercza geneza” to ważny etap w historii mutantów, a także po prostu bardzo dobry komiks, z którym warto się zapoznać. Wypada też wspomnieć, że fabuła ta doczekała się także wersji „What if…”, ale jak to mówią, to już zupełnie inna historia.
Pliki cookies i pokrewne im technologie umożliwiają poprawne działanie strony i pomagają nam dostosować ofertę do Twoich potrzeb. Możesz zaakceptować wykorzystanie przez nas wszystkich tych plików i przejść do sklepu lub dostosować użycie plików do swoich preferencji, wybierając opcję "Dostosuj zgody".
W tym miejscu możesz określić swoje preferencje w zakresie wykorzystywania przez nas plików cookies.
Te pliki są niezbędne do działania naszej strony internetowej, dlatego też nie możesz ich wyłączyć.
Te pliki umożliwiają Ci korzystanie z pozostałych funkcji strony internetowej (innych niż niezbędne do jej działania). Ich włączenie da Ci dostęp do pełnej funkcjonalności strony.
Te pliki pozwalają nam na dokonanie analiz dotyczących naszego sklepu internetowego, co może przyczynić się do jego lepszego funkcjonowania i dostosowania do potrzeb Użytkowników.
Te pliki wykorzystywane są przez dostawcę oprogramowania, w ramach którego działa nasz sklep. Nie są one łączone z innymi danymi wprowadzanymi przez Ciebie w sklepie. Celem zbierania tych plików jest dokonywanie analiz, które przyczynią się do rozwoju oprogramowania. Więcej na ten temat przeczytasz w Polityce plików cookies Home.
Dzięki tym plikom możemy prowadzić działania marketingowe.
Michał Lipka
MUTANCI, DUCHY I TAJEMNICE XAVIERA To, że marvelowscy mutanci nigdy nie mieli lekko wie każdy czytelnik ich przygód. Jednak to wydarzenie opublikowane jako „Ród M” stało się jednym z najcięższych okresów w ich historii. Scarlet Witch wymazała istnienie większości mocy homo superior oraz sprawiła, że miał już więcej nie narodzić się żaden przedstawiciel tej rasy. „Mordercza geneza” podejmuje opowieść w tym właśnie miejscu i korzystając ze sprawdzonych schematów fabularnych wrzuca X-Menów w wir szalonej walki, która wydaje się nie mieć dobrego zakończenia. Po ostatnich wydarzeniach dla mutantów nadszedł kolejny ciężki okres wypełniony niepewnością i pytaniami. Nikt nie wie gdzie zniknął ich mentor, Charles Xavier, Hank natomiast zastanawia się nad jeszcze jedną kwestią: co się stało z odebraną mocą tysięcy mutantów. W przyrodzie nic przecież nie ginie, energia jest stała, więc i ta nie mogła zniknąć. Tymczasem na orbicie w zniszczonym promie kosmicznym pojawia się tajemnicza postać. Jej przybycie na powierzchnię Ziemi wraz z wrakiem wahadłowca alarmuje X-Menów, bowiem osobnik ów dysponuje mocą przynajmniej poziomu Omega. Scott, Wolverine i Rachel ruszają na miejsce, chcąc dotrzeć tam przed wojskiem i zbadać całą sytuację. Nie są jednak gotowi na to, co tam zastaną. Tymczasem wokół X-Menów zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Duchy zmarłych bliskich pojawiają się w ich otoczeniu, a koszmarne wspomnienia przybierają konkretne kształty na ich oczach. Jaki to wszystko ma związek z głęboko skrywanymi sekretami Xaviera, na trop których wpada Sean? I czemu nowy, potężny wróg X-Men wydaje się znać przynajmniej część z nich, jakby już kiedyś się spotkali? „Mordercza geneza”, sześcioczęściowa miniseria, która miała znaczący wpływ na wydarzenia głównych x-menowych tytułów nie jest opowieścią szczególnie odkrywczą. Schemat w niej ukazany znany jest miłośnikom komiksów od lat, jednakże siłą albumu Eda Brubakera, jest jego wykorzystanie. Autor między innymi „Zimowego żołnierza” wziął na warsztat historię o tajemnicach przeszłości, podlał ją szybką akcją, dużą ilością wydarzeń i niebezpieczeństw i zmiksował w jedną, naprawdę znakomitą całość. Od pierwszych stron dzieje się dużo, nie ma chwili na nudę, a odbrązowienie Charlesa Xaviera dodaje charakteru zarówno postaci, jak i całej opowieści. Co warto nadmienić „Mordercza geneza” mocno związana jest z legendarną „Drugą genezą”. Zaczynają od tytułu i okładki, przez treść wracającą do opisanych tam wydarzeń i odmieniającą ich oblicze, po wprowadzenie do fabuły nowych postaci. Czyta się to znakomicie, a na miłośników mutantów znających dobrze ich losy czeka wiele nawiązań uprzyjemniających lekturę. Bardzo dobrze wypadły także krótkie komiksy rysowane przez Pete’a Woodsa („Deadpool”), przybliżające przeszłość nowych postaci. A skoro o rysunkach mowa, odpowiedzialny za szatę graficzną głównej treści Trevor Hairsine („Ultimate Six”) wykonał kawał dobrej roboty. Jego nowoczesne, realistyczne rysunki w sam raz pasują do niniejszej opowieści. Ilustracje są dynamiczne, mroczne i odpowiednio efektowne, czyli takie, jakie być powinny. Chociaż patrząc na okładki stworzone przez Marca Silvestriego chciałbym zobaczyć ten album w jego wykonaniu. Lubicie „X-Menów”? Sięgnijcie koniecznie. „Mordercza geneza” to ważny etap w historii mutantów, a także po prostu bardzo dobry komiks, z którym warto się zapoznać. Wypada też wspomnieć, że fabuła ta doczekała się także wersji „What if…”, ale jak to mówią, to już zupełnie inna historia.